Po przerwie widzieliśmy Cracovię, która starała się utrzymać przy piłce, grała mądrze, rozsądnie. W Wiśle za duże były odległości między zawodnikami ofensywnymi a pozostałymi liniami. Większość piłek odzyskiwali pomocnicy „Pasów”, którzy wygrali w tym meczu starcie z analogiczną formacją Wisły.
Obrońcy „Białej Gwiazdy” zostawiali z kolei sporo swobody rywalom. Wyjątkiem był Maciej Sadlok, który należał do czołowych postaci w zespole. Pochwalić - mimo zmarnowanej sytuacji przy stanie 1:2, gdy odskoczyła mu piłka - należy też Pawła Brożka. To zawodnik, który daje Wiśle jakość.
W Cracovii wyróżnić za ważne podania trzeba Mateusza Cetnarskiego, na pewno też strzelców goli, bo Deniss Rakels i Deleu nie tylko tymi uderzeniami pokazali się z dobrej strony. Wiślacy mogą tylko żałować - już abstrahując od spalonego - że pierwszej bramkowej akcji nie przecięli przed polem karnym, a mógł to zrobić np. Alan Uryga.
Z kolei przy trafieniu na 0:2 gospodarze za bardzo cofnęli się, jakby chcieli chronić bramkarza, a trzeba było blokować strzał Brazylijczyka.
W Niecieczy mecz się nie odbył - i bardzo słusznie, bo przecież na śniegu grać się nie dało. Zastanawiam się tylko, dlaczego podgrzewanie murawy na nic się zdaje przy dużych opadach. No i czy 16 grudnia warunki w Niecieczy będą wiele korzystniejsze do gry...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?