Zanosi się na przełom w sprawie wynalazku Kazimierza Rzadkosza, który od lat pracuje nad silnikiem spalinowym z wirującym tłokiem. Góral z Gliczarowa Górnego w powiecie tatrzańskim już wie, jak starać się o dotację unijną na swój niezwykły wynalazek.
Góral znalazł wsparcie
O panu Kazimierzu już pisaliśmy. Góral opatentował swój wynalazek i przyznał, że jego myśl techniczna została doceniona przez wielu naukowców z polskich ośrodków naukowych.
Co z tego, skoro nie mógł znaleźć pieniędzy na kontynuację badań i - co najważniejsze - wybudowanie prototypu.
- Dopiero po jego stworzeniu można rozpocząć rozmowy z firmami o sprzedaży licencji na produkcję silnika lub o zdobyciu kontrahenta gotowego do jego produkcji - mówi wynalazca.
Pieniędzy nie udało się wydostać z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, bo Kazimierz Rzadkosz nie mógł w pojedynkę występować o takie dofinansowanie.
- Od 40 lat pracuję nad tym silnikiem. Już nie mam siły pukać do drzwi i prosić o wsparcie. Powiedziałem sobie, że jak się nie uda nic w tym roku zrobić, zrezygnuję z dalszej działalności - dodaje góral.
Pomogły media
Okazało się, że po informacjach prasowych ktoś wyciągnął dłoń do wynalazcy.
- Po przeczytaniu artykułu postanowiłem pomóc panu Kazimierzowi. Trzeba wspierać takie osoby - stwierdza Adam Panasik z Sulejówka pod Warszawą, który prowadzi firmę zajmującą się pozyskiwaniem dotacji unijnych.
Rzadkosz może wystąpić o dofinansowanie z takich funduszy. Jest taka możliwość. Może to zrobić nie jako osoba fizyczna, ale jako przedsiębiorca, bo przecież prowadzi działalność gospodarczą.
- Ma firmę zajmującą się wyciągiem narciarskim, w którym faktycznie wykorzystywał swoją wiedzę naukową. Wdrożył jeden ze swoich patentów dotyczących orczyka - zauważa Panasik.
Będą budować prototyp
Wynalazca może się starać o 4 mln zł, jakich potrzebuje na dokończenie badań naukowych i projektowych nowego silnika oraz budowę prototypu demonstracyjnego. Dofinansowanie może wynieść 80 proc. potrzebnych środków. Reszty będzie szukał u sponsorów, a jak się nie uda, wyłoży sam.
- Po uzyskaniu wsparcia finansowego prace konstrukcyjne powinny zająć 3-4 lata - mówi Panasik.
Aby to zrobić, powołany zostanie siedmioosobowy zespół, który będzie wspierany przez uczelnie wyższe, z jakimi już wcześniej Rzadkosz nawiązał współpracę.
Silnik górala nie posiada typowego wału korbowego. Dzięki temu będzie nawet 2-3 razy mocniejszy od silnika o tej samej pojemności obecnie stosowanego w motoryzacji.
- Lepsze osiągi będzie można uzyskać na małych obrotach, dzięki czemu zużycie elementów silnika się zmniejszy - wyjaśnia konstruktor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?