Każdy ma prawo do własnego poglądu o in vitro, ale nikt nie jest uprawniony do publicznego obrażania tych, którzy się z nim nie zgadzają. Naprawdę przeciwnikom tej metody wystarczyło ograniczyć się do tego, że ich światopogląd (religia) nie pozwalają im zagłosować za przeznaczeniem pieniędzy publicznych na ten cel. To argument wystarczający i nie trzeba go rozwijać. A tak padły słowa obrażające zwłaszcza dzieci poczęte metodą in vitro i ich rodziców. I nawet jeśli później przedstawiano je, wyrywając z kontekstu dyskusji o samej metodzie, mleko się rozlało i żadne późniejsze tłumaczenia nie są w stanie tego naprawić. I winę za to ponoszą ci, którzy nierozważnymi (czy aby na pewno?) wypowiedziami rozpętali burzę.
Na słowa powinni też zważać ministerialni urzędnicy. I nie chodzi tylko o ministra spraw zagranicznych, z którego śmieje się cały świat. Po niefortunnych słowach ministra zdrowia o tym, że alarmujący o zagrożeniu smogowym przesadzają, bo bardziej szkodzi palenie papierosów, ten trend kontynuują urzędnicy Ministerstwa Środowiska, ignorując apele ekologów, by informacje o zanieczyszczeniu podawać przy znacznie niższych stężeniach pyłu niż obecnie. A używanie argumentu, że obniżenie poziomów, a tym samym częstsze alarmowanie obywateli o zagrożeniu spowoduje, iż przestaną oni reagować na takie ostrzeżenia, ośmiesza resort środowiska, który powinien zabiegać o jak najbardziej restrykcyjne normy jakości powietrza. I krzyczeć, że grozi nam katastrofa nawet przy niewielkich przekroczeniach norm.
Takie tłumaczenia pokazują jednak sposób podejścia rządu do smogu. Nie ma w Warszawie woli politycznej do podjęcie skutecznych działań redukujących zanieczyszczenia. Widoczna jest bardziej postawa zamiatania problemu pod dywan, choć akurat tego pyłu tam się nie da schować. Ministerialni urzędnicy i politycy rządzący w kraju wychodzą z założenia, że skoro nie mówi się o problemie, to go nie ma. W tym tygodniu głośno było o smogu, to rząd zareagował, ale jak tylko zanieczyszczenia spadnie poniżej progów alarmowych, znowu zapadnie cisza aż do następnego „trudnego okresu”.
W przypadku dyskusji o in vitro widać nie tylko podejście do tej metody, ale także pogardę wobec tych, którzy są jej zwolennikami. Ale tej już jest tak dużo w życiu publicznym, że może to nie jest już nic nadzwyczajnego...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?