Po wybuchu z bloku przy ul. Łepkowskiego ewakuowane zostały 33 rodziny. – Nadal pomieszkują u swoich rodzin i znajomych i nie wiedzą, kiedy będą mogli wrócić – mówi radna Małgorzata Jantos z PO, do której zgłosili się mieszkańcy wieżowca przy ul. Łepkowskiego.
W mieszkaniach nie zostały wprawione szyby, nie ma w nich także gazu. Lokatorzy narzekają, że prace się ślimaczą i nie zdążą wrócić do swoich mieszkań przed zimą.
– Mieszkańcy będą mogli się wprowadzić dopiero wtedy, kiedy zostaną zakończone prace i nadzór budowlany wyda zgodę na użytkowanie obiektu – mówi wiceprezes zarządu spółdzielni Prąadnik Czerwony ds. technicznych Leszek Stolarz.
Zdaniem lokatorów, remonty mogłyby być wykonane szybciej, gdyby zajęła się tym zewnętrzna firma, a nie pracownicy spółdzielni, którzy mają na to czas do godz. 14.
Władze spółdzielni przekonują jednak, że starają się, aby mieszkania były udostępnione jak najszybciej. Rozpoczęło się już montowanie nowych drzwi i okien. – Prace potrwają prawdopodobnie do końca tego roku, choć mamy nadzieję, że uda się je zakończyć wcześniej. Pracownicy robią wszystko co możliwe, aby pomóc poszkodowanym mieszkańcom, często pracują do późnych godzin wieczornych. Doskonale rozumiemy, że każdy chciałby już wrócić do własnego mieszkania – mówi Leszek Stolarz.
W spółdzielni udostępniono dla mieszkańców pomieszczenie socjalne, w którym znajdują się toalety i prysznic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?