Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nic dawnego pod słońcem

Redakcja
Od lewej: Krystyna Rodowska, Marta Waldera i Wiktor Loga-Skarczewski Fot. Wacław Klag
Od lewej: Krystyna Rodowska, Marta Waldera i Wiktor Loga-Skarczewski Fot. Wacław Klag
"Ten, co obejmuje kobietę, jest Adamem. Kobieta jest Ewą." Tak rozpoczął się kolejny sezon Krakowskich Salonów Poezji. Który to już? Ósmy? Dziewiąty? Pięćdziesiąty? Chyba dziewiąty. I znów wszystko było jak zawsze w przeszłości: pierwsze powitanie, pierwsze śmiechy, pierwsza cisza przed pierwszym czytaniem, pierwszy wers, lecz w istocie też takie, jakby przeszłych początków salonowych nie było i dopiero teraz wszystko zaczynało się naprawdę. Dokładnie takie jak miłość w prologu wiersza Jorge Luisa Borgesa "Szczęście". "Ten, co obejmuje kobietę, jest Adamem. Kobieta jest Ewą. / Wszystko zdarza się po raz pierwszy."

Od lewej: Krystyna Rodowska, Marta Waldera i Wiktor Loga-Skarczewski Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

"Szczęście" czytała pani Krystyna Rodowska, "Szczęście" wyjęte z zachwycającego, świeżo przez Biuro Literackie we Wrocławiu wydanego tomu jej tłumaczeń wierszy poetów latynoamerykańskich "Umocz wargi w kamieniu". Po niej, już do końca, recytowali aktorzy - Marta Waldera, Wiktor Loga-Skarczewski. I przy fortepianowym akompaniamencie Jacka Bylicy Marta Bizoń śpiewała trzy razy. Borges zatem, a dalej: Octavio Paz, Gaston Baquero, Jose Emilio Pacheco, Nicolas Guillen, Pablo Neruda, Nicanor Parra, Cesar Vallejo, Ambar Past, Pablo Antoni Caudra. Ich słowa. Meksyk, Argentyna, Kuba, Chile, Peru, Nikaragua. Stamtąd zdania dotkliwie gęste. Nie sposób ich tajemnic zamknąć w jednej, porządkującej formule. Tajemnicom tym jednak - jak sądzę - po drodze ze starą pewnością Gabriela Garcii Marqueza, który powiedział, że dotknąć w pisaniu sedna Karaibów to ulepić ze słów zapach gnijącego owocu Guawy.

Zapachy, barwy, faktury, smaki. W tych wierszach jest ogrom gęstej, lepkiej sensualności, mało lodowatych konstrukcji intelektualnych. Poza nieosiągalnym Borgesem, co tkał swe dojmujące opowieści z miękkich ziaren mózgu - opowieści innych raczej nie filozofują. One dotykają i pozwalają się dotykać, wchodzą w nos, oczy, uszy, między wargi, zlepiają język z podniebieniem. Niby większość wierszy świata całego i czasów wszystkich taka jest, taka chce być, lecz napisana gęstość latynoamerykańska to osobna jakość, iście babilońska, do czytania, owszem, lecz do czytania, które w ostateczności okazuje się powolnym przejściem, włóczęgą. Przypomina się "Raj", legendarna powieść kubańczyka Jose Lezama Limy, kolosalnego sybaryty, o skrajnie barokowej frazie i z nieodłącznym cygarem w zębach. "Raj" - jezioro rozgrzanego towotu. Ale zostawiam to. Dodam tylko, że Waldera, a zwłaszcza Loga-Skarczewski, aktor o słuchu - jak się zdaje - absolutnym, nie rozcieńczyli gęstości. Tyle niech wystarczy. Wracam do początku - do "Szczęścia".

"Spokojne zwierzęta podchodzą, abym nazwał je po imieniu." Jak nikt nigdy. "Nie ma liter w księgach biblioteki. Lecz kiedy je otworzę, wynurzają się." Jak nigdy wcześniej. "Ten, co wchodzi do rzeki, zanurza się w Gangesie. / Ten, co patrzy na piaskową klepsydrę, widzi, jak rozsypuje się imperium. / Ten, co się bawi sztyletem, śmierć Cezara przeczuwa. / Ten, co śpi, jest wszystkimi ludźmi. / Na pustyni ujrzałem młodego Sfinksa o dopiero co wyrzeźbionych kształtach."

Wreszcie finał nie do ominięcia, który przecież można czytać jako aforystyczną definicję aktorstwa, teatru w ogóle i słuchania, oglądania, czytania dziś tego, co ktoś wieki temu skomponował, namalował, napisał. A także 349 Salonów przeszłych i całej reszty Salonów, które dopiero zaczną się stawać, od najbliższej niedzieli - nie wiadomo jak długo. "Nic dawnego pod słońcem. / Wszystko zdarza się po raz pierwszy, ale na modłę wieczności. / Ten, co mnie czyta, stwarza moje słowa."
Teatr im. Juliusza Słowackiego. 349. Krakowski Salon Poezji. Wiersze poetów latynoamerykańskich czytali: Krystyna Rodowska, Marta Waldera, Wiktor Loga-Skarczewski. Śpiewała Marta Bizoń. Na fortepianie grał Jacek Bylica. Gospodarze Salonu: Anna Dymna, Anna Burzyńska, Józef Opalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski