Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie byliby sobą

zab
W ostatni weekend wszystko poszło po myśli trenera Henryka Snadnego. MKP Unia Oświęcim wygrał 5-1 (4-1) w Palczowicach i nadal przewodzi rozgrywkom oświęcimskiej klasy B.

MKP Unia odniósł planowe zwycięstwo w oświęcimskiej klasie B, ale gola, zgodnie z tradycją, sprezentował rywalom

    - Jakoś jednak nie możemy zgubić Poręby - _zauważa trener Unii Henryk Snadny - _Wicelidera podejmujemy w ostatniej kolejce sezonu. Jesienią przegraliśmy na jego terenie 1-2. Teraz wypadałoby wygrać. Podpieranie się remisem może się skończyć dla nas tragicznie. Chciałbym, aby przed tym spotkaniem mój zespół miał taką przewagę punktową, by nie decydowało ono już o niczym. Zanim jednak dojdzie to najważniejszej konfrontacji, będziemy musieli rozegrać cztery mecze. Z czego trzy będą na wyjeździe - zauważa szkoleniowiec.
   W Palczowicach Unia bardzo szybko ustawiła spotkanie, strzelając gola już w 1 minucie. - Chłopcy nie byliby jednak sobą, gdyby nie dali sobie strzelić frajerskiej bramki. Na dodatek była ona kontaktową. Wynikało to lenistwa zawodników. Piłkę w środku boiska stracił Barciak, potem Nitka odpuścił przeciwnikowi i nieszczęście gotowe - _zauważa Henryk Snadny. - Dobrze, że chłopcy mieli w sobie jeszcze na tyle sportowej złości, że szybko odpowiedzieli kolejnymi golami. Padły one w końcówce pierwszej odsłony, a takie ciosy potrafią załamać każdy zespół - rozważa szkoleniowiec.
   Nadal numerem jeden w oświęcimskiej bramce jest Marek Chowaniec. - _Jest naszym silnym punktem, chociaż w dwóch przypadkach niepewnie interweniował. Skończyło się jednak tylko na strachu
- podkreśla trener Snadny. - W niedalekiej przyszłości będę chciał dać szansę naszemu drugiemu bramkarzowi, Piotrkowi Hryncyszynowi. Muszę przecież zadbać o to, by nie zapomniał, jak się czuje między słupkami - mówi szkoleniowiec.
   Trudno, aby Henryk Snadny w zmianie obsady bramkarza kierował się doborem słabego przeciwnika. - W naszym przypadku nie ma takowych - podkreśla szkoleniowiec. - Każdy maksymalnie spręża się na mecze z nami. Nie chodzi tylko o to, że obowiązuje hasło "bij lidera". Każdy chce dokopać mieszczuchom. Jednak tylko w trudnych warunkach można sprawdzić wartość bojową poszczególnych graczy - kończy trener Unii.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski