Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Należę do takich osób, które nigdy nie są do końca zadowolone

Rozmawiała Katarzyna Hołuj
Maciej Hołuj
Rozmowa. Z DANIELEM OBAJTKIEM, wójtem gminy Pcim, zwycięzcą plebiscytu "Jak oni rządzili" w powiecie myślenickim.

- Jak Pan przyjął wiadomość o zwycięstwie?

- Z zaskoczeniem. Wiedziałem o plebiscycie, ale nie oczekiwałem, że dostanę takie poparcie, szczególnie, że to wysiłek, koszty. Jestem poruszony.

- Ma Pan 37 lat. W gronie włodarzy z powiatu myślenickiego jest Pan najmłodszy. To atut, czy przeszkoda?

- Kiedyś, gdy zaczynałem pełnić funkcję wójta mając 29 lat było to przeszkodą, ale teraz już tak tego nie odczuwam. Unikałbym na pewno porównywania się pod tym czy innym względem z innymi wójtami, czy burmistrzami, bo wszystkie gminy w naszym powiecie rozwijają się.

- A ze swojej gminy, z jej rozwoju jest Pan zadowolony?

- Należę do osób, które nigdy nie są do końca zadowolone. Zawsze można przecież zrobić więcej, lepiej. Niemniej jednak to, co sobie założyłem na początku kadencji zostało wykonane, nawet z nawiązką.

- Jak to? A projekt budowy kanalizacji w gminie, który ma być realizowany wespół z gminami Tokarnia i Lubień? Przecież budowa jeszcze nie ruszyła. Inwestycja ma spore opóźnienie.

- Opóźnia się o 1,5 roku, ale to dlatego, że prace nad projektem się przedłużały. Chodziło o przeprowadzenie sieci, a tu zawsze wchodzi w grę święte prawo własności ziemi. Teraz jednak prace projektowe już się kończą i w tym roku będziemy mieli gotowy projekt wraz z prawomocnym pozwoleniem na budowę.Poza tym, jeśli chodzi o Pcim, to w ramach innego projektu, kończymy kanalizację części wsi za Rabą.

- Z realizacją innych priorytetów poszło już lepiej...

- Zostało wykonanych szereg inwestycji, które były planowane i innych, nieplanowanych. Samych dróg wewnętrznych wykonaliśmy za kwotę około 4 mln złotych Zostały zagospodarowane centra wsi: Trzebuni, Stróży, a teraz kończymy Pcim-Chałupniki. Powstała ścieżka rowerowa, jeszcze nie cała, tak jak chciałem, sięgająca do myślenickiego Zarabia. Mamy jednak 4,5 km gotowej, a tę drugą, brakującą część już projektujemy. Zostały wyremontowane dwa przedszkola. Modernizujemy i rozbudowujemy aktualnie szkołę w Pcimiu, modernizacja trwa też w szkole w Stróży. Powstały trzy nowe place zabaw.

Lada moment ogłosimy przetarg na budowę chodnika przy drodze Stróża-Trzebunia, robimy go wspólnie z powiatem. Byłbym nie w porządku, gdybym w tym miejscu nie wspomniał, że powiat dużo robi na terenie naszej gminy. Warto wymienić choćby stabilizację osuwiska, która kosztowała 5 mln zł.Jestem też bardzo zadowolony z tego, że będzie u nas realizowany drugi etap projektu przeciwdziałającego wykluczeniu cyfrowemu. Trzy szkoły i osiemdziesiąt gospodarstw otrzyma zestawy komputerowe i dostęp do internetu, opłacany przez pięć kolejnych lat. Moją pasją jest polityka społeczna. Dlatego tak zależy mi na tym, aby dzieci - na przykład z rodzin wielodzietnych - miały takie same szanse i taki sam start, jak pozostałe.

- Ma Pan zwyczaj odwiedzania mieszkańców w domach. Skąd on się wziął?

- Postanowiłem tak robić, kiedy zostałem wójtem. To nie jest jednak tak, że wchodzę tam, gdzie mnie nie chcą. Moje wizyty zawsze są poprzedzane zapytaniem, czy ktoś życzy sobie, abym pojawił się u niego w towarzystwie pracownika pomocy społecznej. Odwiedzam osoby starsze, samotne, które dotknęło jakieś nieszczęście, na przykład długotrwale chore, rodziny wielodzietne, czy korzystające z pomocy społecznej. Robię to regularnie co piątek. Wyjątkiem były trzy miesiące przed wyborami, aby ktoś nie zarzucił mi że odwiedzam go, aby nam mnie głosował. W tym roku też pewnie tak zrobię.

- To znaczy, że będzie Pan startował i starał się o reelekcję?

- Nie mówię, że nie, ale będę na ten temat jeszcze rozmawiał z radnymi. Uczciwiej jest, abym najpierw poddał się ocenie tych osób, z którymi cztery lata temu startowałem z jednego komitetu i aby one wypowiedziały się, czy chcą, abym ponownie kandydował.

- A fakt, że ciążą na Panu zarzuty prokuratorskie o przyjęcie korzyści majątkowej i działanie na niekorzyść firmy?

- Owszem, mam je i boleję nad tym. Czuję się niewinny i będę tego dowodził przed sądem. Chciałbym, aby sprawa jak najszybciej znalazła swój finał. Problem jednak w tym, że od półtora roku nie posunęła się ani o centymetr do przodu. Nie jest to nawet wina sądu, a osób, które za często chorują i nie stawiają się na rozprawy.Wnioskowałem o wyłączenie dotyczącego mnie wątku i przeniesienie go do Krakowa, ale się nie udało. Jeżdżę więc do sądu w Sieradzu i… całuję tam klamkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski