Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nareszcie, kompleks wyleczony

Redakcja
W Wolbromiu po ostatnim gwizdku sędziego nie kryli satysfakcji nie tyle ze zwycięstwa Przeboju nad Juventą Starachowice, co jego rozmiarów 3-0 (1-0).

Rafał Kmak strzela swoją pierwszą bramkę dla Przeboju w meczu ligowym, otwierając wynik potyczki z Juventą. Fot. Paweł Filus

III LIGA PIŁKARSKA. Przebój Wolbrom pokonał na własnym boisku Juventę Starachowice 3-0 (1-0)

Juventa była solą w oku wolbromian, bo w poprzednim sezonie doznali z nią dwóch porażek, nie strzelając gola, a tracąc ich aż siedem. U siebie Przebój przegrał 0-4. - Powiedziałem zawodnikom, że o historii trzeba pamiętać, ale nie można nią żyć - rozpoczyna Mirosław Hajdo, trener Przeboju. - Mówiąc prościej, rywalowi należy się szacunek, ale swoją wartość trzeba znać. Strach nie może pętać nóg zawodnikom tylko dlatego, że w poprzednim sezonie zespołowi nie wiodło się z Juventą. Zadanie w motywowaniu drużyny miałem o tyle ułatwione, że przecież latem doszło do niej kilku zawodników, dla których Juventa była takim samym zespołem, jak każdy inny.

Wolbromianie pod koniec pierwszej części objęli prowadzenie za sprawą Rafała Kmaka, jednego z letnich nabytków. - Dobrze, że strzelił swoją pierwszą ligową bramkę, bo po prostu na nią zasłużył - podkreśla trener Hajdo. - Wcześniej trafił w rozgrywkach o Puchar Polski. Wiem, że jego przyjście rozbudziło oczekiwania kibiców, że oto Przebój ma snajpera, który będzie strzelał gole jak na zawołanie. Rafał Kmak wykonuje wiele czarnej pracy w przodzie, a wypada się tylko cieszyć, że skuteczność rozkłada się na wielu zawodników. Wtedy upada taktyka przeciwników z wyłączeniem z gry jednego zawodnika. W moim zespole każdy ma strzelać gole, obojętnie, czy ma zadania ofensywne, czy defensywne. W moim Przeboju jest jak u muszkieterów, czyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

Przebój preferuje ofensywny styl gry. - To zawsze niesie za sobą niebezpieczeństwo kontr, ale na razie uważnie prezentujemy się w tyłach - cieszy się trener Hajdo. - Rywale mieli dwie kontry, które udało nam się zdusić w zalążku. Przy prowadzeniu 2-0 rywale mieli kłopot z odrabianiem strat, bowiem w ciągu kilku minut sędzia wyrzucił im z boiska dwóch zawodników za chamskie i brutalne zachowanie.

Mirosław Hajdo cieszy się także z tego, że zespół nie miał kłopotów z fizycznym wytrzymaniem pojedynku z Juventą. - Było to dla nas piąte spotkanie w ciągu dwóch tygodni, wliczając Puchar Polski, ale na razie wszystko funkcjonuje bez zarzutu - podkreśla wolbromski szkoleniowiec. - Nie chciałbym jeszcze wygłaszać ocen podsumowujących grę zespołu. Cały czas się zgrywa, a żyjemy zawsze tylko najbliższym pojedynkiem, byle pchać się do przodu - kończy trener Hajdo.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Piątkowy mecz na stadionie Przeboju pomiędzy Koroną Kielce i Ruchem Chorzów został przełożony na godz. 16.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski