Przemek Franczak: SPORTY BEZ FILTRA
No więc słuchaj uważnie, drogi Kanadyjczyku, dwa razy powtarzać nie będziemy, w trosce o nasze i twoje zdrowie psychiczne. Polski hokej niełatwo bowiem zrozumieć, dłuższe zagłębianie się weń może poprowadzić każdego ku szaleństwu, tudzież zaraźliwego chichotu. Mamy tu u nas pięciu(set) hokeistów na krzyż, leją nas prawie wszystkie kraje byłych demoludów, nosa poza Dywizję I wyściubić nie potrafimy, Ministerstwo Sportu dotuje dyscyplinę w minimalnych dawkach, ale nieustannie snujemy mocarstwowe plany, zaprzęgnęliśmy nawet do ich realizacji trenerskie legendy z Rosji. Najgłośniejszym efektem ich pracy jest póki co siłowa utarczka z dziennikarzami, ale nie tracimy nadziei.
Wszyscy najlepsi polscy zawodnicy grali do niedawna w jednym klubie, zwanym dream teamem i wszystko tam było jak marzenie poza pieniędzmi, które okazały się fatamorganą. Najlepsi polscy zawodnicy zmienili więc drużyny, ani chybi zrujnują teraz budżety gdzie indziej, bo wiedzieć musisz, Kanadyjczyku, w polskich klubach forsa z reguły kończy się dwa miesiące przed końcem rozgrywek.
Polskim hokejem zawiaduje człowiek o nazwisku Hałasik, dla jednych marzyciel (tych jest coraz mniej), dla innych mitoman. To taki prezes na opak. Im gorliwiej obiecywał pojawienie się wielkiego sponsora, który uczyni z nas potęgę, tym bardziej tego sponsora nie było. Próbowano go już bodaj dwukrotnie odwołać, ale im bardziej próbowano, tym on bardziej prezesem pozostawał.
No, nie dziw się tak, Kanadyjczyku. To polski hokej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
