18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie bójmy się, że zimowe igrzyska będą zbyt drogie

Rozmawiał Piotr Tymczak
FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. MAGDALENA SROKA, wiceprezydent Krakowa, opowiada nam o tym, co robiła w Soczi i jak muzyk Jurij Baszmet chwalił nasze miasto w rosyjskich telewizjach

– Jakie są efekty Pani wizyty na igrzyskach w Soczi?

– Byłam tam jedynym przedstawicielem Urzędu Miasta Krakowa. Uczestniczyłam w całym programie związanym z obserwacją igrzysk, przygotowanym przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl). Zaznaczę, że jeśli jakieś miasto, tak jak Kraków stara się o organizację kolejnych igrzysk, to jego reprezentant musi uczestniczyć w takim programie. Brałam więc udział w seminariach dotyczących m.in. koncepcji budowy obiektów sportowych, zrównoważonego rozwoju i dziedzictwa, strategii zarządzania transportem, przygotowania oprawy i ceremonii związanych z igrzyskami. Zajęcia odbywały od rana do popołudnia. Przez trzy dni zwiedzałam obiekty sportowe.

– Czego się Pani nauczyła?

– Na przykład, jak planować taką imprezę jak igrzyska. Zwróciłam uwagę, że dużą wagę MKOl przywiązuje do tego, aby obiekty sportowe były położone jak najbliżej siebie. W odległości ponad 50 km od miasta gospodarza powinny być jedynie te areny, których nie da się wybudować z przyczyn geograficznych.

– To jak robić hokejowe zawody w Katowicach?

– Cały czas prowadzimy analizy. Za półtora tygodnia gotowy będzie wniosek aplikacyjny i wtedy wszystko wyjaśnimy.

– Obserwując, w jaki sposób Rosjanie przygotowali igrzyska, co Pani pomyślała o szansach Krakowa na organizację imprezy w 2022 roku?

– Moim zdaniem mamy duże szanse. Warto było jednak zobaczyć skalę takiego przedsięwzięcia. Mam bardzo duże doświadczenie w organizacji różnych imprez i po tym, co zobaczyłam w Soczi, jestem przekonana, że nie mielibyśmy problemu z samym przeprowadzeniem igrzysk. Zrobilibyśmy je zapewne bardziej efektywnie i dużo przyjaźniej. Najpoważniejszym wyzwaniem są dla nas zadania inwestycyjne, czyli obiekty sportowe i infrastruktura transportowa. Nie jest u nas jednak tak źle. Nasza hala sportowa w Czyżynach jest nawet na wyższym poziomie niż jej odpowiedniczka w Soczi.

– Ale nie mamy takiego stadionu na otwarcie igrzysk jak Rosjanie?

– Mamy stadion, który spełnia warunki pojemności dla tego typu przedsięwzięcia. Cała reszta, to kwestia pomysłu, jak przygotować takie wydarzenie od strony artystycznej, aby olśnić świat. Oczywiście, to też wymaga zaangażowania środków finansowych.

– Będzie nas na to wszystko stać?

– Na pewno tak, jeżeli chodzi o część organizacyjną. W przypadku inwestycji, nie musimy tak jak Soczi wszystkiego budować od nowa. Mamy już 60 procent infrastruktury. Jest kwestia jej modernizacji i racjonalnego planu dla nowych inwestycji. Poza tym, mamy inny, tańszy pomysł na igrzyska niż Soczi. Nie demonizujmy więc tak bardzo tych kosztów.

– Udało się Pani obejrzeć rywalizację sportowców?

– Każdego dnia starałam się w jakichś zawodach uczestniczyć i rozmawiać z członkami MKOl i narodowych komitetów olimpijskich.

– A w jaki sposób promowała Pani Kraków?

– Na razie przedstawiciele miast kandydatów nie mogą tego robić oficjalnie. Ogromną promocję Krakowa niespodziewanie zawdzięczamy jednak Jurijowi Baszmetowi, który jako solista i dyrygent występuje z najlepszymi orkiestrami świata. W Soczi piastował funkcję dyrektora Artystycznego Międzynarodowego Zimowego Festiwalu Sztuki. Występował tam w koncercie zorganizowanym przez Polski Komitet Olimpijski (PKOl) w Teatrze Zimowym w Soczi.

Podczas tego koncertu za wybitne zasługi dla promowania kultury Krakowa odznaczyłam Jurija Baszmeta medalem Honoris Gratia. Odwdzięczył się piękną przemową, w której w obecności przedstawicieli MKOl wspaniale mówił o Krakowie, o tym, że swój pierwszy profesjonalny koncert zagrał w naszym mieście, gdzie później występował wielokrotnie. Później Jurij Baszmet był gościem wielu programów w rosyjskich stacjach telewizyjnych, w których chwalił się odznaczeniem. Dla Krakowa była więc to bardzo duża promocja. Mieliśmy też zgodę MKOl i przy okazji koncertu zaprezentowaliśmy wystawę nawiązującą do krakowskiej kandydatury.

– Dużo rozmawiała Pani o Krakowie z przedstawicielami MKOl? Jaka jest ich wiedza na temat naszego miasta?

– Mieli bardzo dużą wiedzę na temat Krakowa. Większość z nich już u nas była, niektórzy w ramach prywatnych wycieczek. Nasze miasto jest więc bardzo rozpoznawalne w tym środowisku. Trudno jednak spekulować, jak się to przełoży na ocenę naszej kandydatury.

O wyborze zadecyduje zarząd MKOl, w którym jest przykładowo Siergiej Bubka, a nie ma w nim Ireny Szewińskiej. To są takie niuanse. Podczas seminariów otwarcie i szczerze rozmawiałam z przedstawicielami innych miast, które będą rywalizować z nami o igrzyska. Jeżeli chodzi jednak o sprawy lobbingu, to są one po stronie rządów krajów czy przedstawicieli narodowych komitetów olimpijskich. W takich strukturach, składających się z najbardziej znanych i ustosunkowanych w dziedzinie sportu ludzi na świecie, trudno przebić się osobom, które nie pełnią najważniejszych funkcji w państwie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski