Reprezentantka Ukrainy, która do Nowego Sącza trafiła z mistrza swojego kraju, Galiczanki Lwów, w Polsce czuje się jak ryba w wodzie. 22-letnia rozgrywająca urodzona w Tarnopolu przyznaje, że miasto nad Dunajcem bardzo jej odpowiada.
- Jest malutkie, ale piękne. Wokół otaczają je góry, jest czym pooddychać. Nieco przypomina mi Lwów, ale jest jednak mniejsze - mówi Iryna.
W wolnych chwilach szczypiornistka Olimpii/Beskidu przebywa w kuchni.
- Bardzo lubię przyrządzać desery. Ostatnio upiekłam sernik i przyrządziłam tiramisu. Koleżankom z zespołu bardzo smakowało - cieszy się zawodniczka. - W __planach są zatem kolejne desery.
Stelmach nie spoczywa na laurach, szkoląc też mocno swoje umiejętności lingwistyczne.
- Uczę się języka polskiego i angielskiego. Lubię też wyszywać na płótnie - dodaje szczypiornistka.
W Nowym Sączu ma już swoje ulubione miejsca. - Często chodzę do kościoła. W mieście ich nie brak. Wraz z koleżankami odwiedzam też galerie, chodzimy np. na lody - kontynuuje Iryna.
Z polskich potraw najbardziej ceni te, których nie mogła jeść w swojej ojczyźnie. - Zajadam się zupą pomidorową, żurkiem i pierogami z mięsem. Są przepyszne! Kuchnia polska i ukraińska są do siebie podobne, ale u __nas nie ma wspomnianych zup - mówi zawodniczka.
Grę na Ukrainie wspomina bez większego entuzjazmu. - Było bardzo ciężko z pieniędzmi. Brakowało też sprzętu i hali sportowej, gdzie można by bez przeszkód trenować. W __Polsce jest wszystko czego nam potrzeba. Tak to powinno właśnie wyglądać - przyznaje i chwali poziom superligi. - Wasze kluby co roku grają w europejskich pucharach. Widać, że liga się rozwija.Mecze stoją na wysokim poziomie. Hale są wypełnione przez kibiców. U nas było tak, że wiele zawodniczek wyjeżdżało do __Niemiec, Turcji czy Rumunii. Szukały tam miejsca dla siebie - wyjaśnia Stelmach.
Iryna pytana o różnice między Polską a Ukrainą szybko odpowiada.
- Wasz kraj zrobił duży krok do przodu. Czuć u was Europę. Na Ukrainie jeszcze na to czekamy, to powolny proces. Jeśli mowa o kulturze i tradycji, to jesteśmy jednak do __siebie podobni - ocenia.
Polskę uważa za swój drugi dom. - Czuję się tutaj bardzo swobodnie - mówi i chwali atmosferę panującą w zespole. - Nasza drużyna bardzo mi się podoba. Grają w niej zawodniczki, które tworzą super atmosferę. Zresztą mnie i Tamarę (Smbatian - przyp. red.) bardzo ciepło tutaj przyjęto. Także trenerka Lucyna Zygmunt jest bardzo sympatycznym i dobrym człowiekiem. Jest też wobec nas bardzo wymagająca, ale wiemy, że gdy na nas krzyknie, to robi to w __dobrej wierze. Przynajmniej wiem, ile jeszcze muszę się nauczyć - twierdzi piłkarka ręczna.
Ukrainka z Olimpią/Beskidem ma jeszcze umowę ważną przez ponad rok.
- Jest jeszcze trochę czasu w zapasie, więc póki co, nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Takie podejście jest najlepsze - uśmiecha się.
Przyparta do muru, uchyla jednak rąbka tajemnicy.
- Wiem, że chcę wystąpić w Lidze Mistrzów i na igrzyskach olimpijskich. Trzeba mieć jakieś marzenia, to przecież nieszkodliwe - podsumowuje w swoim stylu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?