Nerwowa atmosfera w zespole Podhala

Zwrotnym momentem w grze nowotarżan miała być ich wygrana (2:1) w zeszłą środę z Karpatami Krosno.

Potwierdzeniem tego że nowotarżanie wskoczyli na właściwe tory miało być wyjazdowe zwycięstwo w kolejnym meczu przeciwko rezerwom Wisły. Wydawało się, że oparty na bardzo młodych zawodnikach krakowski zespół, który we wcześniejszych meczach nie tylko nie wywalczył punktu, ale zdobył ledwie jednego gola, będzie łakomym kąskiem dla nowotarżan. Tymczasem boisko brutalnie zweryfikowało te prognozy. Podhalanie przegrali to starcie i to aż 2:4.

- Oczywiście jesteśmy rozczarowani wynikiem i naszą postawą w tym spotkaniu. Wydawało się, że po wygranej z Karpatami pójdziemy za __ciosem. Tymczasem przytrafił się nam kolejny słabszy dzień - mówił tuż po niedzielnym spotkaniu trener Podhala Marek Żołądź. - Przestrzegałem swoich zawodników, by nie lekceważyć Wisły II. Apelowałem o koncentrację i mobilizację. Niestety, najwyraźniej nie udało mi się dotrzeć do __głów zawodników - przyznał opiekun nowotarżan.

Jego notowania w oczach włodarzy nowotarskiego klubu spadają wraz z kolejnym ligowym niepowodzeniem. Sam Żołądź bardzo spokojnie do tego podchodzi: - Jeżeli taka będzie wola właścicieli klubu, to po prostu ją zaakceptuję. Nie emocjonuje się tym. Nie jestem zawodowym trenerem i mam do __tego duży dystans - twierdzi.

Kto mógłby być ewentualnym następcą Żołędzia? Kandydatem numer jeden wydaje się być Tomasz Gorczyk, który pełni funkcję koordynatora w Akademii Piłkarskiej Podhale. Zanim trafił do Nowego Targu był m.in. szkoleniowcem grup młodzieżowych Górnika Zabrze. Przez pewien okres, za czasów Adama Nawałki, był także w sztabie pierwszego zespołu.