Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było lekko, łatwo i przyjemnie...

Redakcja
Dwie pierwszoligowe Wisły spotkają się - 7 maja w Płocku i 14 maja w Krakowie - w finałowych meczach piłkarskiego Pucharu Polski.

W rewanżowym meczu półfinałowym Pucharu Polski: Wisła Kraków - Widzew Łódź 1-1 (0-1)

   Choć wczoraj "Biała Gwiazda" zremisowała tylko na własnym boisku, wystarczyło to jej do awansu, bo miała przewagę jednej bramki ze spotkania z Widzewem w Łodzi.
   Trener gości, Franciszek Smuda, który na stadionie przy Reymonta pojawił się po raz pierwszy od ubiegłorocznej dymisji, wystawił we wczorajszym rewanżu jeszcze słabszy skład niż w ubiegłą środę. Zabrakło nie tylko pauzujących za żółte kartki: Piotra Mosóra, Patryka Rachwała i Macieja Scherfchena, ale nawet na ławce rezerwowych nie usiedli: Giuliano, Jerzy Podbrożny, Maciej Terlecki Kazimierz Węgrzyn i Piotr Włodarczyk.
   Także szkoleniowiec Wisły Henryk Kasperczak, nie dość, że nie mógł skorzystać z kontuzjowanych: Marcina Kuźby, Kazimierza Moskala i Macieja Stolarczyka oraz odsuniętego od tego spotkania za żółte kartki Arkadiusza Głowackiego, to dał odpocząć: Kalu Uche, Kamilowi Kosowskiemu i Mirosławowi Szymkowiakowi, mając ich jednak pod ręką, gdyby coś niedobrego dla krakowian działo się na boisku.
   Kibice doskonale wiedzieli, że nie mogą liczyć na wiele, dlatego nie zdziwiła niska frekwencja na trybunach.
   Dopiero w 16 min Maciej Żurawski z pola karnego strzelił sprytnie w lewy, dolny róg bramki, Marcin Ludwikowski wybił jednak piłkę. Z kolei dla Adama Piekutowskiego groźne mogły być wolne w 17 i 20 min, szczególnie pierwszy tuż zza linii pola karnego, ale w obu przypadkach Przemysław Boldt trafił w mur. Przed przerwą zaledwie dwie inne akcje wiślaków zasłużyły na uwagę. Koronkowa Marcina Baszczyńskiego i Macieja Żurawskiego, której nie zakończył uderzeniem z pierwszej piłki Grzegorz Pater, bo musiałby to uczynić lewą nogą oraz Patera z Tomaszem Frankowskim w 35 min, gdy dobrą interwencją popisał się Ludwikowski.
   W 41 min doszło do nieoczekiwanej sytuacji w polu karnym gospodarzy. Po zagraniu Adama Cichonia, Miodrag Andjelkovic przedarł się przez obronę i znalazł się przed Piekutowskim. Sędzia dopatrzył się przewinienia bramkarza i podyktował "jedenastkę". Strzałem w prawy róg Michał Stasiak zamienił ją na gola.
   Po wolnym Zeljko Mrvalevica w 45 min łodzianie wykonywali rożnego. Kolejnego wolnego w wykonaniu Boldta zaskoczony Piekutowski nie bez trudu obronił nogami.
   Trener Kasperczak, z powodu niekorzystnego wyniku, który i tak zapewniał wiślakom awans do finału, zdecydował się na wprowadzenie na boisko w drugiej połowie: Uche i Kosowskiego, aby poprawić siłę uderzeniową zespołu.
   W 50 min wyrównał Mauro Cantoro. Po prostopadłym podaniu do Frankowskiego, Argentyńczyk opanował piłkę w polu karnym i z zegarmistrzowską dokładnością umieścił ją w prawym dolnym rogu bramki. Na krótko gra stała się ciekawsza, szybsza, kombinacyjna. W 53 min Uche trafił w słupek, a Kosowski w 62 min i Frankowski w 64 min (po zagraniu Uche) posłali piłkę w ręce Ludwikowskiego.
   Widzewiacy nie chcieli pozostać dłużni. W 55 min Cichoń strzelił mocno, choć niecelnie, natomiast w 61 min Pińkowski uderzył ostro i niebezpiecznie, zmuszając Piekutowskiego do wykazania się refleksem i umiejętnościami. Pojawienie się na murawie Szymkowiaka miało jeszcze bardziej uporządkować poczynania wiślaków. Niestety, "Szymek" niepotrzebnie komentował zagrania przeciwników, za co ujrzał żółtą kartkę. W taki sam sposób, ale za faul, ukarał sędzia Kamila Kuzerę. Spotkało to młodego wiślaka po raz czwarty w tym sezonie - dokładniej w rundzie wiosennej - i nie może wystąpić w lidze w najbliższą sobotę przeciwko Amice.
   W końcówce krakowianie powinni zdobyć zwycięską bramkę, lecz w 85 min spudłował z doskonałej pozycji - po zagraniu Żurawskiego - Uche, w 90 min Ludwikowski był szybszy od Żurawskiego, świetnie wypuszczonego w bój przez Kosowskiego, a w drugiej doliczonej minucie Żurawski z 11 m strzelił w poprzeczkę.
   Piłkarze Wisły awansowali po meczu, który ich sympatycy chcieliby chyba szybko zapomnieć. Czy cel zawsze musi uświęcać środki?
JERZY SASORSKI
   0-1 Stasiak 42 min
   1-1 Cantoro 50 min
   Wisła: Piekutowski - Kuzera, Jop, Paszulewicz, Baszczyński - Pater (46 Uche), Strąk, Cantoro, Piotr Brożek (46 Kosowski) - Frankowski (67 Szymkowiak), Żurawski.
   Widzew: Ludwikowski - Chrzanowski, Stasiak, Boldt, Mrvaljevic - Seweryn, Urbaniak, Cichoń (78 Perez), Pińkowski (73, Morawski) - Dymkowski (84 Rybarczyk), Andjelkovic.
   Sędziowali: Robert Werder oraz Andrzej Dzik i Paweł Gawroński - wszyscy z Warszawy. Żółte kartki: Baszczyński (44, za zagranie ręką), Szymkowiak (72, za niesportowe zachowanie), Kuzera (74, za faul na Morawskim). Widzów 4 tys.
   W pierwszym meczu: 2-1, awans Wisły Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski