Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą nawet słyszeć o blokach

Katarzyna Hołuj
Miejsce, gdzie według planów inwestora miały stanąć apartamentowce. Wyższe niż domy wokół
Miejsce, gdzie według planów inwestora miały stanąć apartamentowce. Wyższe niż domy wokół Katarzyna Hołuj
Myślenice. Chęć zmiany planu zagospodarowania i budowy tu apartamentowców oburzyła mieszkańców Zarabia. Inwestor wycofał się

Cała sprawa zaistniała na forum publicznym i rozstrzygnęła się w ciągu zaledwie kilku dni. W pierwszych dniach września do gminy wpłynął wniosek inwestora o punktową zmianę miejscowego planu zagospodarowania.

Wnosił w nim m.in. o zmianę odnośnie dopuszczalnej zabudowy z jednorodzinnej na wielorodzinną (apartamentową), wprowadzenia zapisu o dopuszczalnej wysokości budynków do 13 metrów (dziś jest to 10 m), oraz o zmianę wskaźnika zabudowy terenu (stosunku powierzchni zabudowy budynków do powierzchni terenu) z "nie większy niż 30 proc." na "nie większy niż 50 proc.".

Inwestor przekonywał, że jego propozycje nie odbiegają znacząco od obowiązującego planu, a inwestycja przyniesie korzyści w postaci kilkudziesięciu miejsc pracy i wpływów do gminy (podatek od nieruchomości).

Niedługo po tym mieszkańcy, jak mówią, "drogą pantoflową" dowiedzieli się o wpłynięciu takiego wniosku i zaprotestowali. W mieście pojawiły się plakaty, a do burmistrza i radnych wpłynęło pismo, pod którym podpisało się ponad 70 osób. Napisano w nim, że próba zmiany planu jest niczym nieuzasadniona i zakłóci dotychczasowy ład przestrzenny.

Jak mówią mieszkańcy w rozmowie z nami, sąsiedztwo wysokich budynków spowodowałoby, że w swoich domach i ogrodach nie mieliby zapewnionej intymności, a na dodatek ich działki straciłby na wartości. Ich obawy budzi też to, gdzie podziałby się samochody (jak obliczają co najmniej kilkadziesiąt) mieszkańców przyszłych bloków, bo jak twierdzą, budowa parkingu podziemnego to w tym wypadku (wysoki poziom wód gruntowych) to inwestycja szalenie droga i pewnie nie zostałby zrealizowana. Wreszcie zwracają uwagę na tradycje tej dzielnicy miasta, i na to, że zmiana punktowa dopuszczająca zabudowę wielorodzinną stworzyłaby precedens.

- To stara dzielnica, nie róbmy z niej Manhattanu - mówią. Oburza ich użyte we wniosku stwierdzenie, że budynki miałaby powstać nieopodal największych obiektów kubaturowych tj. hala widowiskowo-sportowa i Małopolska Szkoła Gościnności (dawny "medyk"). Jak dowodzą, ta odległość wynosi 220-260 metrów i wskazują na to, że ani jednego z tych budynków nie widać z miejsca, gdzie miałaby powstać bloki.

Nie bez znaczenia dla mieszkańców jest też to, że inwestor jest zaangażowany w dwie inwestycje (także na Zarabiu). Jedna to domy jednorodzinne, które były samowolą budowlaną i mają zostać rozebrane (inwestr zrezygnował z procedury legalizacyjnej). Natomiast w przypadku drugiej inwestycji, co potwierdza PINB w Myślenicach, inwestor sam zwrócił się do inspektorów nadzoru, iż dokonał istotnych odstępstw od pozwolenia na budowę i przedłożył projekt zamienny.

Przeciwni jego kolejnej inwestycji mieszkańcy pojawiali się także na posiedzeniu komisji Architektury i Gospodarki Przestrzennej Rady Miejskiej, na którym wniosek ten miał być omawiany. Tam zaraz na wstępie powiadomiono ich i wszystkich pozostałych, że punkt ten spada z porządku obrad, bowiem... inwestor właśnie wycofał swój wniosek.

- Nie możemy dyskutować o czymś czego nie ma, co zostało formalnie wycofane - mówił Kazimierz Dąbrowski, przewodniczący komisji. Poinformował przy okazji, że do pierwszego spotkania z inwestorem doszło w lipcu, a wniosek od niego wpłynął dopiero na początku września. Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Wójtowicz powiadomił ponadto, że na tamtym spotkaniu zostali poinformowani, że nie ma żadnego sprzeciwu ze strony mieszkańców, a wiedząc teraz reakcję mieszkańców, dodał, że zostali tym samym wprowadzeni w błąd.

- Trudno uznać, że sprawa jest bezprzedmiotowa. W odpowiedzi na wniosek wpłynęło pismo-protest mieszkańców. Ci państwo nie przyszli tu dziś na darmo - tymi słowami radny Mateusz Suder domagał się dyskusji, a nie jej zaniechania.

Mieszkańcy faktycznie nie mieli zamiaru odejść z kwitkiem. Ich zdecydowana postawa spowodowała, że radni jeden po drugim zaczęli prezentować swoje stanowiska wobec niedoszłego projektu budowy apartamentowców przy Zdrojowej.

- Charakter zabudowy i rozwoju Zarabia jest słuszny - mówił przewodniczący komisji. W podobnym tonie wypowiedzieli się niemal wszyscy pozostali radni obecni na sali. Z ich wypowiedzi wynikało, że popierają stanowisko mieszkańców.

Niezależnie od tego radni i urzędnicy przekonywali mieszkańców, że ich reakcja była przedwczesna, bo jeśli wniosek inwestora były rozpatrywany i rozpoczęłaby się procedura zmiany planu to wiadomość o tym byłaby podana do publicznej wiadomości. Mieszkańcy mają jednak na ten temat własne zdanie. Uważają, że mieli szansę zareagować tylko dzięki własnej czujności. Na tym posiedzeniu wyjaśniono także kwestię finansowania zmiany planu. We wniosku inwestor zadeklarował gotowość pokrycia kosztów tej procedury, jednak jak poinformowała Elżbieta Mnichowska z UMiG przepisy stanowią, że ten koszt musi pokryć gmina, a nie kto inny.

Wyrażone przez radnych opinie też do końca nie uspokajają mieszkańców. Bo choć jak mówią, mają nadzieję, że to co powiedzieli jest wiążące, to jednak usłyszeli także, że wniosek w takim lub innym kształcie może wpłynąć ponownie. Nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że niedoszły inwestor takich planów nie ma. Nie ma też rzekomo zamiaru w ogóle inwestować w gminie Myślenice, a swoje firmy przerejestrowuje do Krakowa, żeby tam a nie tutaj płacić podatki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski