Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Polskie żywe torpedy

Mateusz Drożdż
lustrowany Kurier Codzienny - skany z informacjami o polskich żywych torpedach
lustrowany Kurier Codzienny - skany z informacjami o polskich żywych torpedach
Latem 1939 roku w całym kraju zgłosiło się około 4700 kandydatów na polskie żywe torpedy. Najwięcej pełnych poświęcenia ochotników pochodziło z województwa krakowskiego.

„Z prośbą o opublikowanie otrzymaliśmy zupełnie niezwykły i zdumiewający list” - donosiła krakowska redakcja „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”. Na pierwszej stronie nad winietą dziennika zamieszczono sensacyjny tytuł: „Żywe torpedy w Polsce”.

„Mianowicie w liście tym zgłaszają się do nas kandydaci na tzw. żywe torpedy. Przypominamy tutaj, iż swego czasu prasa światowa doniosła o istnieniu w armii japońskiej ochotników, którzy zgłaszają się jako kandydaci do prowadzenia torped i kierowania nimi. Taki człowiek nie ma już powrotu…”.

Jak sobie to wyobrażali? Czy myśleli, że w gumowym kombinezonie usiądą okrakiem na śliskiej torpedzie, trzymając kierownicę i czując drgania smukłego pocisku, prującego zimne fale Bałtyku? Pochyleni i skupieni skierują się prosto w ciemnostalowe cielsko niemieckiego okrętu?

Można by też kierować z kabiny wmontowanej w torpedę. Ster reaguje na ruchy kierownicy, turbina osiąga pełną moc, a oni zmierzają ku przeznaczeniu. Ku powiewającej na maszcie fladze Kriegsmarine, ku biegającym po pokładzie marynarzom, którzy będą strzelać w sunącą po wodzie torpedę. Jeśli przedrą się przez deszcz ołowiu, nie pomogą manewry wrogiego okrętu. Jeżeli tylko dotrą do wyznaczonego celu, będą mogli jak Kmicic w „Potopie” powiedzieć z satysfakcją: „Naści, piesku, kiełbasy!”.

A może widzieli to jeszcze inaczej? Wsiadają do kabiny samolotu, najlepiej takiego, który nie mógł już posłużyć do walki powietrznej zawodowym lotnikom. Podróż w jedną stronę ze zbiornikami pełnymi paliwa. Pod kadłubem albo w tylnej kabinie załadowane materiały wybuchowe, bomba, pocisk artyleryjski.

Na ramieniu zawiązaliby z dumą biało-czerwoną opaskę, na szyi zawiesili patriotyczny ryngraf. Od żegnających ich salutami kolegów na ostatnią drogę dostaliby ułańską szablę. A potem gogle na oczy i start. Krótki lot w myśliwskiej eskorcie nad cel zakończony raptownym nurkowaniem ku ziemi. Unikając salw obrony przeciwlotniczej, z rykiem silnika spadliby na wroga. Płonąca benzyna, poskręcane kawałki metalu, rozerwane ciała. Kolumna samochodów ze swastykami, stacja przeładunkowa pełna niemieckich pociągów albo cysterny z benzyną lub wagony z amunicją - wszystko starte w proch.

Trzech pierwszych ochotników, którzy zgłosili się z ofertą poświęcenia życia dla Polski, dziennikarze krakowskiej redakcji „IKC-a” odwiedzili w ich warszawskim mieszkaniu na Targówku.

Czy Polska stworzyła przed II wojną światową oddziały kamikadze – przeczytasz w czerwcowym wydaniu miesięcznika Nasza Historia. Ponadto w numerze m.in.:

Julian Dunajewski - skarbnik Franciszka Józefa. Sylwetka krakowianina, który postawił na nogi austro-węgierski skarb państwa, walczył o prawa Polaków i dbał o fundusze dla Krakowa.

Piastowska gra o tron. 800 lat temu dobiegający siedemdziesiątki książę raciborski Mieszko Plątonogi osiągnął życiowy cel - zajął Wawel. Mimo to Matejko pominął go w poczcie polskich władców.

Statystyczny krakowianin sto lat temu. Ile miał wzrostu, co jadał, na co chorował, ile zarabiał, jak mu się żyło w środku wielkiej wojny? Opowiada dr Bartosz Ogórek, historyk z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Zazdrosny mąż ze scyzorykiem. Pewien krakowski malarz nie mógł już znieść romansu żony. Nocą z 31 maja na 1 czerwca 1897 r. zadźgał na ul. Czarnowiejskiej kochanka niewiernej.

Generałowie na zmywaku. Stanisław Maczek i Stanisław Sosabowski dowodzili Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie, a po wojnie żyli w biedzie i zapomnieniu na emigracji, opluwani przez komunistów w kraju.

Werwolf w Polsce. Nazistowskimi „wilkołakami” mającymi walczyć w podziemiu już po zakończeniu wojny przez długie lata straszyła propaganda PRL. Ale nie brakowało w Werwolfie nieudaczników.

Sowiecki kat Poznania. „Pełniący obowiązki Polaka” generał Popławski polski miał tylko mundur.

Zginęły „za Popiełuszkę”? Czy Alina Piesiewicz i Małgorzata Targowska-Grabińska zostały zamordowane przez szwadrony śmierci SB?

Ukraińcy i kolaboracja. Pod skrzydłami Hansa Franka działał Ukraiński Komitet Centralny, współpracujący na pełną skalę z Niemcami.

Krwawe damy Drugiej RP. Woroniecka, Zajdlowa, Genzlerowa - te zbrodniarki rozpalały emocje gawiedzi.

Legiony III Rzeszy. Niemcy rekrutowali żołnierzy nawet z najbardziej egzotycznych krajów i regionów, jak Indie, Zakaukazie, czy Bliski Wschód.

Narodziny pigułki antykoncepcyjnej. Cztery osoby, które doprowadziły do jej stworzenia i rozpoczęły przy okazji seksualną rewolucję.

Skandaliści z Led Zeppelin. Ten zespół wyznaczył standardy heavy metalu, a także pokoncertowych imprez.

Trójkąt Woody’ego Allena. Ta historia szokuje do dziś.

Polecamy 100 stron pasjonujących opowieści. Miesięcznik „Nasza Historia” do nabycia w kioskach i salonach prasowych. W serwisie prasa24.pl mogą Państwo kupić e-wydanie Naszej Historii. Zapraszamy także na profil Naszej Historii na Facebooku i do obserwowania naszego konta na Twitterze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski