Mały Satar podczas wizyty w polskim szpitalu w Ghazni Fot. kpt. Janusz Błaszczak/PKW Afganistan
Podczas rutynowego patrolu w wiosce Zargar, na południowy zachód od bazy Ghazni, kilka dni temu do żołnierzy Polskich Sił Zadaniowych podbiegł Afgańczyk, prosząc o udzielenie pomocy chłopczykowi. Natychmiast do wskazanej przez niego zagrody udał się ratownik medyczny oraz grupa żołnierzy.
Okazało się, że dziesięciomiesięczny Satar poparzył wrzątkiem prawą nogę; trzeba mu było oczyścić rany oraz założyć opatrunki. Żołnierze nadali mu przydomek... Smok. Chłopiec jest sierotą, mężczyzna, który poprosił o pomoc, opiekuje się nim - i jego rodziną - od kilku miesięcy.
Nie była to ostatnia pomoc dla małego Satara. Dzień później patrol udał się ponownie do Zargar i przewiózł dziecko do polskiego szpitala polowego w Ghazni.
- Założyliśmy mu specjalny opatrunek z preparatem srebra, by szybciej wygoić rany - mówi ppłk Robert Kosmowski, dzięki swemu zaangażowaniu w podobnych przypadkach zwany "dobrym duchem" poparzonych afgańskich dzieci.
Malec został nakarmiony przez pielęgniarki, przekazały one również opiekunowi mleko z witaminami dla niemowląt. A żołnierze przeprowadzili szybką zbiórkę m.in. ubrań, które podarowano całej rodzinie Satara. Chłopiec został odwieziony przez wojskowych do Zargar.
To nie pierwszy w ostatnich miesiącach przypadek, gdy polscy żołnierze pomogli będącemu w potrzebie dziecku. Pod koniec września spadochroniarze z Gliwic znaleźli w dystrykcie Waghez, przy drodze z Kabulu do Kandaharu, porzuconego dwudniowego noworodka. Po krótkim pobycie w szpitalu w Ghazni dziecko - nazwane przez żołnierzy Polą - znalazło nową rodzinę.
Z kolei w październiku do lecznicy w naszej bazie trafiła sześcioletnia Zarka, postrzelona w wymianie ognia między afgańską policją a talibami w dystrykcie Andar.
Od półtora miesiąca dziewczynka przebywa na leczeniu i rehabilitacji w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy.
TRZEJ RANNI
Trzech żołnierzy zostało rannych w sobotę po ataku talibów na patrol Polskich Sił Zadaniowych w południowo-zachodniej części prowincji Ghazni. Podczas wykonywania zadań żołnierze zostali ostrzelani, odpowiedzieli ogniem. Po rannych natychmiast wysłano śmigłowce ewakuacji medycznej MEDEVAC, które przewiozły ich do szpitala polowego w Ghazni. Wszyscy poszkodowani, w tym najciężej ranny, zostali jeszcze w sobotę przetransportowani do szpitala w bazie Bagram.
To drugi tak poważny przypadek podczas trwającej od końca października XII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. 24 października podczas rutynowego patrolu nieopodal bazy Ghazni talibowie ostrzelali polski śmigłowiec Mi-24. Dwóch żołnierzy zostało rannych, jednemu z nich, strzelcowi pokładowemu, amputowano nogę w szpitalu amerykańskim w bazie Ramstein w Niemczech. Obecnie leczy się w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?