Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narciarze bez śniegu

Ewa Tyrpa
Kiedy narciarze będą mogli jeździć w naszym powiecie?
Kiedy narciarze będą mogli jeździć w naszym powiecie? Wojciech Matusik
Powiat myślenicki. Stoki są przygotowane. Czekają na minusowe temperatury, ale nic nie wskazuje na to, by zima zawitała w święta

Na trasie w góry, w powiecie myślenickim funkcjonują cztery ośrodki narciarskie. Wszędzie są wyciągi dla dorosłych i dla dzieci, a w Myślenicach dodatkowo na górę Chełm jeździ kolejka. Właściciele zainwestowali też m.in. w parkingi, oświetlenie, wypożyczalnie sprzętu, punkty gastronomiczne, bazę noclegową. Jednak żadna stacja nie funkcjonuje, bo pogoda bardziej przypomina wiosenną niż zimową, a prognozy na Boże Narodzenie przewidują plusowe temperatury. Do zaśnieżania stoków musi być sucho i przez kilka dni przynajmniej minus 4-5 stopni Celsjusza.

Właściciele już wiedzą, że w tym sezonie poniosą straty, bo największe oblężenia stacje przeżywają w czasie świąt Bożego Narodzenia i w Nowy Rok. Będą mniejsze, gdy zima pojawi się na ferie zimowe, przypadające w styczniu i w lutym. - Wyciągi są gotowe, armatki rozstawione. Teraz, jak na zmiłowanie, czekamy na mróz - mówi Wiesław Bierówka ze stacji narciarskiej w Skomielnej Czarnej. Wspomina czasy, gdy narciarski sezon rozpoczynał się w listopadzie. Dwie ostatnie zimy przyniosły straty, bo stok dało się uruchomić tylko dwukrotnie: raz przez dwa tygodnie, drugi - przez trzy.

Podobnie było m.in. w powstałym w ubiegłym roku ośrodku Szklana Góra w Harbutowicach. Magdalena Waś, córka właściciela stacji, choć prognozy są bezlitosne, liczy na niespodziankę w pogodzie, czyli mróz. - Jesteśmy przygotowani na uruchomienie stoku - zapewnia.

Andrzej Gocman, współwłaściciel stacji Siepraw Ski, mówi o złej polityce podatkowej. Nazywa ją bezduszną. Podaje przykład wnoszenia corocznie 2 procent podatku od budowli, m.in. wyciągów, choć one nie pracują nawet w sezonie. - Przez taką politykę upadają małe stacje. Gdyby w bezmroźne zimy podatki zostały im zawieszone, to w następnym sezonie mogłyby odrobić straty i je wnosić. Korzyść byłaby obopólna, a u nas panuje zasada: winny, niewinny, musi płacić - mówi Andrzej Gocman. Dodaje, że wciąż pokutuje niewłaściwe podejście władz widzących stok tylko jako źródła dochodu dla właścicieli. A to miejsca, z ktorego samorządy czerpią dochód, do spędzania czasu w ruchu na świeżym powietrzu i do szkolenia setek dzieci.

Nasi rozmówcy wyliczają koszty utrzymania stacji: podatki za grunt, od urządzeń, za dzierżawę, energię, przeglądy techniczne sprzętu, zakup nowego.

Przez ciepłą zimę zatrudnienia nie mają ludzie z obsługi stacji, instruktorzy, a także same miejscowości. Gdy nie ma narciarzy, zamiera handel, usługi, prywatne kwatery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski