Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napisali nowy scenariusz

Redakcja
Jeszcze w Chełmku Babia Góra doznała pechowej porażki, ale w Alwerni, na koniec jesieni, odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Fot. Jerzy Zaborski
Jeszcze w Chełmku Babia Góra doznała pechowej porażki, ale w Alwerni, na koniec jesieni, odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Fot. Jerzy Zaborski
Babia Góra Sucha Beskidzka odniosła wyjazdowe zwycięstwo nad Alwernią 1-0 (1-0), co ustawiło ją na 6 miejscu na półmetku rozgrywek. Jest drugim spośród beniaminków, bo będąca nowicjuszem w tym towarzystwie oświęcimska Soła została wiceliderem.

Jeszcze w Chełmku Babia Góra doznała pechowej porażki, ale w Alwerni, na koniec jesieni, odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA WADOWICE. Wyjazdowe zwycięstwo Babiej Góry nad Alwernią 1-0 (1-0)

W suskiej ekipie zapanowała podwójna radość z odniesionego zwycięstwa. - Po pierwsze pokonaliśmy spadkowicza z IV ligi, który nie traci zbyt wielu bramek - rozpoczyna Jacek Kudzia, trener Babiej Góry. - Jednak ważniejsze dla mnie było to, że wreszcie napisaliśmy nowy scenariusz wyjazdowego spotkania. Na obcych boiskach notowaliśmy różne kombinacje wyników. Jednak wciąż brakowało nam zwycięstwa. No i się doczekaliśmy. Lepiej jednak późno niż wcale - cieszy się suski szkoleniowiec.

Jego zdaniem, mecz był brzydkim widowiskiem. - Może i mieliśmy optyczną przewagę, ale nie miał ona przełożenia na gole - tłumaczy Jacek Kudzia. - Gospodarze byli groźni głównie przy stałych fragmentach gry. W końcu jednak wyszła nam akcja meczu, perfekcyjnie rozegrana od początku do końca, a zakończona książkowym uderzeniem po długim rogu w wykonaniu Dyducha, zapewniającym nam pełną pulę.

Na kwadrans przed końcem suscy piłkarze wrócili z dalekiej podróży, bowiem sędzia przyznał gospodarzom karnego. - Muszę przyznać, że przeciwnik poszedł ordynarnie na tego karnego - uważa Jacek Kudzia. - Kiedy znalazł się już w "szesnastce" tylko czekał aż Leśniak zrobi ruch nogą, by się przez nią przewrócić. Tak też się stało. Trudno mieć do rywala pretensje, że starał się pomóc szczęściu. Jednak po meczu nasz rzekomo faulujący zawodnik podszedł do poszkodowanego, przypominając mu, że oliwa zawsze jest sprawiedliwa i dlatego alwernianie spudłowali.

W Suchej Beskidzkiej pewnie będą żałować kilku niepotrzebnie straconych punktów, ale też pamiętają, że jest kilka zespołów, które z zazdrością spoglądają na jesienny wynik suskiego beniaminka.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski