Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel musi mieć pasję

Redakcja
Adrian Golis i jego uczniowie z Zespołu Szkół w Koczanowie Fot. archiwum
Adrian Golis i jego uczniowie z Zespołu Szkół w Koczanowie Fot. archiwum
Jak to się stało, że osoba z Krakowa, absolwent trzech renomowanych uczelni, pracuje w dwóch niewielkich szkołach, położonych na peryferiach Małopolski?

Adrian Golis i jego uczniowie z Zespołu Szkół w Koczanowie Fot. archiwum

ROZMOWA. Z ADRIANEM GOLISEM, nominowanym w ogólnopolskim konkursie na Nauczyciela Roku

- Po studiach miałem pracować w Zespole Szkół Łączności w Krakowie. Byłem już bardzo blisko podpisania umowy, ale w ostatniej chwili trafiłem do firmy Norton. Jej działalność polegała na kierowaniu nauczycieli języków obcych do szkół, w których ich brakowało. Byliśmy dowożeni na miejsce i uczyliśmy. W ten sposób trafiłem do szkół w Winiarach, Pałecznicy i Książnicach Wielkich. Potem związałem się na stałe z tą ostatnią oraz z położoną niedaleko szkołą w Koczanowie, gdzie przez dwa lata mieszkałem w Domu Nauczyciela.

- Nie wiemy, kto zostanie Nauczycielem Roku, ale już sama nominacja do tego tytułu jest chyba dla Pana ogromną nobilitacją.

- Oczywiście, jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. Cieszę się, że dostrzeżono to, że działam, angażuję się w różne sprawy. Nie mogę się równać z nauczycielami z wieloletnim stażem, którzy na pewno mają większe osiągnięcia, ale i ja mam już pewne sukcesy na koncie.

- Jestem przekonany, że o nominacji zdecydowało w dużej mierze to, co Pan robi poza swoimi podstawowymi obowiązkami.

- Jestem rzeczywiście zaangażowany w wiele przedsięwzięć. Jedną z tych inicjatyw, jeszcze świeżą, jest Stowarzyszenie Aktywnych Nauczycieli Języków Obcych, w którym jestem prezesem zarządu. Wspólnie z koleżankami zorganizowaliśmy pierwszą olimpiadę dla uczniów. Drugą planujemy w lutym. Przy okazji doskonalimy nasz nauczycielski warsztat pracy, wymieniamy doświadczenia. Poza tym bardzo starałem się, by w Koczanowie powstało gimnazjum i to się udało. Dzisiaj prowadzę gimnazjalną stronę internetową i zostałem wychowawcą pierwszej klasy. Staram się też pomagać w pozyskiwaniu środków unijnych na programy edukacyjne dla naszej szkoły, ale nie tylko. W tej chwili, wspólnie z gminą Proszowice przygotowujemy bardzo duży projekt, który będzie realizowany we wszystkich szkołach na jej terenie.

- Z trzynastu nominowanych do konkursu nauczycieli zostanie wyłoniony jeden zwycięzca. Proszę się przyznać: marzy Pan po cichu o pierwszym miejscu?

- Absolutnie nie. Byłoby to dla mnie bardzo niezręczne i krępujące, biorąc pod uwagę mój wiek, staż pracy i dokonania kontrkandydatów. Dla mnie wielkim wyróżnieniem jest już to, że znalazłem się w tak znakomitym gronie. To, że będę na miejscu podczas ogłaszania wyników i że ktoś mnie zauważył. Ktoś, czyli dyrektor Zespołu Szkół w Koczanowie pani Wiesława Dąbek. To był jej pomysł. Ja tylko dołączyłem swój życiorys. Sam do końca nie wiem, jak brzmiało uzasadnienie mojej kandydatury.

- Co to według Pana znaczy być dobrym nauczycielem?

- Mam na ten temat swoją teorię. Nauczyciel, zwłaszcza w szkole podstawowej, to nie może być człowiek, który przychodzi tylko po to, by wyłożyć swoją lekcję, odpytać i wrócić do domu. Nauczyciel powinien zarazić uczniów entuzjazmem i przekazać im nie tylko wiedzę, ale też jakąś cząstkę swojej pasji. Musi też wspierać całościowy rozwój ucznia, nie tylko w zakresie swojego przedmiotu. Myślę, że to mi się udaje i właśnie to uważam za swój największy sukces. Moi uczniowie chcą się uczyć, lubią się uczyć i chętnie robią rzeczy dodatkowe, wykraczające poza program.
- Jest Pan w tak młodym wieku, że pewnie nie byłoby problemu ze zmianą zawodu czy miejsca pracy. Myślał Pan kiedyś o tym?

- Zanim trafiłem do szkoły, próbowałem różnych rzeczy. W trakcie studiów pracowałem między innymi w biurze tłumaczeń, w banku. Miałem też propozycję pracy na uczelni, jednak świetnie się czuję tu, gdzie teraz jestem. Spełniam się zawodowo i nie mam zamiaru niczego zmieniać. Poza tym ciągle godzę pracę nauczyciela ze współpracą z wydawnictwem i tak zapewne pozostanie.

- Jakby Pan porównał możliwości nauczenia się języka obcego przez dzieci z Koczanowa czy Książnic do tych z Krakowa?

- Mam tę świadomość, że niejednokrotnie jedyny kontakt, jaki mój uczeń ma z angielskim, to jest ten kontakt, który ja mu stworzę. Dzieci w mieście mają na pewno więcej możliwości. Natomiast to, co mnie tutaj urzekło, to fakt, że moi uczniowie bardzo chętnie korzystają z szans, które im się daje i chcą się uczyć.

- Rozmawiamy w przededniu Dnia Nauczyciela. Czego by Pan z tej okazji życzył swoim kolegom?

- Przede wszystkim, aby sytuacja w oświacie nie zmieniała się dla nas na gorsze, a nauczyciele aby mieli wytrwałość, cierpliwość i nie zatracali swojej pasji.

Rozmawiał:

Aleksander Gąciarz

ADRIAN GOLIS

nauczyciel języka angielskiego i niemieckiego w Zespole Szkół w Koczanowie i Szkole Podstawowej w Książnicach Wielkich. Jest absolwentem filologii angielskiej i germańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Obecnie na studiach doktoranckich w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignacianum, gdzie pisze pracę doktorską na temat wykorzystania materiałów do nauki języka angielskiego w najmłodszych klasach szkoły podstawowej.

Ma 26 lat, pochodzi z Krakowa, a od niedawna mieszka w Kazimierzy Wielkiej. Jako hobby wymienia film i komputer, prowadzi też własną stronę internetową. Jego kandydatura została zgłoszona do konkursu na "Nauczyciela Roku", organizowanego od 10 lat przez tygodnik "Głos Nauczycielski" i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Spośród licznego grona pretendentów Adrian Golis znalazł się w grupie 13 nauczycieli z całej Polski nominowanych do tytułu. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 13 października, podczas uroczystej gali na Zamku Królewskim w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski