Nasza Loteria

Nasz człowiek w krainie zorzy

M
Od roku mieszka w Finlandii na kręgu polarnym, gdzie przeniósł Wioskę Nordycką spod krakowskiego Głogoczowa. Hoduje psy zaprzęgowe i organizuje pobyt polskim turystom w Laponii. A jego firma już po raz trzeci zorganizowała oficjalną wizytę świętego Mikołaja z Rovaniemi na Targach Bożonarodzeniowych. Magiczne miejsce na ziemi

Marek Koźmic i jego czworonożny przyjaciel

Grudzień i święta to najgorętszy okres w Laponii

Laponia to północne rejony Norwegii, Szwecji, Finlandii i zachodniej części Rosji. Po jej terenach wędrują renifery, a wraz z nimi lud Sami. Jednak dziś Lapończycy prowadzą raczej osiadły tryb życia, a era telefonów komórkowych, helikopterów i skuterów śnieżnych nieco zmieniła dawne sposoby hodowania tych zwierząt.

Laponia ma dwa wyraźne sezony: dzień i noc polarną. Pierwszy rozpoczyna się już w maju, gdy jasno jest już całą dobę, a w czerwcu i lipcu można obserwować słońce na niebie o północy. Organizm ludzki na początku jest rozregulowany i potrzebuje kilku dni na przystosowanie się do nowej sytuacji, w której energia słoneczna jest dostarczana cały czas. Rozwiązaniem są kotary w oknach, które nie przepuszczają promieni słonecznych do pomieszczenia. - Kaamos to okres, kiedy słońce nie wychodzi zza horyzontu. Za to przedostające się promienie słoneczne malują niebo na różne odcienie fioletu i granatu. Zima jednak wciąż jest tu najpiękniejsza a suche powietrze powoduje, że minusowe temperatury nie są tak odczuwalne jak np. w Polsce - opowiada Marek Koźmic i dodaje, że kurtkę zakłada dopiero poniżej dwudziestu stopni Celsjusza. - Pozostałe mniej zauważalne i krótsze sezony to Ruska, odpowiednik naszej złotej polskiej jesieni, kiedy kolory drzew tworzą przepiękne widoki. Wtedy też Finowie mają jeden z wielu okresowych urlopów. Tylko po to, żeby podziwiać zmieniającą się naturę. Wiosna trwa tydzień, może dwa...

Kraina zorzy

W tym roku już udało się nam zaobserwować pierwszą zorzę. - Mieliśmy szczęście, ponieważ w listopadowy weekend organizowaliśmy Study tour dla polskich biur podróży, z którymi współpracujemy i akurat po saunie, gdy wyszliśmy na śnieg, na niebie zaczęła się kształtować zorza polarna. Jak na zamówienie - śmieje się Marek. - Jednak w zeszłym roku po raz pierwszy usłyszałem.... zorzę. Tak. Jeśli jest intensywna, również daje dźwięk. To trzeba przeżyć samemu. Żadne zdjęcie lub filmik nie mogą się równać z rzeczywistą obserwacją tego spektaklu natury.

Mieszkanie tutaj jest przygodą samą w sobie. Z jednej strony mamy tu cywilizowany świat, banki, restauracje, markety, a z drugiej nietkniętą przyrodę z biegającymi reniferami po drogach. Ludzie w urzędach czy w kasach w sklepie to wciąż myśliwi, wędkarze lub zbieracze runa leśnego. Nie grodzą swoich domostw. Są uprzejmi, uśmiechnięci i zawsze pomocni. Za to mniej aktywni jak na moje polskie standardy. Tempo życia wciąż dyktuje natura ze swoim arktycznym klimatem.

Mikołaj istnieje

- Zdaję sobie sprawę, że czasem to kontrowersyjny temat, jednak najważniejsze tego dnia jest sprawianie radości innym. Zwłaszcza dzieciom. Jak wiemy, nie tylko otrzymywanie prezentów niesie radość, ale również ich dawanie. Pamiętam, jak kilka lat temu nie było mnie stać na prezent dla ukochanej osoby, więc z małą pomocą mojej kreatywności zrobiłem renifera ze świerkowych gałęzi. Dziś ze wsparciem Mikołaja z Laponii mogę dawać tysiące prezentów. Dwa lata temu zorganizowałem spotkanie Mikołaja z chorą dziewczynką z fundacji "Mam marzenie" - a moje wzruszenie na ich widok doprowadziło do odkrycia, że Mikołaj istnieje. W tej chwili to ja nim byłem... W tym roku koordynowałem akcje z Laponii, co było dla mnie nowym wyzwaniem. W Polsce w tym czasie był zespół ludzi odpowiedzialnych za przebieg wizyty, ale często, gdy do nich dzwoniłem, można było usłyszeć w telefonie ich wzruszenie, np. podczas spotkania z wychowankami domów dziecka. Wiedziałem, że wtedy to oni stają się na chwilę Mikołajami...

Narty za kręgiem polarnym

- Mało kto wie, że mamy tutaj góry przygotowane do narciarstwa. Nie są to Tatry, ale taka Palenica w Szczawnicy i dajemy gwarancje na śnieg - mówi Marek. W każdym razie Laponia to nie tylko Mikołaj. - Firmy fińskie mają przygotowany szereg atrakcji dla odwiedzających gości. Na miejscu dostaje się kombinezon zimowy, buty, rękawice, na wypadek gdyby ktoś myślał, że zmarznie w swoich rzeczach. Najbardziej popularne są przejażdżki psimi i reniferowymi zaprzęgami. Skutery śnieżne też dostarczają adrenaliny, a trasy są świetnie przygotowane. Spacery w rakietach śnieżnych lub zwiedzanie okolicy na nartach biegowych zapewniają aktywny wypoczynek. I naturalnie wieczorna tradycyjna fińska sauna.

Grudzień i święta to dla miejscowych najgorętszy okres w roku. Po miesiącach ciszy można zauważyć zadowolenie na twarzach zapracowanych Finów. Przecież czekali cały rok na ten miesiąc. Dziś właśnie odlatuje kolejny charter angielskich turystów, którzy przylecieli tu na jeden dzień, żeby poczuć magię świąt w Laponii. Na szczęście tutejsza przyroda nie pozwala zatracić się w komercji. Finom z mojej wioski życzę udanego sezonu, a krakowianom spokojnych, rodzinnych i trochę lapońskich świąt Bożego Narodzenia.

(M)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski