Ta „dobra zmiana” została przez PiS wprowadzona w odpowiedzi na akcję Ratuj Maluchy, rozpoczętą przez małżeństwo Elbanowskich. Co ciekawe, do czasu poznania rodziny Elbanowskich politycy PiS sami chcieli posyłać sześciolatki do szkoły. Taki postulat znalazł się w ich programie wyborczym sprzed dziewięciu lat. W dodatku obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich wprowadzała w rządzie PO Joanna Kluzik-Rostkowska, była działaczka PiS.
Po wygranych wyborach zwycięska partia musi jednak odpłacić tym, którzy na nią głosowali, czyli m.in. rodzinom popierającym akcję Ratuj Maluchy. Konsekwencje poniosą jednak nauczyciele, zwalniani z tego powodu, że zmniejszy się liczba pierwszych klas. Zapłacą także wszyscy podatnicy - za gigantyczne odprawy, które trzeba wypłacić pedagogom. W samym Krakowie ta kwota ma wynieść 7 milionów złotych, a wynika z tego, że nauczycielom mianowanym przysługują aż sześciomiesięczne odprawy.
W tym wszystkim zgubiły się gdzieś same dzieci. Przy znoszeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków pod uwagę brane były głównie lęki rodziców. Tymczasem według specjalistów mniejsze dzieci radzą sobie w szkole tak samo dobrze jak starsze, trzeba tylko dostosować do nich metody nauczania. Co więcej, dzieci w tym wieku są zazwyczaj bardzo ciekawe nowych doświadczeń i nie mogą doczekać się, kiedy wreszcie staną się uczniami.
Poza tym, dlaczego polskie sześciolatki miałyby sobie nie poradzić w szkole? Nie są przecież gorzej rozwinięte niż dzieci z pozostałych krajów Unii Europejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?