Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nicholls się rozkręca

Justyna Krupa
Laura Nicholls była w sobotę najskuteczniejszą z wiślaczek
Laura Nicholls była w sobotę najskuteczniejszą z wiślaczek fot. Anna Kaczmarz
Męczyły się z ostatnim zespołem w tabeli, ale sensacji nie było.

MKK Siedlce 68
Wisła Can-Pack Kraków 80
(22:19, 18:23, 18:25, 10:13)

MKK: Olchowyk 18 (5x3), Kisiłowa 17 (1x3), Koperwas 13, Trzeciak 10, Parysek 4 - Morawiec 6, Jagodzińska 0, Prochenka 0.

Wisła Can-Pack: Nicholls 16, Turner 16 (2x3), Żurowska-Cegielska 14, Ziętara 6, Szott-Hejmej 4 - Ouvina 11 (2x3), Zohnova 9 (1x3), Misiuk 4.

Sędziowali: Robert Zieliński, Mariusz Adameczek, Jolanta Mikulska.

Mistrzynie Polski zmierzyły się z najsłabszą - jak dotąd - drużyną w tabeli. Będąc zmęczonymi po euroligowych bojach, długo pozwalały ekipie z Siedlec na zbyt wiele. Ale w porę przypomniały sobie, że liderowi ekstraklasy boiskowy minimalizm nie przystoi i do sensacyjnej porażki nie doszło.

W pierwszych minutach spotkania to niespodziewanie gospodynie wyszły na prowadzenie 11:8. Podopieczne Teodora Mołłowa bardzo ambitnie podeszły do starcia z utytułowanym rywalem. W świetnej dyspozycji rzutowej była tego dnia Ukrainka Anna Olchowyk. Już w pierwszej kwarcie trafiła dwie „trójki”. W efekcie, po inauguracyjnej partii meczu to ekipa z Siedlec prowadziła z mistrzem Polski trzema punktami.

Podrażnione wiślaczki szybko wzięły się do odrabiania strat. Spore zasługi miał w tym hiszpański duet Cristina Ouvina - Laura Nicholls. Ta pierwsza szukała rodaczki podaniami, a Nicholls zdobywała kolejne punkty. W efekcie niebawem to „Biała Gwiazda” wyszła na prowadzenie 34:25. Trzeba przyznać, że Nicholls dobrze potrafi wykorzystać tę swobodę pod koszem, jaką zyskała po odejściu Devereaux Peters. Choć jednocześnie musi się teraz napracować w tej strefie za dwie.

Gospodynie nie zamierzały jednak odpuścić. Dzięki pięciu punktom z rzędu Oksany Kisiłowej siedlczanki odrobiły sporą część strat do wiślaczek. Ostatecznie na przerwę krakowianki schodziły z zaledwie 2-punktową zaliczką.

W szatni trener Jose Hernandez miał o czym rozmawiać ze swoimi podopiecznymi. 40 punktów straconych w ciągu jednej połowy spotkania, na dodatek z takim rywalem - to było stanowczo za dużo. Wisła musiała poprawić swą grę obronną.

I rzeczywiście, po przerwie krakowianki weszły w defensywie na wyższe obroty. Zmuszały przeciwniczki do błędu, co kończyło się szybkimi atakami. W końcu, po trójce Kateriny Zohnovej, było 61:52 dla przyjezdnych.

Podopieczne Hernandeza na dobre przejęły kontrolę nad meczem. Wprawdzie nadal nie było to widowisko toczone w szaleńczym tempie, ale też wiślaczki muszą zachować siły na środową batalię euroligową w Turcji z AGU Sporem, od niej bowiem zależy los krakowskiej drużynyw europejskich pucharach.

Po spotkaniu walkę gospodyń docenił hiszpański szkoleniowiec. - Postawa zespołu MKK Siedlce była fantastyczna - chwalił rywalki trener Hernandez.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski