Nic nowego

MTS Chrzanów przed meczem z SMS Gdańsk w I lidze piłkarzy ręcznych

   Chrzanowianie będą mieli dzisiaj okazję do rehabilitacji za inaugurację rundy rewanżowej, w której polegli z Miedzią Legnica 21-25. Żeby wpaść w rytm meczowy, MTS w środę wyjechał na sparing ze Stalą Zawadzkie. Z dziennikarskiego obowiązku odnotujmy, że chrzanowianie przegrali 27-29. - Nie przywiązuję większej uwagi do wyniku. Bardziej zmartwił mnie fakt, że chłopcy powielili błędy z pierwszego spotkania mistrzowskiego; mnożyły się straty piłek w ataku, szwankowała skuteczność, wahania formy miała defensywa. Szansę w tym meczu dostali wszyscy, ale za występ ze Stalą Zawadzkie nie mam kogo wyróżnić. Nawet jeśli chciałbym to wyróżnienie jakoś naciągnąć - mówi szkoleniowiec.
   W pierwszym meczu przeciwko "szkółce" chrzanowianie liczyli, że zespół SMS po wymianie rocznika nie będzie jeszcze zgrany. Wtedy takie podejście do meczu zgubiło MTS. - Mam nadzieję, że moi zawodnicy potraktują to spotkanie prestiżowo i będą chcieli wskazać młodzieży jej miejsce w szeregu - zastanawia się Adam Piekarczyk. - Chłopcy ze "szkółki" są wybiegani, tak więc przeciwko nim trzeba będzie zagrać agresywnie w tyłach, żeby wybić ich rytmu gry - mówi szkoleniowiec.
   W dzisiejszym meczu w szeregach MTS na pewno zabraknie Ryszarda Jacka. - Czeka go 2-3 tygodniowa pauza. Kolejna kontuzja, których już nie mogę zliczyć, przyplątała mu się przed ostatnim spotkaniem - przypomina szkoleniowiec. - Nie będzie też z nami Marcina Skoczylasa. Ten, z kolei w ostatnim spotkaniu nabawił się kontuzji związanej z mięśniami, a takie są najbardziej bolesne i leczy się je najdłużej. W związku z absencją tych zawodników nie zamierzam dokonywać jakichś specjalnych korekt w ustawieniu - kończy Adam Piekarczyk.
(zab)