Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nękanie radnego

LIZ
Trzebiński radny Franciszek Wołoch uważa, że jest nękany i inwigilowany przez obecny zarząd miasta. Jego zdaniem potwierdza to fakt, że niedawno prokuratura na wniosek członków zarządu wszczęła postępowanie wyjaśniające odnośnie wykształcenia radnego. Radny był też przesłuchiwany w związku z zawiadomieniem policji o tym, iż jest radnym w gminie Trzebinia choć zameldowany był w Krakowie.

Kto szperał w personalnych aktach Franciszka Wołocha?

   Wołoch od 3 kadencji pełni funkcję radnego i słynie z zadawania trudnych pytań. - Z zażenowaniem muszę stwierdzić, że zarząd miasta jako organ wykonawczy wraz z burmistrzem mają skłonność do manipulowania prawdą, próbują odwrócić uwagę społeczną od zadawanych w interpelacjach niewygodnych pytań i istotnych spornych kwestii, dotyczących gminy przez szantażowanie i próbę publicznej dyskredytacji mojej osoby. To ustawiczne nękanie mnie przybierało znamiona tajnego nadzoru, obserwacji, wkraczania w sferę prywatności, naruszając dobra i dane osobowe moje i mojej rodziny - mówi radny.
   Zdaniem Franciszka Wołocha stwierdzenia te potwierdza fakt, iż był przesłuchiwany przez prokuraturę i policję w kwestii braku zameldowania w Trzebini. Trzebiński zarząd zajął się też sprawdzaniem wykształcenia radnego. Wszystkie te działania miały jego zdaniem zamknąć mu usta.
   - Członek zarządu Jan Stryczek złożył na mnie donos na policji, iż pełnię funkcje radnego w Trzebini, choć byłem zameldowany w Krakowie. Również na wniosek zarządu prokuratura zaczęła zajmować się moim wykształceniem. Osobiście poszedłem do pani prokurator, która badała moje wykształcenie i się wylegitymowałem. Nie ukrywam tego, że mam średnie wykształcenie muzyczne i jestem artystą. Od tego czasu sprawa ucichła, a pozytywnym dla mnie orzeczeniem zakończyła się też sprawa dotycząca meldunku. Chcę jednak podkreślić, że kwestia funkcjonowania policji i prokuratury na naszym terenie budzi wątpliwości. Dlatego zamierzam udać się w tej sprawie do nowego ministra sprawiedliwości - argumentuje Wołoch.
   Zdaniem radnego, który należy do opozycji, działalność władz miasta w Trzebini często wykraczała poza granice chronione prawem. Grupa radnych opozycyjnych, która mogła skutecznie i twórczo - zdaniem Wołocha - pracować na rzecz mieszkańców była "niezauważana, szantażowana i ośmieszana, a sprawy gminy, wymagające dyskusji i polemiki z góry przesądzone".
   Niestety nie udało nam się w tej sprawie uzyskać opinii Jana Stryczka, członka zarządu gminy. Do tematu jednak wrócimy.
(LIZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski