Nasz ulubiony ciąg dalszy

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Pod tym względem literatura polska, jeśli idzie o twórcze kontynuacje, jest zdecydowanie uboższa. Na dobrą sprawę w odcinkach mamy jedynie kilkanaście Tomków Szklarskiego i panów Samochodzików Nienackiego. A ile pojedynczych bestsellerowych książek leży odłogiem, czekając na kontynuacje. Konopnicka napisała jedną (słownie jedną) historię "O krasnoludkach i sierotce Marysi" zaczynającą się podczas zimy stulecia. Aż proszą się kolejne tomy Wiosna, Lato, Jesień.... Samo by się pisało! Np. "Wiosna tego roku przyszła tak gwałtownie, że wszystkie krasnoludki, króla Błyska nie wyłączając, obudziły się zalane...".

A niedoceniony Kornel Makuszyński. Napisał pojedynczego "Szatana z siódmej klasy". Sprawny producent powieści stworzyłby 12 odcinków Szatana z wszystkich klas. Plus "Szatan na Uniwersytecie". Sam chętnie zająłbym się reaktywacją "Awantury o Basię". Imaginacja podpowiada mi historię sierotki, która na skutek pomyłki i rozlanego mleka trafia nie do rodziny mecenasa Jana Olszewskiego, a do familii towarzysza Stefana Olszowskiego i zamiast na dzielną opozycjonistkę wyrasta na działaczkę lewicy, feministkę i lesbijkę.

A ile możliwości kryje się w sympatycznych "Dwóch takich co ukradli księżyc". Łatwo można sobie wyobrazić powiastkę "Bliźniaki w drugiej wojnie światowej" czy "O dwóch takich co ukradli czerwoną gwiazdę" - rzecz - rozgrywającą się w mrocznych czasach PRL-u, pod rządami kolejnych Patałłachów, czy ze wszech miar optymistyczny i dydaktyczny utwór "Zapiecek wchodzi do Zjednoczonej Europy". Ile tomów, jakie nakłady, nie mówiąc już o możliwościach telewizyjnych ekranizacji. Szkoda tylko, że kolejne odcinki z Jackiem i Plackiem musieliby zagrać bracia Damięccy.