Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz „Krystek” jest już w drużynie anielskich gwiazd. Pokaże tam klasę

Marek Bluj
fot. Sebastian Maciejko
Krystian Rempała 1 kwietnia skończył dopiero 18 lat. Wiedziałem, że kocha życie. I kocha żużel. Mówił mi o tym wiele razy. Ale to bardzo niebezpieczna miłość. Mógł zostać mistrzem świata, ale ktoś na górze miał jednak inne plany. Dziś w Tarnowie odbędzie się pogrzeb chłopaka

To była tragiczna niedziela. Czarna niedziela, 22 maja 2016 roku. Dla Krystiana, ale nie tylko dla niego. W drugim wyścigu meczu ekstraklasy w Rybniku między miejscowym ROW-em a Unią Tarnów Kacper Woryna, zawodnik gospodarzy, przy wejściu w pierwszy łuk stracił panowanie nad motocyklem. Maszyna z impetem uderzyła w jadącego przed nim Krystiana Rempałę. Cały stadion zamarł, obserwując, jak Krystkowi spada kask, jak uderza nieosłoniętą głową o tor i traci przytomność. Tę ciszę, która wówczas zaległa, zapamiętają chyba wszyscy, którzy tego dnia byli na zawodach.

Wypadek wyglądał dramatycznie, jego konsekwencje okazały się jeszcze gorsze. Krystian w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala w Jastrzębiu- -Zdroju, gdzie w nocy przeszedł zabieg neurologiczny usunięcia krwiaka mózgu. I choć zabieg się udał, chłopak nie odzyskał przytomności.

Był w śpiączce. Sześć dni i nocy trwał jego ostatni, najważniejszy wyścig w życiu. Walczył heroicznie. Modlił się za niego cały kraj. W jego intencji, w wielu miastach, odprawione zostały msze święte, a tysiące kibiców trzymało kciuki, mając nadzieję, że „jakoś z tego wyjdzie”. „Krystian, wygraj ten wyścig!” - pisali na forach poruszeni tragedią fani speedwaya z całej Polski. Wszyscy czekali na dobrą wiadomość z jastrzębskiego szpitala.

Informacja, która nadeszła w sobotę 28 maja, była tą najgorszą z możliwych. Krystian zmarł: - Ktoś w górze miał inne plany - powiedział wtedy prezes Unii Tarnów ŻSSA Łukasz Sady. Przy stadionach żużlowych w Tarnowie oraz w Rzeszowie, gdzie Krystek rozpoczynał tak świetnie zapowiadającą się, a tak krótką, bo niespełna trzyletnią, karierę, zbierali się kibice, zapalali znicze, modlili się i wspominali Krystiana.

„Pamięć nie umiera. ŚP Krystian Rempała 1.04.1998 - 28.05.2016” - takiej treści żałobny baner ze zdjęciami zmarłego żużlowca wisiał na ogrodzeniu stadionu Stali Rzeszów. Przed nim paliły się znicze, które płoną także przed wjazdem na stadion, gdzie Krystian przez dwa sezony startował w barwach Stali.

Żużel był jego pasją. Wierzył, że poświęci mu kolejne lata życia. - Stało się inaczej, choć życie stało przed nim otworem, dlaczego? - pytają na forach fani speedwaya . -Bezsensowna śmierć zniweczyła wszystko. Jego plany i marzenia. Dramat młodego zawodnika i jego rodziny poruszył całe środowisko żużla w Polsce. Wszystkie krajowe rozgrywki zostały odwołane. Na stadionach, gdzie ścigają się zawodnicy, zapanowała przejmująca cisza.

Ciągle nie wierzę, że Krystiana nie ma już z nami. Jest teraz w drużynie anielskich gwiazd z Dadosem, Kurmańskim, Lee Richardsonem i innymi wspaniałymi żużlowcami, którzy zmarli tragicznie...” - to jeden z wpisów w internecie. Przejmujący, jakich wiele.

Ci, którzy go znali, mówią o nim w samych superlatywach. I to nie dlatego, że odszedł, ale dlatego, że tylko tak można o nim mówić. - Był spokojny opanowany, kulturalny, grzeczny, skromny, pracowity, niezwykle utalentowany - tak oceniają Krystiana koledzy z toru i ludzie żużla. - Wciąż jestem ogromnie poruszony tym, co się stało. Superchłopak. Żużel był jego pasją. Dwa lata pracowałem z nim w Stali jako trener, nigdy nie było z nim żadnych problemów - wspomina zmarłego Janusz Ślączka, szkoleniowiec Stali Rzeszów.

- Zapamiętam Krystiana jako bardzo spokojnego chłopaka, który był ogromnie zżyty z ojcem - to słowa Artura Czai, który w sezonie 2015 tworzył w Stali z Rempałą parę młodzieżową.

Wciąż mam przed oczami, tak jak pewnie wielu kibiców, obrazek sprzed wielu sezonów. Krystian miał cztery lata, kiedy w towarzystwie swojego taty Jacka na minimotocyklu przejechał niemal całe okrążenie rzeszowskiego toru. Ludzie bili mu brawo na stojąco. Już wtedy było wiadomo, że będzie piątym żużlowcem w tak zwanym klanie Rempałów.

Kiedy miał 16 lat, opowiadał mi, że też dobrze pamięta tamten dzień. Dodał, że bardzo lubi wygrywać, bo nic tak nie cieszy jak zwycięstwa. I jego, i kibiców. Zdradził, że chciałby tak dobrze startować jak tato Jacek. Dodał, że wujek Tomek też ma dobre wyjścia spod taśmy, z kolei u wujka Marcina podoba mu się fajny, ofensywny, bojowy styl jazdy oraz sposób, w jaki przygotowuje i przeprowadza akcje, wyprzedza na torze przeciwników.

Cały czas pracował jednak nad swoim własnym, „Krystianowym stylem”. Kiedy pytałem o kolegów w szkole, stwierdził, że jego żużlową pasję traktują normalnie. „Nie jest to dla nich nic szczególnego. I tak powinno być” - dodał z uśmiechem.

Gdy zauważyłem, że jest bardzo spokojnym i opanowanym chłopakiem, trochę nie jak nie żużlowiec - odparł, że „to tylko takie wrażenie. Na torze jest zupełnie inaczej”. Zawsze skoncentrowany, zawsze jeździł fair play. Na kierownicy motoru miał duży napis „Trzymaj gaz”. I trzymał cały czas. Robił postępy. Był jedną z największych nadziei polskiego speedwaya.

- To wielka tragedia. Ubolewam nad tym, co się stało. Obserwowałem go w naszym parku maszyn. Świetnie się zapowiadał, będzie nam go wszystkim bardzo brakowało - stwierdza Janusz Steliga, prezes KSM Krosno.

Kiedy Krystian był zawodnikiem Stali, startował w barwach krośnieńskich „Wilków” jako gość. Żużlowcem KSM był wówczas jego tato Jacek. Obaj - ojciec i syn - po raz pierwszy wystartowali razem w jednym wyścigu 29 czerwca 2014 r. w meczu KSM Krosno - Kolejarz Rawicz. To był dla rodziny Rempałów historyczny bieg. Jacek z Krystianem wygrali go podwójnie. Spełniło się wówczas jedno z marzeń Jacka Rempały, by pojechać w tym samym biegu z synem. Niespełna dwa lata później wszystkie pozostałe marzenia tak brutalnie zostały przerwane.

Dziś, w piątek 3 czerwca, o godzinie 13 rodzina, koledzy i tłumy ludzi z żużlowego środowiska z całej Polski pożegnają Krystiana. „Na prośbę rodziny prosimy o nieprzynoszenie kwiatów i wiązanek. Jedyne kwiaty zostaną przygotowane przez naszą grupę i złożone w imieniu wszystkich kibiców z Rzeszowa. Zachęcamy do napisania listu pożegnalnego dla Krystiana, o co bardzo prosi rodzina. Na miejscu będzie wyznaczona specjalna skrzynka, do której będzie można te listy wrzucać” - czytamy na Facebooku Stowarzyszenia. Co napiszą mu przyjaciele?

Pasja do żużla jest niesamowicie niebezpieczna. Zabrała już tylu wspaniałych chłopaków, którzy nie wiedzą, co to lęk. Lista ofiar jest długa. Niech nazwisko Krystiana Rempały będzie ostatnim. Prokuratura Rejonowa w Rybniku z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie wypadku. Dramat na nowo postawił pytanie: dokąd zmierza żużel? Padają oskarżenia, że motocykle są zbyt szybkie, a z przygotowywaniem torów nie zawsze jest tak, jak powinno być: bezpieczeństwo jest na drugim miejscu, bo liczą się tylko igrzyska, show.

Stop! Takiego żużla nie chce nikt! Krystianie, pamiętamy cię, odpoczywaj w spokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski