Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą zmarnować przewagi

Jerzy Zaborski, (AS)
W poprzednim sezonie hokeiści Unii Oświęcim znaleźli się poza strefą medalową
W poprzednim sezonie hokeiści Unii Oświęcim znaleźli się poza strefą medalową Fot. Jerzy Zaborski
Ekstraklasa hokejowa. Czy nieprzewidywalność Aksamu Unii Oświęcim pozwoli jej wyrzucić poza strefę medalową mistrzowską Cracovię?

Dzisiaj (godz. 18) Aksam Unia Oświęcim we własnej hali staje przed szansą zakończenia ćwierćfinałowej batalii z Cracovią. W rywalizacji prowadzonej do trzech zwycięstw oświęcimianie prowadzą już 2:0.

Przebieg dotychczasowej rywalizacji jest zaskoczeniem. Oświęcimianie – przeciętnie prezentujący się przecież w fazie zasadniczej – w hali obrońców tytułu mistrzowskiego zagrali bardzo odpowiedzialnie i przede wszystkim skutecznie.

– Na pewno czujemy się mocniejsi psychicznie, bo w poprzednim tygodniu, wliczając ostatni mecz fazy zasadniczej, wygraliśmy w __Krakowie trzykrotnie. Nie możemy zmarnować takiego kapitału – mówi Marcin Jaros, kapitan Aksamu Unii.

Trudno nie zadać sobie pytania, jak zespół poradzi sobie z presją wyniku i publiczności, (a spodziewany jest komplet).

Ponoć zawsze najtrudniejszy do zrobienia jest ten ostatni krok, i z taką nadzieją przyjadą do nas krakowianie, ale nie są to przecież nasze pierwsze mecze w play-offy _– uważa popularny „Maliniak”. – Rywale z pewnością nie oddadzą meczu bez walki, bo na finiszu sezonu takich spotkań po _prostu nie ma.

Oświęcimianie mają kolektyw, ale i indywidualności, potrafiące rozstrzygnąć o wyniku. Chodzi o bramkarza Michała Fikrta oraz napastnika Romana Tvrdonia, który solową akcją doprowadził do dogrywki w drugim meczu w Krakowie.

– Przed decydującym spotkaniem zawodnicy muszą przepędzić takiego małego diabełka, siedzącego z tyłu głowy, a potrafiącego wprowadzić nastrój zbytniej asekuracji, bo o lekceważeniu rywala nie może być mowy – uważa Waldemar Klisiak, ikona oświęcimskiego hokeja, obecnie szkoleniowiec pierwszoligowego Naprzodu Janów. – Pamiętam finał, sprzed 14 lat, w czasach dominacji Unii, kiedy w rywalizacji z Podhalem brakowało nam jednego zwycięstwa do mistrzostwa i przegraliśmy, więc feta została odłożona. Swoje na lodzie zawsze trzeba wyszarpać.

Klisiak podtrzymuje opinię wygłoszoną przed rozpoczęciem ćwierćfinałowej rywalizacji, że Unia pokona mistrzów Polski 3:1.

Z całym szacunkiem dla obecnej Cracovii, w której występuje przecież kilku wychowanków oświęcimskiego klubu, ale trudno zastąpić takich zawodników jak Dudasz, Besch, Valczak, Fojtik, Pasiut, czy młodszy z __braci Laszkiewiczów – były kapitan Unii wylicza graczy, którzy odeszli z Krakowa. – Dzisiejsza Cracovia jest przewidywalna, czego nie można powiedzieć o __Unii.

Klisiak spróbował przewidzieć scenariusz wtorkowego meczu. – Krakowianie zagrają agresywnie, co nie znaczy: otwarcie. Będą szukać bramki. Objęcie prowadzenia w meczu o tak wysoką stawkę jest sporym kapitałem – kończy były hokeista.

W pozostałych ćwierćfinałach gościom brakuje jednej wygranej do awansu. Zestaw par: Polonia Bytom – GKS Tychy (17), Katowice – Sanok (18.30).

KTH Krynica bez szans?

* Pożegnanie z sezonem. Dziś o godz. 18 zespół 1928 KTH Krynica w I rundzie play-off podejmie JKH Jastrzębie. W rywalizacji prowadzi JKH 2:0,do awansu do półfinału wystarczy jej dzisiejsza wygrana. Trudno oczekiwać, aby młody zespół KTH był sprawić niespodziankę w stanie. JKH ma zdecydowanie mocniejszy zespół. Wysoko wygrało dwa pierwsze mecze (6:1 i 9:0). Trener 1928 KTH Robert Błażowski z uwagi na problemy kadrowe musi uzupełniać skład juniorami. Wygląda na to, że będzie to ostatni mecz KTH w tym sezonie. Regulamin PZHL nie przewiduje bowiem meczów o miejsca 5.-8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski