Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza rozmowa. Kamil Sałach: Marzę o mistrzostwie świata

Maciej Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Sport. KAMIL SAŁACH z Polanki niedawno wywalczył brązowy medal MŚ z drużyną „Sprawni razem”. Za cztery lata też chce pojechać na mundial i zdobyć ... złoto.

- Jest Pan klasycznym przykładem piłkarza, który tą dyscypliną sportu zafascynował się będąc jeszcze małym chłopcem?
- Zacząłem grać w piłkę mając pięć lat. Chodziłem wówczas do przedszkola. Na treningi zabierałem ze sobą młodszego brata. Trenowaliśmy jako trampkarze pod okiem trenera Stanisława Łapy w klubie Staw Polanka w naszej rodzinnej wsi. Do dzisiaj jestem reprezentantem tego klubu, choć z przerwami.

- No właśnie. Okres trampkarza i juniora młodszego wiąże się w Pana karierze ze zmianami barw klubowych?

- Przez cztery i pół roku broniłem barw Dalinu Myślenice, potem jeszcze Orła Myślenice, ale zawsze wracałem na łono klubu, którego jestem wychowankiem.

- Czyli Stawu Polanka?

- Tak. Nie zamieniłbym dzisiaj tego klubu na żaden inny. Panuje w nim wspaniała, koleżeńska atmosfera, dobrze się w tej atmosferze czuję. Gram w szeregach Stawu Polanka już dziewięć lat.

- Jak doszło do tego, że został Pan reprezentantem kraju w drużynie „Sprawni razem”?

- Wraz z drużyną reprezentującą myślenicki Specjalny Ośrodek Szkolno- Wychowawczy, do którego uczęszczałem, a którego jestem już dzisiaj absolwentem, braliśmy udział w różnego rodzaju turniejach piłkarskich. I właśnie na jednym z takich turniejów wypatrzył mnie trener Wojciech Grotkowski trenujący między innymi kadrę „Sprawni razem”. To on powołał mnie najpierw do kadry województwa małopolskiego, a następnie, w 2014 roku, do kadry narodowej.

- Czy te powołania były dla Pana zaskoczeniem?

- Tak. I to sporym. Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia.

- Czy będąc już kadrowiczem od razu wchodził Pan na boisko w pierwszej jedenastce?
- Na początku nie.

- Na jakiej pozycji występuje Pan w kadrze narodowej?

- Jestem środkowym pomocnikiem.

- Wraz z kadrą narodową nie dalej jak przed kilku tygodniami wyjechał Pan na MŚ?

- To też było dla mnie wielkie wyróżnienie. Mistrzostwa Świata INAS World Football Championships odbywały się tym razem w szwedzkim Varmland. O tym, że pojadę na nie dowiedziałem się w lipcu podczas zgrupowania kadry w Suwałkach. Byłem zaskoczony, ale także bardzo szczęśliwy.

- Z jakimi nadziejami wyjeżdżał Pan na ten turniej?

- Z takimi, że będę grał w pierwszej jedenastce i że wywalczymy miejsce na podium.

- Dzisiaj już wiemy, że się udało.

- Tak. W wygranym przez nas 2-1 meczu z Japonią zagrałem 20 minut. W wygranym 4-2 meczu z Rosją nie zagrałem, ale za to w meczu z obrońcą mistrzowskiego tytułu Arabią Saudyjską wyszedłem w podstawowej jedenastce. Przez pół godziny grałem w dogrywce z Argentyną, przez 10 minut w meczu o brązowy medal z Francą. Wygraliśmy go w stosunku 4-1.

- Jak to jest być brązowym medalistą MŚ?

- To wspaniałe uczucie.

- Jaka jest Pana piłkarska codzienność?

- Na co dzień gram w moim ukochanym Stawie Polanka na pozycji środkowego pomocnika. Gramy w B-klasie. Trenuję dwa razy z tygodniu. Wciąż należę do kadry narodowej. W zimie pojadę na jej zgrupowanie do Zakopanego.

- Czym zajmuje się Pan zawodowo?
- Skończyłem naukę w Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym i obecnie odbywam praktykę w jednym z pensjonatów na myślenickim Zarabiu pracując jako kucharz i kelner.

- Czy ma Pan jako piłkarz swoje wielkie marzenie?

- Chciałbym za cztery lata wyjechać z kadrą narodową na kolejne mistrzostwa świata i wywalczyć tam z nią złoty medal.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski