Na pierwszy ogień w zapowiadanym od wielu miesięcy przez ministra Jarosława Gowina procesie deregulacji nauki i szkolnictwa wyższego pójdzie Polska Komisja Akredytacyjna (PKA). To gremium eksperckie, które od 2002 r. zajmuje się oceną jakości kształcenia w Polsce.
Autor: Piotr Subik
Dotychczas rola PKA ograniczała się do prowadzenia szczegółowych kontroli na uczelniach. Teraz się to zmieni. Członkowie PKA stanowić będą grupę mentorów, którzy będą pomagać uczelniom. - Zdejmiemy z PKA odium złego policjanta, wezmą je na siebie urzędnicy ministerstwa. Likwidacja ton papierów niepotrzebnie przygotowywanych dla PKA to będzie wielka oszczędność lasów, ale też wielkiego kapitału, jakim są umysły polskich naukowców - powiedział wczoraj w Krakowie Jarosław Gowin podczas poświęconego biurokracji w nauce spotkania w Polskiej Akademii Umiejętności.
Od 1 października br. uproszczone zostaną również tzw. Krajowe Ramy Kwalifikacyjne. To z kolei opis kwalifikacji zdobywanych w systemie szkolnictwa wyższego. Jak podkreślił minister Gowin, mimo oczekiwań środowiska akademickiego nie ma możliwości całkowitego zrezygnowania z nich, bo oznaczałoby to „wyjście polskich uczelni z Europy”. Funkcjonowania ram wymagają przepisy Unii Europejskiej.
Ważną zmianą dla uczelni będzie również to, że okresowe oceny pracowników przeprowadzać będzie trzeba nie rzadziej niż raz na cztery lata. Teraz trzeba to robić co dwa lata, co jest ogromnym utrudnieniem dla największych uczelni, m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ministerstwo prowadzi również rozmowy z władzami Narodowego Centrum Nauki oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które rozdzielają pieniądze na badania naukowe. Chodzi o uproszczenie zasad przyznawania grantów. Wiadomo już np., że decyzje NCN i NCRB nie będą podlegały zapisom kodeksu postępowania administracyjnego. Co to da? Naukowcy, którzy nie dostaną dofinansowania na swoje badania, nie będą już mogli zablokować badań innych, odwołując się do sądu.
Nad stanem polskiej nauki i szkolnictwa wyższego debatowano wczoraj w siedzibie PAU w Krakowie. Zwracano uwagę m.in. na nadmierną biurokratyzację. - Mamy do czynienia z koszmarną hydrą, do której, niestety, sami się dokładamy, bo każde rozporządzenie ministerstwa to zasługa jakiegoś profesora - zauważył prezes PAU prof. Andrzej Białas.
Problemem jest również zły algorytm rozdziału dotacji budżetowej dla uczelni, który sprawia, że te stawiają na liczbę studentów, a nie na jakość kształcenia. Do tego odnosił się prof. Jerzy Szwed z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ, były podsekretarz stanu w MNiSW, który przedstawił swój projekt reformy szkolnictwa wyższego.
- Powinniśmy skończyć z masowością studiów. Bo ja jako nauczyciel akademicki staję przed dylematem - czy nauczyć wszystkich studentów, czy zająć się tylko tymi najlepszymi. Ten problem na UJ istnieje - mówił prof. Jerzy Szwed. Postulował też m.in. przywrócenie jednolitych 5-letnich studiów i wprowadzenie egzaminu wstępnego na studia.
Minister Gowin przypomniał wczoraj, że dobiega końca konkurs na powołanie zespołów, które przygotują reformę szkolnictwa wyższego. Przyznał, że z plotek, które docierają do niego, wynika, że dwa startujące w nim zespoły wywodzą się z Krakowa. Przygotowane przez nie konkurencyjne projekty założeń będą punktem wyjścia do następnego etapu prac, zaplanowanego na 2017 r. cyklu konferencji, które złożą się na Narodowy Kongres Nauki. W toku debat kongresowych ustawa powinna uzyskać ostateczny kształt, a następnie trafić do prac legislacyjnych, tak aby wejść w życie od roku akademickiego 2018/2019.
">
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
