Choćby chleb, już dziś o ok. 10 proc. droższy niż rok temu - bo podrożała energia, do tego w ubiegłym roku była susza i nawałnice. Susza to słowo, którego i w tym roku często użyjemy. Już wiadomo, że z tego powodu wzrosną też ceny owoców i warzyw. Kolejnym artykułem prawdopodobnie będzie masło. Jak szacują eksperci rynku rolnego, ze względu na droższą produkcję mleka, jego koszt wzrośnie o ok. 20 proc.
A mięso? Szukając danych o przyczynach wzrostu cen trafiłam na informację, że Brazylia przestała być czołowym eksporterem mięsa. Dlaczego miałoby to mieć wpływ na nasze prywatne finanse? Bo w ten sposób Polska stała się największym eksporterem - co dla nas oznacza wzrost cen, bo po co sprzedawać tanio nam, jak można sprzedać drogo innym?
A jeszcze weźmy pod uwagę drożejące koszty pracy. Już w ubiegłym roku producenci żywności twierdzili, że ceny winduje brak pracowników.
W ten właśnie sposób z komfortowej strefy niskich cen równamy powoli do średniaków. Ale i tak pamiętajmy, że np. jaja, mleko i ser wciąż są u nas na poziomie ok. 70 proc. średniej unijnej - według oficjalnych danych Eurostatu.
W Polsce zarabia się oczywiście mniej niż w bogatszych krajach. Jednak warto mieć na uwadze jeszcze jeden czynnik rosnących cen - jest drożej, bo większe są dochody. Przynajmniej u tych, którzy są beneficjentami programów socjalnych rządu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?