GKS Tychy - Comarch Cracovia 1:5 (0:1, 1:3, 0:1)
Bramki: 0:1 Urbanowicz (Sinagl, Svitana) 14, 0:2 Sinagl (Svitana) 21, 0:3 Svitana 30, 1:3 Kalinowski (Majoch, Hertl) 33, 1:4 Sinagl (Pasiut) 39, 1:5 Guzik 48.
GKS: Kosowski - Pociecha, Sokół, Vozdecky, Komorski, Vitek - Kolarz, Ciura, Kogut, Galant, Kolusz - Kotlorz, Bryk, Łopuski, Rzeszutko, Bepierszcz - Hertl, Gazda, Jeziorski, Kalinowski, Majoch.
Cracovia: Radziszewski - Dutka, Rompkowski, Sinagl, Svitana, Urbanowicz - Kruczek, Wajda, Guzik, Pasiut, Drzewiecki - Maciejewski, Majoch, Domagała, Kucewicz, Dziubiński - Dąbkowski, Novajovsky, Paczkowski, Wróbel, Kisielewski.
Sędziował: Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 4 - 12 min. Widzów: 1000.
Po raz pierwszy w tym sezonie, a był to 6. mecz ligowy, Cracovia pokonała GKS Tychy i to u rywala. Ta wygrana oznacza, że niezależnie od wyników dwóch ostatnich spotkań „Pasy” wygrają sezon regularny i z pierwszej pozycji, a więc uprzywilejowanej, przystąpią do play-off.
Wczoraj trener Rudolf Rohaczek miał silniejszy skład, po kontuzjach do gry wrócili Grzegorz Pasiut, Petr Sinagl i Peter Novajovsky. Rohaczek mocno zmienił ustawienie ataków i jak pokazał mecz trafił w dziesiątkę. Świetnie spisał się zwłaszcza pierwszy atak, który zdobył cztery gole.
Od początku spotkania inicjatywa należała do krakowian. W 14 min po świetnym podaniu Sinagla Maciej Urbanowicz z bliska posłał krążek do siatki. „Pasy” jeszcze w tej tercji mogły podwyższyć wynik m.in. Filip Drzewiecki nie trafił krążkiem do pustej bramki.
Także druga tercja przebiegała pod dyktando gości. Już w 34 s po akcji Patrika Svitany z Sinaglem ten ostatni pokonał Kosowskiego. W 30 min Svitana atomowym strzałem z „klepki” podwyższył na 3:0. Potem krakowianie przez 37 s przeżywali trudne chwile, kiedy grali w trójkę przeciwko piątce rywali, ale Rafał Radziszewski świetnie spisywał się w bramce. W 33 min jednak skapitulował, kiedy na „raty” strzelał Kamil Kalinowski. Pod koniec tercji Grzegorz Pasiut wygrał bulik, wycofał krążek i Sinagl zdobył swoją drugą bramkę.
Niepewna tego dnia obrona tyska w 48 min popełniła prosty błąd, Michael Kolarz sprezentował krążek Kacprowi Guzikowi, który ustalił wynik meczu.
- Od pierwszych minut graliśmy bardzo agresywnie w tercji rywala, dobrze funkcjonowała też nasza obrona. Wiedziałem, że kiedyś pokonamy GKS. Ale to dopiero przedsmak emocji, które czekają nas w __play-off - mówił Rudolf Rohaczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?