Od tygodnia członkowie Młodzieży Wszechpolskiej organizują patrole w pobliżu kościoła św. Wojciecha na krakowskim Rynku Głównym. Warty odbywają się w różnych godzinach, zazwyczaj wieczorami i nocą.
- Nie ustalamy stałych godzin patroli, by nie podpowiadać ewentualnym sprawcom, kiedy mogą dokonać profanacji - wyjaśnia Piotr Baliński, szef struktur Młodzieży Wszechpolskiej w Krakowie. Jest on jednym z 20 narodowców, którzy pilnują kościoła św. Wojciecha.
To ich odpowiedź na ostatnie przypadki świętokradztwa, dokonane w różnych częściach Polski. Do pierwszego doszło pod koniec listopada w Kawicach koło Legnicy, w kościele św. Wojciecha. Kilka dni później podobna sytuacja miała miejsce w drewnianej, XVIII-wiecznej świątyni pod wezwaniem św. Stanisława w Milejczycach, niedaleko granicy z Białorusią. W obu przypadkach sprawcy nie wykradli żadnych innych przedmiotów poza Najświętszym Sakramentem.
Według zapewnień narodowców, następny na liście ataków ma być kościół w sercu stolicy Małopolski. - Od zaprzyjaźnionego z naszą organizacją księdza dostaliśmy informację, że ta sama grupa sprawców chce dokonać profanacji w Krakowie - podkreśla Piotr Baliński. Jego zdaniem motywy autorów poprzednich ataków mogą mieć podłoże okultystyczne lub neopogańskie. Zaatakowano bowiem świątynie, których patronami są święci chrystianizujący przed tysiącem lat ziemie polskie.
- Nasze patrole to nie jest pokazówka - zapewnia szef krakowskiej Młodzieży Wszechpolskiej, która rozpoczęła akcję pilnowania kościoła bez konsultacji z hierarchami.
- Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z policją, ale z naszych informacji wynika, że nie ma mowy o jakimkolwiek zagrożeniu - uspokaja tymczasem ks. Jarosław Raźny, rektor kościoła św. Wojciecha w Krakowie. W jego ocenie świątynia jest bezpieczna, nie tylko ze względu na lokalizację.
- Zarówno na zewnątrz, jak i w środku kościoła jest zainstalowany monitoring oraz alarm. Dodatkowo ołtarz chroniony jest przez szklaną szybę - dodaje ks. Jarosław Raźny. Choć o patrolach narodowców dowiedział się z mediów, to nie widzi w nich nic zdrożnego.
- Na tę chwilę nie rezygnujmy. Zobaczymy, czy będą pojawiać się inne przypadki profanacji - podkreśla Piotr Baliński.
Świątynia położona we wschodniej części płyty Rynku Głównego była już celem ataku szaleńca. W styczniu 2014 roku 30-latek z Chrzanowa po wyważeniu drzwi do kościoła metalowym prętem uszkodził XVII-wieczny obraz Matki Boskiej, jeden z najcenniejszych zabytków w kościele. Mężczyzna nie poniósł konsekwencji swojego czynu i nie pokrył strat w wysokości 10 tysięcy złotych, ponieważ sąd uznał go za niepoczytalnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?