Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Negocjacyjna pułapka

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Zaordynowany w trakcie berlińskiego spotkania Angeli Merkel z Andrzejem Dudą przegląd stanu stosunków polsko-niemieckich wypada w nie najszczęśliwszym momencie.

Pretekstem ma być nieodległa 25. rocznica dwóch traktatów, które po zjednoczeniu Niemiec otworzyły nową, całkiem niezłą kartę polsko-niemieckiej historii. Tyle tylko że oczekiwania wobec Berlina, sformułowane ostatnio przez Dudę i jego doradców, akurat teraz nabrały dodatkowego, paskudnego dla Polski kontekstu.

Dla Merkel bowiem sprawdzianem praktycznej wartości partnerstwa z Polską stała się kwestia polityki imigracyjnej. Niemcy są dziś narodem najbardziej wyczulonym w Europie na prawa człowieka, a polityka azylowa jest tam traktowana jako część etycznej misji niemieckiego państwa. W imię tych zasad Republika Federalna przyjmuje setki tysięcy uciekinierów, którym udziela materialnego wsparcia. Ale zarazem skala „nowej wędrówki ludów” zaczyna przerażać niemieckie władze, które coraz usilniej szukają sojuszników dla stworzenia mechanizmu europejskiej solidarności w przyjmowaniu imigrantów. Jeśli z powodu Brytyjczyków okaże się to zapewne niemożliwe w całej Unii, to Berlin jest zdeterminowany, aby wymusić co najmniej solidarność strefy Schengen.

Szkopuł w tym, że tego nie da się zrobić bez Polski. Po raz pierwszy Niemcy nie tylko potrzebują polskiego sojusznika, ale udaje im się o 180 stopni odwrócić tradycyjną retorykę towarzyszącą relacjom obu krajów. To nie polscy politycy i dziennikarze mają teraz okazję odwoływać się do ideału europejskiej solidarności, wypominając Niemcom egoizm rury jamalskiej, dyktat zielonej energii czy akceptację gorszej jakości bezpieczeństwa na wschodnich rubieżach NATO. Przygany o egoizm, niedostatek empatii i skrajny brak solidarności przetaczają się dziś przez Niemcy i całą Europę, ale tym razem dotyczą właśnie Polski. To Polska bowiem traktowana jest dziś w Berlinie (i nie tylko tam) jako najpoważniejszy przeciwnik wspólnej europejskiej polityki imigracyjnej, której sednem miałby stać się stały mechanizm kwotowego rozdziału azylantów na kraje Unii. I to tym bardziej że polski sprzeciw działa jako zachęta do buntu wobec tego niemieckiego pomysłu w całej postkomunistycznej Europie Środkowej.

W trakcie berlińskiej wizyty prezydenta Dudy widać było wyraźnie, że to ta kwestia otwiera dzisiaj listę polsko-niemieckich problemów. Merkel czeka na zmianę polskiego podejścia do imigracji i liczy przede wszystkim na skuteczność presji wywieranej na Dudę. To on bowiem zgłosił ostatnio listę polskich postulatów względem Berlina, na czele której znajdują się bazy NATO na Wschodzie po przyszłorocznym szczycie sojuszu w Warszawie i większy udział Polski w rozwiązywaniu kryzysu na Ukrainie. W obu tych kwestiach, podobnie zresztą jak w przypadku problemów niemieckiej Polonii (m.in. nauczanie języka polskiego), Duda nie tylko nie usłyszał w Berlinie stanowczego NIE, ale przeciwnie, czyniono mu nieprecyzyjne, choć obiecujące nadzieje na przyszłość. Co do ukraińskich negocjacji – zdaniem Merkel – „musimy dać sobie trochę czasu”, zaś co do baz NATO –„jest świetna okazja, abyśmy wspólnie przygotowali ten szczyt”. Nawet w kwestii nauczania języka polskiego w Niemczech prezydent Gauck zdeklarował interwencję w rządach landów.

Tymczasem prezydent Duda, który z nowego podejścia do Niemiec uczynił sztandar swojej polityki zagranicznej, potrzebuje teraz za wszelką cenę jakiegoś sukcesu na tym polu. Jeśli rzeczywiście liczy na to, że Merkel da mu szansę na częściowy choćby sukces, to musi wykazać gotowość do daleko idącego kompromisu w kwestii imigrantów. I na to właśnie liczą w Berlinie. W jakimś stopniu polski prezydent sam zastawił na siebie tę negocjacyjną pułapkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski