Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Krakowski fitness a la doktor Jordan

red.
Henryk Jordan, portret ze zbiorów Archiwum Narodowego w Krakowie
Henryk Jordan, portret ze zbiorów Archiwum Narodowego w Krakowie
Urodził się wprawdzie w Przemyślu, ale dopiero gdy osiadł w Krakowie, rozwinął swe liczne talenty i z poświęceniem wprowadzał w życie szczytne idee. Krakowianom Henryk Jordan darował park, a Polaków namówił do ruchu na świeżym powietrzu.

„Ciągle być poważnym i nieustannie pracować żaden człowiek nie zdoła. Zmęczone ciało wymaga odpoczynku, znużony umysł szuka wytchnienia, a dusza pragnie wesołości, tego nastroju, który życie milszym nam czyni. Tego wszystkiego dostarcza zabawa w szerokim znaczeniu pojęta; jest ona więc potrzebą natury ludzkiej tak niemal, jak powietrze, jak pokarm. Każdy też pragnie się zabawić, czy młody, czy stary, czy wesoły, czy niby zawsze poważny - ba, nawet zwierzęta się bawią” - tak w 1891 r. wyłożył swoją ideę 49-letni Jordan.

Doktor zapisał się w historii Krakowa szczególnie w roku 1888. Wystąpił wówczas na forum Rady Miejskiej z propozycją wykorzystania terenów, które rok wcześniej stały się miejscem niezbyt udanej gminnej inwestycji. Chodziło o grunty leżące w Czarnej Wsi (włączona do miasta w 1909 r.), po północnej stronie Rudawy, która płynęła wtedy mniej więcej linią dzisiejszej al. 3 Maja. Z drugiej strony rzeczki rozciągały się Błonia.

W 1887 r. magistrat zorganizował tam przemysłowo-rolniczą wystawę krajową, finansując budowę kilku pawilonów i ścieżek. Przedsięwzięcie nie przyniosło sukcesu i generowało straty. Z braku lepszego pomysłu radni chcieli urządzić na powystawowym terenie pastwisko, ale Jordan miał inną wizję. Namówił kolegów z samorządu, by wydzierżawili mu grunt, na którym za własne pieniądze założy publiczny park dla dzieci i młodzieży.

Urządzanie parku rozpoczęto wiosną 1888 r. Posadzono kilkadziesiąt tysięcy roślin, uporządkowano stare ścieżki i wytyczono nowe. Główne aleje obsadzono grabami i zaczęto ustawiać przy nich popiersia bohaterów narodowych. Jordan tymczasem odbył podróże po Niemczech, Szwecji i Szwajcarii w celu zapoznania się z wyposażeniem sportowym i rekreacyjnym tamtejszych parków. Rok później park w Krakowie został uroczyście otwarty i szybko okazało się, że pomysł Jordana był strzałem w dziesiątkę.

O parku Jordana pisała prasa nie tylko galicyjska i polska, ale także austriacka, niemiecka, szwajcarska i francuska, a do miasta przyjeżdżali obcokrajowcy, by zorientować się, jak to działa i przeszczepiać jordanowską ideę do siebie. Podejrzliwi wcześniej radni rychło nadali całemu przedsięwzięciu oficjalną nazwę „Park Miejski dra Henryka Jordana”, a także przeznaczyli subwencję na pokrycie części kosztów funkcjonowania popularnego wśród krakowian miejsca. Główne koszty ponosił jednak cały czas sam fundator parku.

Energia Henryka Jordana nie koncentrowała się wyłącznie na upowszechnianiu zdrowego stylu życia. Przez 25 lat był krakowskim radnym, wspierał kulturę i patriotyczne wychowanie młodzieży, pracował zawodowo i naukowo, publikował prace naukowe. Piastował także zaszczytną funkcję prezesa Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. W młodości wiele podróżował po świecie.

Gdy osiadł w Krakowie, w 1870 r. otworzył prywatną praktykę lekarską i zdobył wiele wpływowych klientek. Jedną z nich była księżna Izabella Habsburg, żona arcyksięcia Fryderyka, do której jeździł na konsultacje lekarskie oraz w celu odbierania porodów dziewięciorga dzieci. Z tego powodu został nawet przezwany „bocianem Habsburgów”.

Szczegóły w miesięczniku Nasza Historia. Ponadto w numerze m.in.:
Krakowski szlak skazańców. Odkrywamy miejsca, w których przez setki lat publicznie ścinano głowy, nabijano na pal i wykonywano wszelkie inne wyroki.

800 lat Błoń. Nowojorczycy mają Central Park, paryżanie - Pole Marsowe, a krakowianie największą miejską łąkę na świecie.

Ze sztucerem na smoka. Przypominamy lato 1897 r., gdy kilku dżentelmenów ruszyło nad Wisłę upolować krokodyla. Ubicie bestii okazało się łatwiejsze niż jej wwiezienie do Krakowa.

Szwedzki czart. Najeźdźcy wkroczyli do Krakowa w sierpniu 1702 r., a najgorszym z nich był generał Magnus Stenbock, który kazał się nazywać diabłem.

Kraków drukowany. Pierwszą książkę wydrukowano w całości w języku polskim w krakowskiej manufakturze Bawarczyka - Floriana Unglera.

Katastrofa na Zabłociu. Tragicznej nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 r. zginęło 33 alianckich lotników, niosących pomoc walczącej Warszawie. Liberator kapitana Wrighta spadł na krakowskim Zabłociu.

Powrót Kościuszki na Wawel. 15 lat po II wojnie światowej Kraków odzyskał pomnik Tadeusza Kościuszki. Monument zniszczony przez Niemców Hitlera, odlali na nowo NRD-owcy Ulbrichta.

Wakacje dygnitarzy PZPR. Uroki Łańska, Kościeliska i Arłamowa, czyli dokąd jeździli wypoczywać najwyżej postawieni towarzysze.

Najdroższe prostytutki PRL-u. Ich klientami byli dyplomaci i biznesmeni z Zachodu.

1920. Wojna wywiadów. Dzięki niej Polacy rozgromili bolszewików pod Warszawą.

Republika Bieszczady - góry wolnych ludzi.

Wał Pomorski. Linia niemieckich umocnień ciągnęła się przez 275 kilometrów.

Historia bikini. Jak kostium kąpielowy zrewolucjonizował nasze myślenie o seksie.

W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie „Naszej Historii” lub zamówić prenumeratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski