Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet Rozalka odda swoje łóżko pielgrzymom. Może spać na ziemi

Katarzyna Kachel
Kasia, Paweł i Rozalka Rząsowie: To miejsce już czeka na pielgrzymów
Kasia, Paweł i Rozalka Rząsowie: To miejsce już czeka na pielgrzymów fot. Anna Kaczmarz
Hanka pojechała do Rio tańczyć sambę, wróciła wkręcona w ŚDM. W lipcu przyjmie pięć osób z Mozambiku. Kasia z Pawłem dwanaście. - Mało to korzystaliśmy z gościny u ludzi ? - pytają. - Spało się po domach, stodołach. Dziś możemy pokazać, że jesteśmy otwarci i nie boimy się obcych.

Mirka: To proste, bo dobro powraca.

Pani Janina: No, a gdzie mają spać? Na dworcu? U mnie ciasno, ale przytulnie.

Marcin: Nie jestem zbytnio wierzący, ale zawsze jest szansa, że się kogoś ciekawego pozna, wymieni adresami.

Babcia Stasia: Ksiądz apelował, że potrzeba. To poszłam i mówię, że wezmę trzy dziewczyny, byle spokojne. Języki? Jakie języki, ale jak chyba pokażę łazienkę czy postawię chleb na stole, to zrozumieją.

Ryszard Jaglarz: Jak byłem kawalerem, to się podróżowało i u obcych mieszkało, to jak teraz nie przyjąć. Nawet się na kurs hiszpańskiego zapisałem, by nie było wstydu.

Hanka Przegon da swoim młodym klucze od mieszkania. Nie boi się. Nie po to przecież przyjechali do Krakowa tyle kilometrów, żeby dom puścić z dymem albo wysadzić, jak mówią niektórzy. A tak przynajmniej poczują się niezależni. Wywiozą z Krakowa przekonanie, że jesteśmy superotwartymi ludźmi. Nikt nam nie wyda lepszej opinii.

Hanka dużo już wie, bo trzy lata temu pojechała do Brazylii, do Rio. Nie kryje, że bodźcem większym niż ŚDM, była szansa zwiedzenia kraju. - Tylko jakoś na miejscu wszystko się przewartościowało - uśmiecha się. Wróciła zachwycona papieżem Franciszkiem i perspektywą, że za trzy lata dni młodzieży same do niej przyjdą.

- Już wtedy wiedzieliśmy na pewno, że będziemy chcieli przyjąć pod swój dach pielgrzymów - wspomina. -Choćby tylko dlatego, że sama wróciłam z Rio bogatsza o dwie brazylijskie rodziny. Pierwsza to ta, u której Hania mieszkała. Druga poznana tuż przed wyjazdem, na Wyspie Żółwi. - Zaprosili nas i ugościli w taki sposób, że się tego nie zapomina. Było jedzenie, świeże ręczniki, kąpiel i wspólne pożegnanie papieża Franciszka - opowiada. Kontakty utrzymują nadal, wymieniają się życzeniami świątecznymi, przesyłają gadżety i pamiątki. - Dlatego dobrze wiem, co się przywozi do domu i kraju z takich Dni Młodzieży. Pamięć modlitwy, wspólnoty, wszechobecnej muzyki i ludzi, u których się mieszka. Którym pokazuje się zdjęcia, opowiada o rodzinie i kraju. Z którymi je się śniadanie.

Pani Janina myślała, żeby im zrobić jajecznicę na maśle albo kiełbaski na gorąco. Ale teraz już wie, że to jednak nie wszystkim może odpowiadać. Poczeka więc cierpliwie do pierwszego poranka i jakoś tę sprawę razem ustalą. Hania bezpiecznie postawi na stole kanapki z dżemem. Jeśli wszystkie znikną, znaczy, że strzeliła w dziesiątkę.

Marcin zrobi kontynentalne. Ale rozszerzone. Miód, dżem i jajka. Będzie chyba okej?

Babcia Stasia też jakoś da radę, popyta sąsiadów. Wie, że zupy mlecznej raczej nie ugotuje. Może to i zdrowe, ale przecież nie każdy mleko lubi. - Może się to wydać śmieszne, ale te śniadania są naprawdę ważne, bo to jedyny czas spędzany z rodziną, u której się mieszka - podkreśla Hania. To moment wymiany myśli, minuty na wyciągnięcie mapy, zdjęć, opowieści o różnicach kulturowych, o specyfice kuchni danego kraju także. - Poznawanie przez jedzenie jest niezmiernie ciekawe - przekonuje Natalia Data, która podczas spotkań wspólnoty Taizé lubi dowiadywać się o specjałach danego narodu. U siebie będzie gościć czterech Hiszpanów. - Mama już planuje żurek i szarlotkę. No i bigos też koniecznie musi być. Na kolację.

Bo przy bigosie można spokojnie pogadać. I będą to na pewno ciekawe dyskusje. Barwni będą zarówno pielgrzymi, jak i Polacy, którzy ich przyjmują. Są w różnym wieku, z różnym wykształceniem, mieszkają na wsi i w mieście, wierzą albo nie do końca. Za każdym kryje się historia. Choćby starszej pani z maleńkiej podkrakowskiej wsi, która chciała przyjąć młodych, ale wstydziła się ubóstwa. Wiedziała, że nie stać jej na wystawne śniadania, obawiała się też, że może ich przestraszyć stary prysznic. Dziś już nie ma żadnych obaw. Na śniadanie młodzi pójdą do księdza z parafii, a wykąpią się u niej. Sąsiedzi, właściciele sklepu, gdy usłyszeli o obawach kobiety, postanowili wyremontować jej łazienkę. Nie może się już doczekać pielgrzymów.

Paweł, który uprawia triathlon i wybudował dom na skale, też już czeka. Co prawda dom wybudował dla rodziny, nie dla gości - ale w lipcu będzie jak znalazł. I choć przez skałę i fatalną glebę żona Pawła, Kasia, nie ma takiego ogrodu, jaki jej się marzy, wierzą, że śniadania z widokiem na Babią Górę i Przegorzały na długo zostaną w pamięci osób, które trafią pod ich dach. - Kochamy to miejsce - mówią, gdy zasiadam u nich na ganku. Tylko czasami wody w studni zabraknie, ale od czego wówczas są sąsiedzi? Doniosą w wiadrach albo wpuszczą do łazienki. Starczy dla ich ośmioosobowej rodziny, starczy i dla tej powiększonej o 10, 12 osób.

Jak się pomieszczą? Dzieci oddadzą swoje pokoje i przejdą na tryb obozowy. Piątka z nich to zapaleni harcerze, nocleg na ziemi czy pod gołym niebem nie robi na nich wrażenia. I Labella się ucieszy. Tak szczerze, wylewnie i... mokro może cieszyć się tylko pies. Każdego obskoczy, obwącha i wyliże szorstkim językiem. - Może i tej wody nie będzie potrzeba - śmieją się państwo Rząsowie, patrząc jak labrador „myje” mi nogi.

Labella jest ważna, bo to ona pierwsza wita i odprowadza wszystkich, którzy zapukają do jednorodzinnego domu z ogródkiem w Pychowicach. Łasa na pieszczoty i wdzięczna tak jak potrafi być suczka, która znalazła dom, gdzie nie brakuje rąk do głaskania i rzucania patyków. Kasia i Paweł chętnie mówią o sobie, choć trudno im znaleźć jakąś taką wyjątkową cechę, która byłaby odpowiedzialna za ich otwartość na ludzi. Szczególny gen albo przypadłość. - To zwykła ufność i chęć pomagania innym. Czy nie każdy z nas powinien tak mieć? - pytają. Tak mają od zawsze. Kasia studiowała pedagogikę specjalną i jeździła na obozy z dziećmi niepełnosprawnymi umysłowo. Do tego pracowała w Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach, niemalże od początku jej funkcjonowania. - Opiekowanie się osobami na wózkach, po porażeniach, z zespołem Downa, ze sprzężonymi upośledzeniami nigdy nie wymagało ode mnie jakiegoś wysiłku, heroizmu. Robiłam to naturalnie, bez żadnej filozofii - zapewnia.

Paweł studiował turystykę i musiał odbyć praktyki. W grę wchodziła kolonia albo obóz. Koleżanka z roku zaproponowała mu wyjazd na obóz z dziećmi niepełnosprawnymi. Tam właśnie spotkał Kasię. - I tak zaczęły się wspólne wycieczki i pielgrzymki, jak choćby ta do Lourdes, z niepełnosprawną młodzieżą. Wtedy też korzystaliśmy z gościny rodzin, które nas nie znały - przypominają sobie. Dlatego kiedy ksiądz proboszcz Jacek Ryłko z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa powiedział, że trzeba przyjąć 800 osób, lista chętnych wypełniła się błyskawicznie.

- Nie pytaliśmy, skąd, kto, jakiej narodowości. To przecież nieważne. Że obcy? Jacy obcy? To będą świetni młodzi ludzie, dzięki którym i my będziemy pełniej uczestniczyć w tym wielkim święcie - mówią. Bo przecież trzeba łapać okazję, by jeszcze raz poczuć się młodym.

***

Do Krakowa ma przyjechać ok. 15 tys. autokarów, ok. 100 pociągów specjalnych i 25 tys. samochodów, a także przyleci ok. 100 samolotów czarterowych. Do miasta może przybyć grubo ponad 2 mln pielgrzymów. Szacuje się, że będzie ich ok. 1,5 mln.

Pakiet pielgrzyma to opłata, którą wnoszą uczestnicy ŚDM. Do wyboru jest kilka opcji, od 190 (sam transport i ubezpieczenie) do 760 zł (zakwaterowanie, wyżywienie, transport, ubezpieczenie i plecak pielgrzyma).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski