Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nędza na widowni

Redakcja
Po zeszłym roku, rekordowym od wielu lat (ponad 33 mln widzów), wyniki pierwszego półrocza rozczarowują. Przed ekranami kin zasiadło tylko 11 mln osób, a rok temu w analogicznym okresie - 18,8 mln. Spadek wynosi ok. 40 proc.

Załamanie frekwencji kinowej

Po zeszłym roku, rekordowym od wielu lat (ponad 33 mln widzów), wyniki pierwszego półrocza rozczarowują. Przed ekranami kin zasiadło tylko 11 mln osób, a rok temu w analogicznym okresie - 18,8 mln. Spadek wynosi ok. 40 proc.

   Po zeszłorocznym wyniku wydawało się, że zaczniemy chodzić do kina częściej niż - średnio - raz na dwa lata. Rzeczywistość okazała się inna. Jak podaje serwis Stopklatka.pl, w 2003 r. frekwencja w pierwszym półroczu wyniosła 12,3 mln, w 2002 r. - 13,3 mln, a w 2001 r. - ledwie 10 mln. Czyli obecna sytuacja jest powrotem do normy.
   Dlaczego w tym roku jest gorzej? Przede wszystkim zabrakło wielkich hitów zza oceanu. Rok temu na ekranach królowały: Pasja, Władca Pierścieni, a latem dołączył do nich Shrek 2. W tym roku nie mieliśmy żadnego tytułu na miarę ich sukcesów. Ani Zemsta Sithów (900 tys. widzów), ani Aleksander (680 tys.; był częściowo pokazywany jeszcze w 2004 r.), ani Królestwo niebieskie (400 tys.) - najlepiej sprzedające się tytuły dla dorosłych tego półrocza - nie dorównały zeszłorocznym liderom (Pasja - 3,4 mln, Shrek 2 - 3,3 mln, Powrót Króla - 2,1 mln).
   Z polskich produkcji tylko PitBullowi udało się przekroczyć granicę 100 tys. widzów, co przy zeszłorocznych wynikach Nigdy w życiu! (1,6 mln), Vinci (340 tys.) czy Pręg (317 tys.) jest wynikiem przeciętnym. Nie najlepiej sprzedały się oscarowe hity. Zwycięzcę tegorocznej ceremonii - Za wszelką cenę - obejrzało 180 tys., a Aviatora - 200 tys.
   Lokomotywami rynku są zwykle produkcje dla dzieci. Tegoroczne jednak nie zachwyciły młodej widowni. Tylko Kubuś i Hefalumpy osiągnął niezły wynik (560 tys.). Zebra z klasą zainteresowała 300 tys., Roboty - 290 tys., a oparty na przeboju literackim Lemony Snicket nie przekroczył 200 tys. widzów. Dla porównania, w 2004 r. trzecia część Harry'ego Pottera przyciągnęła 1 mln widzów, a Rybki z ferajny - 880 tys., nie wspominając o Shreku 2.
   Operatorzy kin i dystrybutorzy mają nadzieję, że sytuację uratuje wprowadzenie do kin telewizyjnego obrazu Karol - człowiek, który został papieżem. Dzieło Giacomo Battiato przyciągnęło już 1,3 mln. Szacuje się, że obraz o Janie Pawle II może zobaczyć ok. 2 mln widzów (w październiku film zostanie pokazany w TVN, więc jesienią pewnie straci impet w kinach).
   Jakie będzie drugie półroczne? Na razie dobrze idzie niedawno wprowadzonym filmom: Wojnie światów Stevena Spielberga (330 tys.) oraz familijnemu Madagaskarowi (ponad 700 tys.). Jesienią na naszych ekranach zadebiutują - rosyjski hit Straż nocna (2 września), familijny Charlie i fabryka czekolady Tima Burtona (9 września), Mistrz Piotra Trzaskalskiego (23 września), Oliver Twist Romana Polańskiego (7 października), superprodukcja Kochankowie Roku Tygrysa Jacka Bromskiego (21 października), V jak vendetta wyprodukowana przez braci Wachowskich (4 listopada) oraz najbardziej oczekiwany tytuł - Harry Potter i Czara Ognia (25 listopada). W grudniu czeka nas jeszcze premiera King Konga Petera Jacksona.
RAFAŁ STANOWSKI
   - W porównaniu z zeszłym rokiem spadek frekwencji jest znaczny - ocenia Daniel Landorf, dyrektor Multikina, które jest indywidualnym liderem na krakowskim rynku. - Poniżej oczekiwań poszły amerykańskie hity - poza "Zemstą Sithów" -__"Aleksander" oraz "Królestwo niebieskie". Od czerwca sytuacja się poprawiła, przede wszystkim dzięki wejściu na ekrany "Karola" i "Madagaskaru". Chwała także dystrybutorowi za to, że nie bał się wprowadzić w lipcu "Wojny światów", która sprzedaje się dobrze.
   - Ten rok nie jest zły, jest po prostu średni - twierdzi Robert Skrzydlewski, kierownik kina Pod Baranami pokazującego ambitny repertuar. - Kino artystyczne ma grupę stałych miłośników, która regularnie chodzi na prezentowane u nas filmy. Frekwencję podnosiliśmy, organizując przeglądy, np. kina hiszpańskiego czy latynoamerykańskiego. Te projekcje cieszyły się dużym powodzeniem, gdyż można było zobaczyć tytuły nigdy nie pokazywane na polskich ekranach.
   - Na początku roku frekwencja była niższa, odczuliśmy spadek - mówi Maria Wardyń z kina Marzenie z Tarnowa. - Trzeba pamiętać, iż z powodu śmierci papieża ludzie nie chodzili do kina przez co najmniej dwa tygodnie. Teraz jednak, dzięki "Karolowi", "Madagaskarowi" i "Wojnie światów" sprzedaż biletów poszła w górę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski