Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi ludzie w Moskwie, Londynie, Paryżu, Kijowie

Włodzimierz Knap
fot. archiwum Polskapress
Polityka. Rządzący powierzyli krakowianom ważne dla Polski ambasady

Moskiewską placówką kierować będzie prof. Włodzimierz Marciniak, szef Katedry Stosunków Międzynarodowych Akademii Ignatianum. W Londynie ambasadorem został prof. Arkady Rzegocki, politolog z UJ, do niedawna krakowski radny PiS. Do Kijowa pojedzie Jan Piekło, prezes Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI. Prof. Aleksander Surdej z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie został ambasadorem - stałym przedstawicielem RP przy OECD w Paryżu (organizacji skupiającej wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa; dziś zrzesza 35 krajów).

Nie brakuje również dyplomatów związanych z Krakowem, którzy ambasadorami są od kilku lat. Zenon Kosiniak-Kamysz reprezentuje RP w Singapurze, a Krzysztof Bojko w Jordanii. Natomiast Jan Tombiński, przez lata związany z UJ, jest ambasadorem UE na Ukrainie.

Krakowianie nie po raz pierwszy obejmują ważne ambasady. Gdy powstawała III RP, szef MSZ Krzysztof Skubiszewski wielu krakowskich uczonych „zaciągnął” do dyplomacji.

Prof. Jacek Baluch, slawista z UJ i były ambasador Polski w Pradze w latach 1990-1995, wspomina, że wśród jego odpowiedników z innych krajów nie brakowało ciekawych ludzi, którzy w przeszłości różnymi rzeczami się parali. - Nieraz rozmawiałem np. z Shirley Temple, ambasadorem USA w Pradze, która do dziś uchodzi za największą dziecięcą gwiazdę w dziejach kina. I świetnie sobie radziła jako dyplomatka - mówi.

Jan Piekło w Kijowie

Spośród osób związanych z Krakowem, które niedawno objęły lub wkrótce obejmą posady ambasadorów, tylko Jan Piekło, który RP reprezentował będzie w Kijowie, budzi kontrowersje. Przeciw jego nominacji jest część środowisk prawicowych, w tym ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który zarzuca mu m.in., że „w swoich publikacjach i wywiadach stara się przedstawiać UPA jako organizację narodowo-wyzwoleńczą”.

Jan Piekło podkreśla natomiast, że jego celem jest utrzymywanie dobrych relacji między Polską a Ukrainą, bo zachowanie niepodległej Ukrainy to dla naszego kraju sprawa absolutnie fundamentalna. - A w interesie Moskwy jest odwrotny scenariusz. Dlatego Ukrainie należy pomóc - mówi. I dodaje: - Jeżeli pozostawimy ją samotną wobec Rosji Putina, to wcześniej czy później u granic unijnych pojawią się miliony ukraińskich uchodźców. I nie będą chcieli się zatrzymać.

Nowy ambasador RP w Kijowie przekonuje, że nadal jesteśmy dla Ukraińców ważnym graczem. - Najbardziej nam ufają. Ten fakt powinniśmy wykorzystywać - zachęca.

Znawca Rosji w Moskwie

- Włodzimierz Marciniak to jeden z najgłębszych na świecie znawców Rosji - tak nowego ambasadora RP w Moskwie ocenia prof. Andrzej Nowak, historyk Rosji z UJ. I chyba nie sposób znaleźć eksperta, który nie wypowiadałby się z uznaniem o naukowym dorobku prof. Marciniaka. Ma on też za sobą doświadczenie dyplomatyczne. W latach 1992-1997 był radcą w ambasadzie RP w Moskwie, gdzie kierował wydziałem politycznym.

Za główne zadanie jako ambasadora uważa utrzymanie różnych form współpracy z Rosją i „dbanie o wizerunek Polski, zwłaszcza w kontekście konfliktów pamięci, które często owocują niesprawiedliwymi oskarżeniami pod adresem Polski”. Na temat możliwości sprowadzenia wraku tupolewa powiedział nam: - Rząd Donalda Tuska powinien był wywierać presję dyplomatyczną w pierwszych dniach po katastrofie, bo wtedy była ku temu odpowiednia atmosfera. Rosjanie nie mają obecnie powodu, by oddać nam wrak.

Londyn i Paryż

Prof. Arkady Rzegocki, politolog z UJ, współtwórca Ośrodka Myśli Politycznej i Klubu Jagiellońskiego, nie ma za sobą kariery dyplomatycznej. Wielką Brytanią interesuje się jednak od dawna. W rozmowie z „Gościem Niedzielnym” wyznał: - Im lepiej poznawałem angielskie dziedzictwo, tym bardziej przekonywałem się, że polskie nie jest gorsze, a w dziedzinie konstytucjonalizmu i myśli republikańskiej mamy porównywalny, a nawet większy dorobek niż oni.

Za podstawowe zadanie jako ambasadora w Londynie uznał pomoc rodakom, a tych w Wielkiej Brytanii jest ok. 1 mln.

Prof. Aleksander Surdej z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie sporo publikował w „Dzienniku Polskim”. On też nie ma za sobą doświadczenia w dyplomacji. Zacznie je na fotelu ambasadora RP przy OECD. Za najważniejsze zadanie na tej posadzie uznał doprowadzenie do tego, żeby OECD było bardziej użyteczne dla Polski. Chce również tak działać, by Polska miała wpływ na wybór tematów strategicznych, którymi zajmuje się OECD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski