Prof. Włodzimierz Sady Fot. Gabriel Wojcieszek /UR
ROZMOWA. Z prof. WŁODZIMIERZEM SADYM, nowo wybranym rektorem Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie
Profesor Sady urodził się w 1946 roku. Naukowo zajmuje się ogrodnictwem. Z uczelnią związany jest od 1972 r. Był m.in. dziekanem Wydziału Ogrodniczego, a od 2005 r. pełni funkcję prorektora UR do spraw dydaktycznych i studenckich.
Jego kontrkandydatami byli prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej prof. Krystyna Koziec oraz dziekan Wydziału Inżynierii Środowiska i Geodezji prof. Jan Pawełek.
- Jakie ma Pan plany na rektorską kadencję na Uniwersytecie Rolniczym?
- Przede wszystkim chcemy położyć silniejszy nacisk na umiędzynarodowienie studiów. Potrzebujemy więcej kierunków w języku angielskim i więcej studentów z zagranicy. Mamy już nawiązane kontakty i zaawansowane programy w języku angielskim dla co najmniej dwóch kierunków. Po drugie, czeka nas bardzo poważne przedsięwzięcie w postaci uruchomienia kierunku weterynaria. Organizujemy go razem z Uniwersytetem Jagiellońskim, ale de facto jest on afiliowany przy naszej uczelni i cały ciężar organizacyjny spoczywa na nas. Wyzwanie nie jest łatwe, wszystkie związane z tym inwestycje muszą zostać zrealizowane na czas. A w przyszłym roku będziemy chcieli uruchomić weterynarię także w języku angielskim.
Niezależnie od tych dwóch priorytetów naszym oczkiem w głowie będzie poziom kształcenia oraz intensyfikacja współpracy z gospodarką. Zamierzam powołać konwent uczelniany oraz konwenty na wydziałach, w skład których zaproszeni zostaną przedstawiciele uczelni, samorządów oraz jednostek gospodarczych. Konwenty powstaną po to, by monitorować treści nauczania na uniwersytecie i dostosowywać je do zmieniających się potrzeb otoczenia gospodarczego. By na przykład prace dyplomowe naszych studentów mogły być robione dla potrzeb gospodarki, zwłaszcza regionalnej, a wyniki badań były wdrażane w praktyce.
- Wszystkie uczelnie będą musiały zmierzyć się z nadciągającym niżem demograficznym. Jak Uniwersytet Rolniczy przygotowuje się do tego wyzwania?
- Po pierwsze, uruchamiając kierunki w języku angielskim spodziewamy się, że poprawią nam nieco sytuację pod względem liczby studentów i wykorzystania naszego wysokiego potencjału nauczycieli akademickich. Po drugie, ważna będzie promocja, promocja i jeszcze raz promocja. Będziemy chcieli na przykład promować ludzi sukcesu związanych z naszą uczelnią: absolwentów i wybitnych naukowców. Mamy już w tym pewne doświadczenia, ale wciąż za mało robimy. Nie ominie nas duży wysiłek promocyjny, a przecież mamy się czym pochwalić.
- Czy kierunki związane z rolnictwem są popularne wśród młodych ludzi? Czy będą chcieli studiować na waszej uczelni?
- Proszę wziąć pod uwagę, że w ubiegłym roku nasza uczelnia zajęła szóste miejsce w kraju wśród uniwersytetów publicznych pod względem liczby kandydatów, którzy zgłosili się do kwalifikacji. Na pierwszym miejscu były politechniki, a uniwersytety przyrodnicze zaraz za nimi. Mamy dużo kierunków inżynierskich, a inżynierów wszak brakuje. Wykształcenie zdobyte u nas daje możliwość znalezienia pracy.
Rozmawiał: Paweł Stachnik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?