Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawałka: Muszę widzieć to, czego inni nie widzą

Redakcja
Adam Nawałka nie zamierza odpoczywać. Podróżuje po Europie, oglądając piłkarzy. Kamila Glika odwiedził w Turynie już drugi raz FOT.PAWEŁ MIECZNIK
Adam Nawałka nie zamierza odpoczywać. Podróżuje po Europie, oglądając piłkarzy. Kamila Glika odwiedził w Turynie już drugi raz FOT.PAWEŁ MIECZNIK
ROZMOWA. Zamierzam powołać na mecz ze Szkocją Glika, Obraniaka i Polanskiego. Powoli kończymy selekcję - mówi selekcjoner kadry Adam Nawałka.

Adam Nawałka nie zamierza odpoczywać. Podróżuje po Europie, oglądając piłkarzy. Kamila Glika odwiedził w Turynie już drugi raz FOT.PAWEŁ MIECZNIK

Po dwóch zwycięstwach nad Norwegią i Mołdawią podczas zgrupowania w Zjednoczonych Emiratach Arabskich odetchnął Pan pewnie z ulgą. Urlop?

Żartuje pan? W pracy jestem. Właśnie w Turynie oglądałem mecz Torino z Atalantą, a później spotkałem się z Kamilem Glikiem. Zostaję we Włoszech jeszcze kilka dni, który wykorzystam na wizyty u Piotra Zielińskiego w Udinese, Bartosza Salamona i Pawła Wszołka w Genui i Tomasza Kupisza w Weronie.

Ale oni przecież praktycznie nie grają...

Porozmiawam z ich trenerami, zorientuję się w sytuacji, może trochę podniosę ich na duchu. To chyba dobrze jak selekcjoner wysyła sygnał, że się interesuje, że wierzy w nich i na nich czeka. Ważne też żeby oni byli odpowiednio przygotowani mentalnie, aby wierzyli w siebie i byli cierpliwi. To generalnie jest mój styl działania. Od początku ja i moi współpracownicy założyliśmy sobie, że będziemy w stałym kontakcie z naszymi zawodnikami. Wszystko jest dokładnie monitorowane. Mam swój ranking na każdej pozycji. Po to, aby być przygotowanym na taką sytuację jaka się teraz wydarzyła. Kuba Błaszczykowski doznał poważnej kontuzji, wierzę, że po operacji, która czeka go w czwartek wróci do nas na początek eliminacji, ale musimy na najbliższy mecz mieć alternatywę.

I mamy?

Oczywiście, że tak. Konkretnego nazwiska pan ode mnie w tej chwili nie usłyszy, ale mam już w głowie plan awaryjny na mecz ze Szkocją. Chcę doprowadzić do tego, że podstawą do rozwoju tej reprezentacji będzie ciągła rywalizacja o miejsca na różnych pozycjach. Kryteria są ściśle określone. Bardzo ważne są dokonania w meczach ligowych, statystyki.

Czyli taka trochę matematyka. Franciszek Smuda na przykład bazował w większym stopniu na trenerskim nosie.

Nos też jest bardzo ważny. Przecież dlatego trenerzy zostają selekcjonerami, aby dostrzec to czego nie potrafią wychwycić inni. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte i słyszeć wszystkie dźwięki. Istotne jest umiejętność myślenia do przodu, prognozowania. Bez przesadnej skromności mogę chyba powiedzieć, że nie jest mi to obce.

Pana wybory personalne na zgrupowanie w Emiratach Arabskich wywołały jednak sporo kontrowersji. Jak myśleć o przyszłości, powołując do kadry 32-letniego Łukasza Madeja. To był doskonały argument, aby włożyć Panu szpilę...

Krytyka była jest i będzie. Zawsze mnie mobilizowała. Pewnie, że nie zawsze jest tak, że ze wszystkimi powołaniami się trafi. Spotkałem się też z negatywnymi opiniami na temat zaproszenia do kadry Karola Linetty'ego i Macieja Wilusza, który gra w pierwszoligowym GKS-ie Bełchatów. A okazało się, że to były dobre pomysły i dziś już w tej kwestii nikt nie ma wątpliwości. Proszę sobie przypomnieć, ja od początku mówiłem, że te pierwsze cztery mecze poświęcę na próby i selekcję. To miał być przegląd kadr i moich pomysłów plus baza, czyli to co zostało wypracowane przez moich poprzedników.
Przyglądam się wielu graczom i prowadzę szeroka selekcję, bo przecież nie jest tak, że tylko jedenastu zawodników tworzy reprezentację. Są różne przypadku losowe, jak w przypadku Kuby Błaszczykowskiego, czy kartki. Sytuacja potrafi zmieniać się z dnia na dzień. Miał być mecz z Meksykiem, okazuje się, że nia ma, trzeba być elastycznym. Pewnie, że w pewnym momenecie, ta kadra będzie zawężona, bo stabilizacja i osiągnięcie pewnych automatyzmów w grze to też ważna sprawa. Ale trzeba mieć też gabinet cieni, zawodników, którzy wywierają pozytywną presję i w razie czego bądą gotowi, aby zagrać w pierwszym składzie.

Czyli generalnie jest Pan z tych ostatnich dwóch meczów zadowolony?

Żeby była jasność. Mnie też formuła rozgrywania meczów towarzyskich gdzieś na końcu świata przy pustych trybunach nie za bardzo odpowiada. Ale skoro już takie mecze mamy rozgrywać, to warto było ten czas maksymalnie wykorzystać. I tak właśnie się stało. Jestem z tej pracy, którą wykonaliśmy i doskonale zorganizowanego pobytu zadowolony.

Przed wyjazdem mówił Pan, że będzie szczęśliwy jeśli trzech, czterech zawodników wyłowi z tych krajowych zawodników. Znalazło się tylu?

Jak najbardziej. Nie przesadzam i nie mam zamiaru mówić, że jacyś gracze mnie zachwycili, ale zaprezentowali się przyzwoicie. I na bazie tych dwóch meczów w ligowym składzie mają podstawy, aby zaistnieć w reprezentacji w następnych spotkaniach.

Poproszę o nazwiska.

Na pewno jestem zadowolony z tego co pokazali Karol Linetty, Michał Masłowski, Mateusz Zachara, Igor Lewczuk czy Maciej Wilusz, ale to nie oznacza, że definitywnie rezygnuję z tych, którzy zaprezentowali się ciut słabiej. Trzeba jednak pamiętać, że te mecze były rozgrywane w specyficznym terminie, kiedy zawodnicy nie są w pełni fizycznie przygotowani. Inni, jak Paweł Olkowski, zagrali na nie swoich pozycjach. Jeszcze raz powtórzę: muszę widzieć to, czego inni nie widzą.

Złośliwi dostrzegli, że wyjątkowo wielu powołał Pan zawodników, których prowadził w Górniku Zabrze.

Odpowiedź na to jest banalnie prosta. Górnik Zabrze to obecnie drugi zespół w naszej lidze. Drużyna gra bardzo dobrze taktycznie, na tle innych wyróżnia się organizacją gry, uniwersalnością i umiejetnością przejścia z obrony do ataku. Do tego gra efektownie. W jej składzie jest wielu ciekawych graczy, którzy prezentują dobrą jakość. Nie ma znaczenia, że do niedawna byłem trenerem w Zabrzu. Biorę tych, których widzę w zespole.

Można powiedzieć, że kogo Pan nie dotknie, od razu trafia do zagranicznego klubu. Mączyński wyjechał do Chin, Olkowski podpisał kontrakt z FC Koeln...

To też świadczy o tym, że nie tylko ja dostrzegam odpowiedni poziom u tych zawodników. Kibicuję im, aby rozwijali sie w tych nowych klubach.

Jedynym mocno zdecydowanie niezadowolonym z wyjazdu do Emiratów był trener Ruchu Chorzów Jan Kocian. Słowak Pana postępowanie wobec Filipa Starzyńskiego nazawał skandalem. Nie dał Pan mu zagrać ani minuty.
Nie będę się odgryzał, bo nie rozmawiałem z nim i nie wiem czy rzeczywiście tak powiedział. Jesli chodzi o Filipa to... nie wszyscy mogą grać. Dostał szansę, aby być w reprezentacji, dowiedział się, ile jeszcze musi pracować, aby prezentować odpowiedni poziom, tyle.

Glik wraca?

Tak. Bierzemy go pod uwagę na towarzyski mecz ze Szkocją.

Obraniak i Polanski także pojawią się w kadrze?

Tak. Chcemy teraz dać szansę tym zawodnikom, którzy dotąd u mnie nie grali. 18 lutego wyślemy powołania i powoli będziemy już kończyć tę szeroką selekcję.

Glik się na początku nie nadawał, a teraz się nadaje?

Nigdy tak nie stawiałem sprawy. Próbowałem innych. Poza tym ci, zawodnicy, którzy może niekoniecznie sprawdzali się w innym systemie, u innych trenerów, zupełnie inaczej mogą prezentować się w obecnej konfiguracji.

CEZARY KOWALSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski