Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nerwy Moniki Sz.

Redakcja
Dwa listy, w których Monika Sz., główna oskarżona w procesie o zabójstwo Tomka Jaworskiego kwestionuje wiarygodność sądu, ujawnił wczoraj warszawski Sąd Wojewódzki. W trakcie rozprawy oskarżona zasłabła.

Główna oskarżona w procesie o zabójstwo Tomka Jaworskiego oświadczyła, że będzie składać wyjaśnienia w obecności biegłych psychologów

     "Proces jest tendencyjny, a Temida, która powinna mieć oczy przesłonięte przepaską, ma je zasłonięte banknotami" - czytała w legalnie wysyłanych listach sędzia Małgorzata Mojkowska. Oskarżona pytana, czy ma podstawy, by tak mówić odparła, że "tak to odczuwa".
     "Nie dają mi w sądzie czegokolwiek powiedzieć, udowodnić swojej niewinności" - skarżyła się Monika Sz. w ujawnionym liście. - Przecież pani dotąd konsekwentnie odmawiała składania jakichkolwiek wyjaśnień - indagował sąd. Monika Sz. odparła, że "nie tyle sąd, co prokuratura zamknęła jej usta". Ostatecznie oświadczyła, że będzie składać wyjaśnienia, jednak w obecności biegłych psychologów, którzy zostali wezwani na 28 lipca.
     W nocy z 13 na 14 czerwca zeszłego roku w parku Młocińskim w Warszawie, grupa napastników zaatakowała bawiących się przy ognisku maturzystów. Tomka Jaworskiego porwano, chcąc wymusić na nim dane mężczyzny (później okazało się, że była to postronna osoba), który uciekając przed napastnikami, uszkodził ich samochód.
     Jaworski był przetrzymywany i torturowany w mieszkaniu Moniki Sz. W końcu zabito go ciosami noża, zwłoki oblano benzyną, podpalono i zakopano. Tomasz K. przyznał się, że zabił Jaworskiego, do bezczynnego udziału w tej zbrodni przyznał się też Marek S. Obaj wskazują na 24-letnią Monikę Sz., jako organizatorkę morderstwa. Ona odrzuca te oskarżenia.
     Biegła lekarz medycyny sądowej wyliczała w swojej ekspertyzie obrażenia, jakie stwierdzono u Tomka w wyniku krępowania, brutalnego bicia, a w końcu czterech ciosów noża i spalenia zwłok oblanych benzyną. Napastnicy bili go pięścią po głowie i kijem baseballowym po całym ciele. Jeden z oskarżonych mówił wcześniej w swoich zeznaniach, że na polanie bito chłopca tak mocno, że złamał się na nim kij.
     Biegła stwierdziła, że każdy z czterech ciosów zadanych nożem o 12-centymetrowym ostrzu (dwa ciosy zadano w serce, a dwa w płuca), nawet gdyby nie było pozostałych obrażeń, spowodowałyby śmierć maturzysty. Nawet w przypadku natychmiastowej fachowej pomocy, nie było szans na przeżycie - podsumowała.
     W trakcie przesłuchiwania biegłej, widać było silne podenerwowanie Moniki Sz. Usiłowała ona wzbudzić w sobie płacz, co chwilę wstrzymywała oddech. W trakcie 10-minutowej technicznej przerwy, zarządzonej przez sąd, oskarżona zasłabła.
     Lekarz pogotowia sądowego stwierdził, że Monika Sz. ma objawy nerwicowe i podał jej środki uspokajające. Proces kontynuowano po godzinnej przerwie.
     Termin następnej rozprawy - 24 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski