W ciągu trzynastu lat organizowania Sacrum Profanum nie raz podnosiły się głosy, że to zbyt elitarna impreza jak na publiczne współfinansowanie. Tegoroczny program zadał kłam tym sugestiom. Niemal na każdym koncercie były tłumy.
Świetnie sprawdziły się pod względem artystycznym i komercyjnym projekty dwóch islandzkich kompozytorów. Najpierw Ólafur Arnalds z pianistką Alice Sarą Ott pokazał, że kompozycje Chopina można ciekawie (i z poczuciem humoru) wpisać we współczesny kontekst ilustracyjnej elektroniki, a potem Jóhann Jóhannsson z ACME i Theatre Of Voice zademonstrował, że mistyczne oratorium może być równie efektowne jak soundtracki z Hollywood.
Autor: Urszula Wolak
Być może strażnicy klasycznej wizji opery zgrzytali zębami, oglądając współczesną wersję „Czarodziejskiej góry” z muzyką Pawła Mykietyna, ale na pewno nikt z nich nie nudził się podczas spektaklu w reżyserii Andrzeja Chyry. Partytura polskiego kompozytora zaskakiwała oryginalnymi skojarzeniami dźwiękowymi, lokującymi się od elektroakustyki po free rocka.
Równie wymagające mogło się wydawać spotkanie z klasykiem awangardy - Johnem Cage’em. Zespół Sō Percussion z udziałem połowy duetu Matmos potrafił jednak zamienić ten koncert w zabawny performans z udziałem widzów. Były owacje na stojąco.
Właściwie rozczarowali tylko dwaj rockmani - Bryce Dessner i Richard Reed Parry. Prezentacja kompozycji Amerykanów pokazała, że niestety ich dokonania cechuje przerost ambicji nad możliwościami. Te koncerty to była tylko egzotyczna ciekawostka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?