Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauka w służbie prędkości

Artur Bogacki
Snowboardzista Michał Pawlikowski (z lewej) i Jędrzej Dobrowolski tworzą Mazda Sky Speed Team
Snowboardzista Michał Pawlikowski (z lewej) i Jędrzej Dobrowolski tworzą Mazda Sky Speed Team Fot. Andrzej Banaś
Sporty zimowe. Testy w tunelu aerodynamicznym mają pomóc Jędrzejowi Dobrowolskiemu poprawić rekord Polski, a może i świata.

W tym sezonie najszybszy polski narciarz, zakopiańczyk Jędrzej Dobrowolski, połączył siły z najszybszym snowboardzistą, krakowianinem Michałem Pawlikowskim. Razem reprezentować będą nową ekipę - Mazda Sky Speed Team i walczyć o poprawianie rekordów prędkości jazdy na dwóch i jednej desce.

Do swojej pasji podchodzą bardzo poważnie, włączając do przygotowań nowe, profesjonalne elementy. Od niedawna pomagają im naukowcy z Laboratorium Inżynierii Wiatrowej przy Politechnice Krakowskiej. W znajdującym się tam tunelu aerodynamicznym da się wymiernie sprawdzić, jak dzięki zmianie pozycji zjazdowej można poprawić swój wynik, czyli osiągniętą na stoku prędkość.

Ogromnym plusem jest to, że w laboratorium testy są bardzo miarodajne. Wykonywane są w kontrolowanych, takich samych warunkach, do tego przy wysokim poziomie bezpieczeństwa zawodnika.

- Miałem różne przypuszczenia i pomysły na zmiany, ale nie wiedziałem, czy idą w dobrym kierunku. Tak naprawdę mogłem to sprawdzać dopiero na zawodach, lecz to nie jest właściwy czas. Jeśli kombinowałem, to przeważnie nie było dobrego wyniku. Teraz mam ten komfort, że jestem w stanie zrobić to przed sezonem, w __idealnych warunkach - mówi Dobrowolski.

Dla potrzeb sportowców przygotowano na Politechnice Krakowskiej specjalny tunel, w którym można wytworzyć wiatr o prędkości 40 m/s, czyli 144 km/h.

- Dopiero jak człowiek tego doświadczy, to zaczyna sobie zdawać sprawę z siły wiatru. Trudno ręce rozłożyć i je tak utrzymać. To już jest jak huragan. Aby się o tym przekonać, chyba trzeba by stanąć na dachu samochodu jadącego 150 km/h __- mówi Pawlikowski.

To on zapoczątkował współpracę z naukowcami z Politechniki Krakowskiej. - Byłem wielkim kibicem Jędrzeja. Potem pojawił się pomysł, żeby go dogonić. Cieszę się, że udało nam się nawiązać współpracę. To jeden z najszybszych, niezmotoryzowanych ludzi na świecie, ja dopiero zaczynam walkę o duże prędkości. Mój rekord życiowy to 125 km/h, a rekord świata na snowboardzie wynosi 203 km/h __- mówi Pawlikowski.

Celem testów był pomiar siły oporu aerodynamicznego zawodników podczas zjazdu. Pracowano nad optymalizacją sylwetki, stroju i dodatkowych elementów wyposażenia narciarza i snowboardzisty. Sprawdzano, jak zmiany np. szerokości rozstawienia nóg, ułożenia kręgosłupa czy kształt kasku i spojlerów wpływają na szanse uzyskania większej prędkości.

- Drobne zmiany w ustawieniach, rzędu kilku centymetrów, dały w przypadku Jędrzeja Dobrowolskiego poprawę o 15-20 procent. To jest naprawdę sporo. Przy tym zachowany został komfort i bezpieczeństwo zawodnika - mówi dr inż. Łukasz Flaga.

Dobrowolski zaznacza, że o rewolucji nie może być mowy. Stosowane wcześniej rozwiązania się sprawdzały. Narciarz awansował do ścisłej światowej czołówki, jest jednym z kilku ludzi, którzy rozpędzili się na nartach do ponad 240 km/h. W pewnym momencie jednak trudno samemu znaleźć pomysł na poprawę, wtedy z pomocą mogą przyjść nauka i specjaliści.

- Jestem świadomy, że mogę pojechać szybciej. O tym wiedziałem zresztą przed badaniami, ale teraz mam więcej wskazówek, jak to zrobić, które elementy mogę poprawić. Po testach mam mnóstwo dodatkowej wiedzy. Na pewno się zmieni moja pozycja zjazdowa, bo przekonałem się, że na tym skorzystam. Jeśli uda się to przenieść na stok, to powinno być lepiej. Mój rekord jest już wyśrubowany. Do rekordu świata brakuje mi tylko i aż 10 km/h. Trzeba jednak pamiętać, że na prędkość składają się też inne elementy, niezależne ode mnie, jak na przykład warunki pogodowe - mówi zakopiańczyk.

O tym, jak szybko dzięki specjalistycznym testom można znaleźć dobre rozwiązanie, przekonał się Pawlikowski. Jego ćwiczenia były bardziej złożone.

- Mam inną pozycję zjazdową niż narciarze, powietrze nierówno mnie opływa, miałem problem z siłą skrętną i utrzymaniem równowagi. Wcześniej przy prędkości powyżej 100 km/h po prostu mnie obracało na stoku. W tunelu stałem na łożyskowanej desce, która wymuszała na mnie zachowanie pewnej pozycji. Udało się wypracować takie rozwiązania, z pomocą których już nie mam tych problemów, m.in. dzięki spojlerom wyeliminowano zawirowania powietrza między nogami. Swój rekord poprawiłem do __125 km/h - wyjaśnia Pawlikowski.

Dla naukowców testy ze sportowcami - i generalnie z ludźmi - to zupełna nowość. Wcześniej zajmowali się głównie zamówieniami z sektora przemysłowego, sprawdzając m.in. jak siła wiatru i ciśnienie atmosferyczne wpływają na budynki czy działanie siłowni wiatrowych. - To były dopiero wstępne badania, wyniki są obiecujące. W przyszłości próby uwzględniać będą doświadczenia zawodników z trasy po wprowadzeniu zmian - mówi prof. Andrzej Flaga.

- Chcielibyśmy, żeby te badania doprowadziły do __poprawienia rekordu świata - mówi dr Łukasz Flaga.

Do najważniejszego startu w sezonie, zawodów SpeedMasters w Vars (przełom marca i kwietnia), które są dla Dobrowolskiego jedyną obecnie szansą na jazdę z prędkością ponad 240 km/h, zostało trochę czasu. Rekord Polski to 242,261, a rekord świata 252,454 km/h.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski