Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze leki znikają za granicą

Dorota Stec-Fus
Archiwum
Ochrona zdrowia. Pacjenci coraz częściej nie mogą kupić niezbędnych leków. To efekt ustawy refundacyjnej, która umożliwiła aptekom nielegalny proceder odsprzedawania medykamentów hurtowniom. A te z kolei sprzedają je dalej. Z dużym zyskiem.

Agnieszka P., odbierając córkę ze szpitala po chemioterapii, otrzymała receptę na neupogen. Lek miała podać niezwłocznie w przypadku drastycznego pogorszenia stanu zdrowia. W przeciwnym razie, jak ostrzegał lekarz, "sepsa gotowa". A wtedy osłabiona kilkoma operacjami pacjentka prawdopodobnie nie przeżyłaby.

Wkrótce sytuacja rzeczywiście się pogorszyła, więc pani Agnieszka pobiegła do najbliższej apteki przy ul. Kalwaryjskiej. - Farmaceutka zadzwoniła do hurtowni, z której otrzymała zapewnienie o dostarczeniu neupogenu następnego dnia rano - opowiada.

Preparat jednak nie dotarł. Zdesperowana matka poprosiła w pracy o urlop i niemal cały dzień zabrało jej zdobycie leku dla słabnącej w oczach córki.

Podobnych przykładów jest wiele. - Każdego dnia 3-4 apteki zgłaszają nam, że nie otrzymują z hurtowni zamawianych preparatów. Informacje te przekazujemy inspekcji farmaceutycznej. Nic więcej nie możemy zrobić - mówi Barbara Jękot, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Krakowie i alarmuje, że coraz poważniejszy problem braku leków, w tym ratujących życie, może w końcu doprowadzić do tragedii.

Problem dotyczy całej Polski. W konsekwencji wprowadzonej w 2012 ustawy refundacyjnej resort zdrowia wynegocjował z firmami farmaceutycznymi jedne z najniższych cen w Europie. Paradoksalnie, obróciło się to przeciw pacjentom, którzy płacą za leki więcej (ze względu na niższy poziom refundacji), a na dodatek nie mogą ich dostać.

Rzecz w tym, że niektóre hurtownie farmaceutyczne kupują leki zgodnie z wynegocjowanymi przez resort niskimi cenami i sprzedają je z wielkim zyskiem w Skandynawii, Niemczech i Wielkiej Brytanii w ramach tzw. importu równoległego. Jest on legalny pod warunkiem, że wywożone medykamenty nie są odkupywane od aptek. Tymczasem taki proceder występuje coraz częściej. Nazwany odwróconym łańcuchem dystrybucji leków, skutkuje ich brakiem i jest przestępstwem.

- Wykrycie "łańcucha" jest bardzo trudne, bo kierownictwo takich aptek prowadzi podwójną księgowość - mówi Józef Łoś, małopolski inspektor farmaceutyczny.

W efekcie jego interwencji za uprawianie podobnej działalności jedna apteka w powiecie dąbrowskim została już zamknięta, postępowanie w sprawie kilku innych jest w toku.

Skutki ustawy refundacyjnej przewidział dr Leszek Borkowski, który w okresie jej przygotowywania był prezesem Urzędu Rejestracji Produktów Medycznych. - Przedstawiłem je w raporcie skierowanym do Ewy Kopacz, ówczesnej szefowej resortu zdrowia i zaproponowałem środki zaradcze - mówi Borkowski. Były prezes, powołując się na doświadczenia Hiszpanii, rekomendował wprowadzenie dwóch cen na leki: jedną do rozliczania się z NFZ, drugą do wywozu za granicę. Minister całkowicie zignorowała te propozycje.

Jak szacuje Główny Inspektorat Farmaceutyczny, wartość nielegalnie wywiezionych leków może wynosić obecnie nawet 2,5 mld zł.

Próbują naprawić złą ustawę, ale lobby farmaceutyczne nie ustępuje
Naczelna Rada Aptekarska (NRA) chce ukrócić proceder, w wyniku którego pacjenci napotykają na coraz większe problemy z dostępem do leków. Dotyczą one głównie preparatów ratujących życie, takich jak clexane, heparyna, insuliny, leki onkologiczne oraz przeciwastmatyczne.
Rzecz w tym, że kierownicy niektórych aptek uczestniczą w nielegalnym odprzedawaniu leków - tzw. odwróconym łańcuchu dystrybucji - hurtowniom, które wywożą je do Skandynawii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Są one tam znacznie droższe i uczestnicy transakcji zarabiają krocie.

Z nieuczciwymi przedsiębiorcami usiłuje walczyć Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). Prokuratura jest jednak dla nich wyrozumiała.

- Przez kilka miesięcy wraz z policją przygotowywaliśmy dokumentację, świadczącą o nielegalnym wywozie leków przez firmy z Lubelskiego. Skala zjawiska była ogromna, zgromadzone fakty zdawały się oczywiste. Apteki zamawiały ogromne partie leków, które potem trafiały do ustalonej z góry hurtowni - relacjonuje Paweł Trzciński, rzecznik GIF-u. Lubelska prokuratura sprawę jednak umorzyła. Analogiczną decyzję podjęli śledczy wobec jednej z rybnickich aptek.

Niedawno pojawiła się nadzieja na zmianę nastawienia wymiaru sprawiedliwości do "odwróconego łańcucha". W marcu sąd w Gliwicach ukarał aptekarkę grzywną i pozbawieniem wolności w zawieszeniu za to, że odprzedawała leki do hurtowni, a ta wywoziła je za granicę.

Konieczna jest jednak nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne. Proponowane Naczelną Radę Aptekarską zapisy miały zagwarantować hurtowniom i aptekom stałe dostawy leków w ilościach pozwalających zabezpieczyć potrzeby pacjentów. Rada chce także, by odmowę sprzedaży refundowanego leku dokonywano w formie pisemnej lub elektronicznej wraz z uzasadnieniem oraz powiadomieniem GIF.

- Głosami koalicji Sejmowa Komisja Zdrowia przyjęła jednak zapis, aby tylko wybrane hurtownie zobowiązano do stałych dostaw - mówi poseł Czesław Hoc (PiS), który w imieniu NRA forsował jej propozycje. Komisja zaakceptowała ponadto koncepcję opracowania tzw. czerwonej listy wyrobów medycznych, których wywóz za granicę wymagałby specjalnego zezwolenia.

Przygotowany przez komisję projekt musi uzyskać notyfikację Komisji Europejskiej, potem parlament zdecyduje o jego dalszych losach. Ale Lidia Gądek (PO) nie jest pewna finału prac nad nowelą. - Już na początkowym etapie powstawania propozycji zmian dało się odczuć lobbowanie firm zainteresowanych utrzymaniem obecnego status quo - mówi posłanka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski