Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nerwy do samego końca

Justyna Krupa
Courtney Vandersloot w ostatniej minucie trafiła za trzy punkty i pomogła Wiśle pokonać zespół AZS
Courtney Vandersloot w ostatniej minucie trafiła za trzy punkty i pomogła Wiśle pokonać zespół AZS Andrzej Banaś
Ekstraklasa koszykarek. Zwycięstwo nad ekipą AZS nie przyszło Wiśle Can-Pack łatwo. Koszykarkom z Gorzowa niewiele zabrakło, żeby doprowadzić do dogrywki.

Wisła Can-Pack Kraków 68
KSSSE AZS PWSZ Gorzów 64

(17:17, 21:13, 18:17, 12:17)
Wisła: Lavender 18, Quigley 15 (1x3), Vandersloot 9 (3x3), Skobel 7 (1x3), Żurowska-Cegielska 7 - Petronyte 10, Ouvina 2, Abdi 0, Ziętara 0.
AZS: Zoll 16, Czarnodolska 9 (3x3), Piekarska 9 (3x3), Brewer 7, Dźwigalska 3 (1x3) - Stelmach 7 (2x3), Ogorodnikowa 6, Szajtauer 5, Jaworska 2, Sobek 0.
Sędziowali: Roman Putyra, Arnauld Kom Njilo i Michał Sosin. Widzów: 500.

Podopieczne Stefana Svitka zagrały w sobotę tak, jakby oszczędzały siły na euroligową rozgrywkę w Stambule. Pozwalały rywalkom na zbyt wiele. I to się na nich zemściło. Ekipa AZS miała spore szanse, by przynajmniej doprowadzić w Krakowie do dogrywki. W efekcie wiślaczki, zamiast zachować świeże siły na starcie z Galatasaray, do końca męczyły się w starciu z gorzowiankami.

Na początku żadna z drużyn nie była w stanie na dłużej utrzymać prowadzenia. Po pierwszej kwarcie na tablicy widniał sprawiedliwy remis. Godne podziwu było to, jak zespołowo w ataku radziły sobie zawodniczki AZS-u. Wprawdzie pierwsze skrzypce grała rozgrywająca Sharnee Zoll, ale praktycznie każda gorzowianka dokładała swoje "trzy grosze" do zdobyczy punktowej zespołu.

Pojedynek dwóch amerykańskich rozgrywających - Zoll i Courtney Vandersloot - był ozdobą tego spotkania. Przed sezonem Wisła rozważała ponoć ściągnięcie do zespołu zawodniczki AZS. Ostatecznie zdecydowano się jednak na "Sloot". Tym razem obie "jedynki" zza oceanu zagrały dobre zawody. Co ciekawe, asyst miały dokładnie tyle samo - po 10. Vandersloot miała dodatkową motywację, by pokazać się z jak najlepszej strony - przyleciała na mecz jej rodzina z USA.

Wisła długo nie była w stanie wypracować sobie przewagi nad rywalem. Dopiero tuż przed przerwą rzut za trzy Agnieszki Skobel pozwolił krakowiankom wyjść na 8-punktowe prowadzenie. Wydawało się, że od tego momentu mecz potoczy się zgodnie ze znanym scenariuszem - rywal będzie słabnąć, a Wisła powiększać przewagę. A jednak po przerwie AZS nadal dotrzymywał krakowiankom kroku.

Losy meczu przesądziła trafiona w ostatniej minucie trójka Vandersloot. Trener Svitek miał nosa, że wpuścił ją na plac gry na tę końcówkę.

- Nie mogłyśmy złapać swojego rytmu, ale z drużyną z Gorzowa za każdym razem grało nam się ciężko - tłumaczyła Skobel.
W środę wiślaczki zagrają o pozostanie w euroligowych rozgrywkach. By to uczynić, muszą pokonać stambulskie Galatasaray.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski