Kamil Stoch przekonuje, że w roli faworyta czuje się źle Fot. Michał Klag
SKOKI NARCIARSKIE. Rozmowa z KAMILEM STOCHEM, który jutro na Wielkiej Krokwi będzie bronił tytułu mistrza Polski
- Jeżeli skocznia zostanie dobrze przygotowana, a system chłodzenia torów, będzie działał bez zarzutu, to nie przewiduję żadnego problemu. Taką pogodę mamy podczas kończących sezon konkursów w Planicy, gdzie za-zwyczaj świeci słoneczko i robi się bardzo ciepło. Człowiek wtedy zaczyna się czuć już bardzo wiosennie.
- I trudniej jest się skoncentrować?
- Myślę, że tu nie chodzi głównie o pogodę, ale o inne czynniki. Mianowicie takie, że jesteśmy po bardzo długim sezonie. Dla mnie był on mocno wyczerpujący. Kosztował mnie mnóstwo energii, ponieważ miałem okazję być również w nowej roli. Nie ukrywam, że ta zima dała mi się mocno we znaki i wolałbym teraz odpocząć. Jednak całkowicie zdaję sobie sprawę, że mam też zawody, z których muszę się wywiązać w kraju. Skoki to w końcu moja praca i tak podchodzę do obowiązków.
- Egzamin z nowej roli zdał Pan na piątkę i teraz powinien Pan ugruntować swą pozycję na krajowym podwórku. Zwyczajnie nie wypada Panu przegrywać z niżej notowanymi kolegami z kadry.
- Jeżeli pan pozwoli, chciałbym tego typu opinie przystopować, bo nie mogę cały czas chodzić z głową w chmurach. To, że zakończony właśnie sezon niewątpliwie miałem bardzo dobry, nie oznacza, że koledzy z kadry nie mogą skakać lepiej. To zawody pokazują, który skoczek, w danym momencie, jest tym najlepszym. Wcale się nie zdziwię, jeśli któryś z chłopaków wyskoczy z dobrą formą. Zwłaszcza teraz, kiedy emocje trochę opadły, a wraz z nimi stres się zmniejszył. W takich okolicznościach ktoś inny może się poczuć bardzo dobrze.
- Który z kolegów może najmocniej deptać Panu po piętach?
- Nie chcę tak patrzeć na rywalizację. Nie skaczę sam w zawodach. Jeśli by tak było, poprosiłbym organizatorów o przysłanie mi medalu do domu i nie musiałbym w ogóle jechać na Wielką Krokiew. Rywalizacja będzie naprawdę dobra, zwłaszcza że Piotrek Żyła w ostatnich konkursach Pucharu Świata skakał bardzo dobrze, podobnie Maciek Kot. W Oslo Piotrek był nawet lepszy ode mnie, więc w Zakopanem może być bardzo ciekawie.
- Bardzo się Pan wzbrania, by Pana nie faworyzować.
- Po prostu nie chcę być stawiany od razu w roli murowanego kandydata do zwycięstwa. Po pierwsze, z punktu widzenia rywalizacji, nie jest to wskazane, a po drugie czułbym się źle w takiej roli.
Rozmawiał Artur Gac
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?