Zachwyceni fani gatunku sprawili, że na młodą dziewczynę zwrócili uwagę nie tylko organizatorzy klubowych imprez i festiwali, ale również media.
Sukces „Quarrela” zbiegł się z pojawieniem się nowej fali industrialnego techno na Zachodzie, która dotarła również do Polski. Młodzi ludzie ubrani na czarno z upodobaniem bawili się przy ciężkich bitach, warczących basach i fabrycznych zgrzytach - a Zamilska idealnie wpisała się ze swą muzyką w ten nurt.
- To wszystko samo się stało. Najpierw byłam zaskoczona tą reakcją, a potem - przerażona. Jedni pisali o mnie z entuzjazmem, a drudzy - sugerowali, że wszystko zostało ukartowane. „Lana Del Rey polskiego techno” - pamiętam nawet coś takiego. Dlatego szybko miałam tego dosyć - wspomina Zamilska.
Młoda producenta zaczęła więc budować swą karierę na własnych warunkach: zatrudniła profesjonalną menedżerkę, dbała o wysoką jakość sprzętu podczas swych występów i wydała debiutancki album „Untune”. Dzięki temu zaczęła z powodzeniem występować również na Zachodzie.
- Słyszę tu i ówdzie: „Zamilskiej uważa się za gwiazdę”. Ale ja mam to gdzieś. Bo to nieprawda. Wcale nie postrzegam siebie w ten sposób. Po prostu wymagam od organizatorów imprez i właścicieli klubów szacunku dla mnie i dla mojej publiczności - deklaruje.
Jej talent potwierdziła druga płyta - „Undone”. W piątek posłuchamy techno w wykonaniu Zamilskiej na żywo.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiWIDEO: Czy gwiazdy słuchają polskiej muzyki?
Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?