Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowcy na straży świątyni

Piotr Drabik
Narodowcy nie ustalają stałych godzin patroli, by nie podpowiadać sprawcom, kiedy nikt nie pilnuje kościoła
Narodowcy nie ustalają stałych godzin patroli, by nie podpowiadać sprawcom, kiedy nikt nie pilnuje kościoła Fot. Michał Gąciarz
Kraków. Młodzież Wszechpolska obawia się zbezczeszczenia Najświętszego Sakramentu w kościele św. Wojciecha.

Od tygodnia członkowie Młodzieży Wszechpolskiej organizują patrole w pobliżu kościoła św. Wojciecha na krakowskim Rynku Głównym. Warty odbywają się w różnych godzinach, zazwyczaj wieczorami i nocą.

- Nie ustalamy stałych godzin patroli, by nie podpowiadać ewentualnym sprawcom, kiedy mogą dokonać profanacji - wyjaśnia Piotr Baliński, szef struktur Młodzieży Wszechpolskiej w Krakowie. Jest on jednym z 20 narodowców, którzy pilnują kościoła św. Wojciecha.

To ich odpowiedź na ostatnie przypadki świętokradztwa, dokonane w różnych częściach Polski. Do pierwszego doszło pod koniec listopada w Kawicach koło Legnicy, w kościele św. Wojciecha. Kilka dni później podobna sytuacja miała miejsce w drewnianej, XVIII-wiecznej świątyni pod wezwaniem św. Stanisława w Milejczycach, niedaleko granicy z Białorusią. W obu przypadkach sprawcy nie wykradli żadnych innych przedmiotów poza Najświętszym Sakramentem.

Według zapewnień narodowców, następny na liście ataków ma być kościół w sercu stolicy Małopolski. - Od zaprzyjaźnionego z naszą organizacją księdza dostaliśmy informację, że ta sama grupa sprawców chce dokonać profanacji w Krakowie - podkreśla Piotr Baliński. Jego zdaniem motywy autorów poprzednich ataków mogą mieć podłoże okultystyczne lub neopogańskie. Zaatakowano bowiem świątynie, których patronami są święci chrystianizujący przed tysiącem lat ziemie polskie.

- Nasze patrole to nie jest pokazówka - zapewnia szef krakowskiej Młodzieży Wszechpolskiej, która rozpoczęła akcję pilnowania kościoła bez konsultacji z hierarchami.

- Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z policją, ale z naszych informacji wynika, że nie ma mowy o jakimkolwiek zagrożeniu - uspokaja tymczasem ks. Jarosław Raźny, rektor kościoła św. Wojciecha w Krakowie. W jego ocenie świątynia jest bezpieczna, nie tylko ze względu na lokalizację.

- Zarówno na zewnątrz, jak i w środku kościoła jest zainstalowany monitoring oraz alarm. Dodatkowo ołtarz chroniony jest przez szklaną szybę - dodaje ks. Jarosław Raźny. Choć o patrolach narodowców dowiedział się z mediów, to nie widzi w nich nic zdrożnego.

- Na tę chwilę nie rezygnujmy. Zobaczymy, czy będą pojawiać się inne przypadki profanacji - podkreśla Piotr Baliński.

Świątynia położona we wschodniej części płyty Rynku Głównego była już celem ataku szaleńca. W styczniu 2014 roku 30-latek z Chrzanowa po wyważeniu drzwi do kościoła metalowym prętem uszkodził XVII-wieczny obraz Matki Boskiej, jeden z najcenniejszych zabytków w kościele. Mężczyzna nie poniósł konsekwencji swojego czynu i nie pokrył strat w wysokości 10 tysięcy złotych, ponieważ sąd uznał go za niepoczytalnego.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski