Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie czas na pogrzeb Cracovii

Małgorzata Mrowiec, Łukasz Gazur
FOT. ANNA KACZMARZ
Kontrowersje. Dla jednych relikt PRL, dla innych – perła architektury. Właśnie ważą się losy budynku dawnego hotelu przy al. Focha.

Dzisiaj wieczorem każdy krakowianin będzie mógł zobaczyć, co firma Echo Investment chce zbudować w miejscu dawnego hotelu Cracovia. O godz. 19 w klubokawiarni „Pauza In Garden” w Małopolskim Ogrodzie Sztuki (wejście od ul. Szujs­kiego) rozpocznie się publiczna prezentacja i dyskusja nad najnowszym projektem biura DDJM. Na pytania publiczności będzie odpowiadał szef biura, architekt Marek Dunikowski.

Obecność na tym spotkaniu zapowiadają m.in. społeczni obrońcy modernistycznego budynku Cracovii, domagający się wpisania go do rejestru zabytków, co uchroniłoby go przed wyburzeniem.

Minister zmienia zdanie?
Dotąd wydawało się, że budynek hotelu jest już pogrzebany. Wskazywała na to interpretacja okólnika wydanego przez Piotra Żuchowskiego, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz głównego konserwatora zabytków.

Po głośnej aferze z warszawskim pawilonem Emilia (wpisanym do ewidencji zabytków nocą, kilka godzin po tym jak kupił go inwestor z zamiarem wyburzenia i wzniesienia w tym miejscu wieżowca) we wspomnianym dokumencie zapisano, że w ewidencji zabytków „nie ma (...) miejsca na dobra kultury współczesnej”, a takim terminem określane są obiekty powstałe po II wojnie. Minister podkreśla, że „dobra kultury współczesnej” mają chronić plany miejscowe.

Ale w przesłanej na nasze pytania o Cracovię interpretacji zapisów sprawa już tak oczywista. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stwierdza bowiem, że „dobro kultury współczesnej może zostać objęte ochroną konserwatorską lub ujęte w ewidencji zabytków, o ile właściwy do tego organ, tj. wojewódzki konserwator zabytków, uzna, iż dzieło takie spełnia wymogi (...) Należy podkreślić, że definicja zabytku nie posługuje się kryterium czasu, a jedynie zawiera odwołanie do ‚świadectwa minionej epoki’. Uznając, że dany obiekt jest takim ‚świadectwem’, w przypadku dzieł architektury należy brać pod uwagę okresy odnoszące się do dziejów w sztuce i architekturze, a nie okresy wyróżnione w dziejach państw i społeczeństw” – czytamy w odpowiedzi ministerstwa kultury.

– Ta odpowiedź rzuca zupełnie nowe światło na sprawę Cracovii. Dotąd obowiązywała interpretacja dokumentu, która głosiła, że takie obiekty nie powinny znajdować się w rejestrze zabytków. W tej sytuacji muszę zwrócić się do resortu z pytaniem, czy wykładania się zmieniła – zaznacza Jan Jan­czykowski, małopolski konserwator zabytków, który wcześniej, w piśmie skierowanym do społecznych obrońców tego budynku, stwierdził, że ministerialny okólnik „w pewnym sensie wykluczył wpis do rejestru zabytków obiektów uznanych za współczesne dobra kultury”.

Na razie pewne jest, iż nie będzie zgody na zmianę łącznika pomiędzy kinem Kijów i hotelem. Bo – jak podkreśla konserwator – najważniejsze są „walory urbanistyczne budynku”. – To dobry pomysł. Należy podkreślać, że to przecież było jedyne takie założenie festiwalowe w Polsce– hotel połączony z kinem. Dzięki temu trafił do albumów architektury nie tylko w naszym kraju, ale i na świecie – mówi Leopold Rene Nowak, filmowiec.

Wokół innych koncepcji
Kolejne środowiska (m.in. krakowskich urbanistów) apelują też do władz miasta, by w miejscowym planie zagospodarowania dla tego obszaru została jednoznacznie ustalona ochrona istniejącego budynku Cracovii. W obecnym projekcie planu przewidziano tymczasem dwa warianty: zachowanie budynku oraz jego wyburzenie, ale pod warunkiem, że nowy obiekt będzie miał podobne gabaryty.

Inwestor stara się o wykreślenie Cracovii z ewidencji zabytków. Jeśli do tego doprowadzi, będzie miał zielone światło, by ją wyburzać. Co wtedy? – Ustalenia planu przygotowane z myślą o takiej sytuacji, nakazują zachować te same gabaryty, niezabudowany plac przed budynkiem, zabraniają wprowadzać tu handel wiel­kopowierzchniowy – odpowiada wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba.

Innego zdania są obrońcy Cracovii z fundacji Instytut Architektury. – Staramy się bronić samego budynku, bo stanowi wartość jako jeden z najlepszych przykładów powojennego modernizmu w Krako­wie. Zaniedbany, dziś dla wielu jest szarą peerelowską budą, ale przecież można mu przywrócić świetność – mówi szefująca fundacji dr Dorota Leśniak-Rychlak, architekt i historyk sztuki.

Fundacja zamierza też nagłaśniać, jakie zagrożenia dla miasta – m.in. upadek małych sklepów czy paraliż komunikacyjny na Alejach Trzech Wieszczów – niesie ze sobą forsowany przez inwestora pomysł na wielofunkcyjny obiekt, z ok. 20 tys. mkw. pod handel. – Przyjdziemy na publiczną prezentację nowego projektu, ale nie chcemy dyskutować na temat jakości architektury. To by oznaczało, że Cracovia już jest pogrzebana. Będziemy się starać kierować dyskusję o Cracovii w stronę rozważenia innych rozwiązań, które nie zakładałyby wyburzenia – dodaje Dorota Leśniak-Rychlak. Zwraca też uwagę, że Cracovia i kino Kijów to całość – zatem burząc jeden z elementów tego obiektu, narusza się prawa autorskie jego projektanta, prof. Cęckiewicza. – Takie działanie byłoby niezgodne z etyką zawodową – uważa przedstawicielka fundacji Instytut Architektury.

Z kolei dla dr. hab. Bogusława Krasnowolskiego, historyka sztuki najważniejsze jest, aby zostały tu zachowane walory urbanistyczne. Uważa, że budynek Cracovii raczej należałoby pozostawić – chyba że koszty jego remontu byłyby monstrualne.

– Na tle najgorszego okresu w architekturze na ziemiach polskich, przypadającego na schyłek rządów Gomułki i Gierka, realizacja Cęckie­wicza wyróżnia się dużym stopniem oryginalności – przy narzucanych wtedy ograniczeniach – podkreśla Bogusław Krasnowol­ski. Wskazuje też, że Cracovia jest nieźle wpisana w kontekst urbanistyczny. Budynek stanowi podkreślenie osi alei Focha i ul. Piłsudskiego, osi widokowej na kopiec Kościuszki. Nie zasłania widoku z Błoń na Wawel. Nawiązuje też dialog z gmachem Muzeum Narodowego. – Ale problem hotelu Cracovia nie jest tak fundamentalny jak Wawelu czy np. ulicy Kanoniczej – uważa dr Krasnowolski.

Jego zdaniem niezależny ekspert powinien wycenić remont dawnego hotelu oraz budowę nowego obiektu. – Jeśli koszt remontu ponaddwukrotnie przekraczałby koszt budowy nowego obiektu tych samych rozmiarów, to nie byłbym Rejtanem, uznałbym, że względy ekonomiczne przekreślają dalsze istnienie Cracovii – mówi dr Krasnowolski.

Kiedyś w miejscu, gdzie stoi Cracovia, przewidywana była druga część Muzeum Narodowego. – Tu nie może powstać byle co. Inwestor, który chce jak najwięcej zarobić, niech może ograniczy swoje zapędy. Na pewno ewentualny nowy budynek powinien szanować tutejsze sąsiedztwo i kwestie widokowe – podkreśla dr Krasnowolski. Niepokoi go, jak mówi, tendencja niektórych inwestorów do maksymalnego komercyjnego wykorzystania terenu, ze szkodą dla przestrzeni miasta. Jako fatalny przykład wskazuje hotel Sheraton przy placu Na Groblach, w miejscu dawnego browaru królewskiego, który jak parawan zasłonił widok z mostu Dębnickiego na historyczne centrum Krakowa.

Napisz do autora:
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski