Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastroje liche, ale bunt dziś nie grozi

Włodzimierz Knap
Wczorajszy protest celników w Warszawie
Wczorajszy protest celników w Warszawie fot. piotr smolinski
Społeczeństwo. Pielęgniarki, lekarze rezydenci, celnicy, frankowicze, KOD-owicze protestują. OPZZ wszystkich popiera. „S” - niektórych.

Nastroje społeczne w Polsce pogarszają się. Tak wynika z badań zarówno TNS, jak i CBOS. - Nic jednak nie zapowiada rewolty w dającej się przewidzieć przyszłości - twierdzi Urszula Krassowska z Zespołu Badań Społecznych TNS.

Podkreśla przy tym, że trzeba uważnie obserwować trendy zachowań społecznych, bo nieraz dochodziło do radykalnych zmian. Ich nadejście nie jest jednak łatwe do przewidzenia. Niezmiernie bowiem trudno jest przewidzieć zachowania społeczne. To oznacza, że spodziewać się można wszystkiego. Również wybuchu społecznego, gdy tzw. punkt krytyczny zostanie przekroczony. - Największy wpływ na zmianę nastrojów ma sytuacja materialna ludzi. Ale nie można bagatelizować postaw politycznych czy przekonania o szansach rozwoju kraju - mówi Krassowska.

Już dzisiaj spokojnie nie jest, lecz do stanu wrzenia jeszcze daleko. Od 24 maja trwa strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Na granicach strajk włoski prowadzą celnicy. 97 proc. pracowników Zagłębiowskiego Centrum Onkologii Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej opowiedziało się za strajkiem (spór zbiorowy w tym szpitalu trwa od lutego). W najbliższą sobotę manifestować będą tzw. frankowicze, których poprzednio - w kwietniu - wyszło ok. 3 tys. na ulice Warszawy. Na 18 czerwca manifestację zapowiedzieli lekarze rezydenci. Domagają się podwyżek wynagrodzenia. Lekarze rezydenci, czyli pełnoprawni lekarze, którzy robią specjalizację, zarabiają od 2200 do 2500 zł brutto. Przypominają fragment expose Beaty Szydło, która mówiła: „Lekarze powinni być wysoko lub bardzo wysoko wynagradzani”. I raz po raz demonstracje organizuje KOD przy współudziale stronnictw opozycyjnych.

Socjolodzy i psycholodzy społeczni dawno temu odkryli, że kiedy władza ustępuje i spełnia postulaty, szczególnie płacowe, jakiejś grupy zawodowej czy społecznej, wtedy następuje wysyp kolejnych żądań. Tak było, jest i będzie, nie tylko w Polsce.

- Z zasady popieramy żądania płacowe, postulaty dotyczące bezpieczeństwa i przestrzegania godnych warunków pracy - mówi Ryszard Grąbkowski z OPZZ. - Jeden z naszych branżowych związków jest współorganizatorem strajku celników. Popieramy w pełni postulaty pielęgniarek z CZD.

Grąbkowski podkreśla jednak, że OPZZ najpierw zabiega o szukanie kompromisu. Prognozuje, że w najbliższych miesiącach protestów może być coraz więcej, bo rządzący, podobnie jak ich poprzednicy, nie potrafią rozwiązywać problemów systemowo. - Sporo wskazuje, że nawet jak zakończy się strajk w CZD, to pielęgniarki o swoje prawa upomną się w innych miejscach - ocenia.

Liderzy „Solidarności” są w trudniejszej sytuacji. Od lat bowiem są w mniej lub bardziej formalnym sojuszu z PiS. - Nie trzymamy nad rządem tzw. parasola, nie chronimy go, ale rozmawiamy z władzą - zapewnia Marek Lewandowski, rzecznik „S”. Podkreśla, że wobec każdego trwającego obecnie protestu „S” zajmuje osobne stanowisko.

I tak np. „S” dystansuje się od strajku pielęgniarek w CZD. - Bo panie pielęgniarki w zeszłym roku bez oglądania się na inne grupy w służbie zdrowia pertraktowały z poprzednim ministrem zdrowia Marianem Zembalą w sprawie podwyżek tylko dla siebie - mówi Lewandowski.

Podkreśla, że „S” domaga się od PiS realizacji przedwyborczych zapowiedzi dotyczących powstrzymania prywatyzacji szpitali i podjęcia rzetelnych negocjacji w sprawie wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich grup pracowników służby zdrowia.

Niedawno Piotr Duda, szef „S”, mówił do swoich związkowców: - Nowa władza w niektórych przypadkach robi to samo co jej poprzednicy. I tak np., by omijać dialog społeczny, rządowe projekty ustaw zgłaszane są jako poselskie, z pominięciem konsultacji społecznych.

Nastroje według TNS

W maju 54 proc. badanych uważało, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. 29 proc. zajmowało odmienne stanowisko. Najgorsze przeczucia mieli ludzie z wykształceniem wyższym i z wielkich miast. Najwięcej optymizmu było wśród słabiej wykształconych. Po ok. 80 proc. pesymistów sympatyzuje z PO i .N. Podobny odsetek, ale optymistów, to wyborcy PiS.

50 proc. Polaków uważało, że gospodarka znajduje się w kryzysie. 40 proc. - że w dobrym stanie.

52 proc. znalezienie pracy uważało za trudne lub niemożliwe. 42 proc. za możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski