Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dadzą generałowi samolotu z pomnika

Piotr Subik
Pomnik Lima-2 postawiono w Andrychowie w grudniu 1976 r. jako "dar Ludowego Lotnictwa Polskiego"
Pomnik Lima-2 postawiono w Andrychowie w grudniu 1976 r. jako "dar Ludowego Lotnictwa Polskiego" Fot. Archiwum
Historia. Mieszkańcy Andrychowa opowiedzieli się za remontem Lima - symbolu miasta.

Eksperci z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie ocenią wkrótce, ile będzie kosztować renowacja samolotu Lim-2, który stoi na postumencie przy ulicy Krakowskiej w Andrychowie. Zdecydują też, czy podejmą się tego zadania. Rozmawiali o tym pod koniec ub. tygodnia burmistrz Tomasz Żak i dyrektor krakowskiej placówki Krzysztof Radwan.

Samorząd zdecydował się na ratowanie samolotu po tym, jak pod koniec 2014 r. do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo z prośbą o nieodpłatne przekazanie go do zbiorów Muzeum Techniki i Militariów w Rzeszowie. Chciało się ono zająć remontem Lima, co pozwoliłoby mu "przeżywać drugą młodość". Stanąłby w Rzeszowie obok innych eksponatów, m.in. Su-22, Miga-21 oraz Iskry.

Gmina zapytała wstępnie wojewódzkiego konserwatora, czy może wykreślić samolot z ewidencji zabytków, a ten nie widział przeciwwskazań, ale zasugerował przeprowadzenie konsultacji społecznych. Pytanie o przyszłość samolotu-pomnika zadano za pośrednictwem lokalnych mediów. Reakcja była jednoznaczna.

- Burza, którą sami rozpętaliśmy, pokazała, że mieszkańcom zależy na tym, by samolot został w Andrychowie. Dlatego postanowiliśmy go wyremontować. Poprzednio robiono to dekadę temu i więcej mu tamten remont zaszkodził niż pomógł, bo doszło do zniszczenia warstw ochronnych - wyjaśnia Agnieszka Gierszewska, dyrektor biura burmistrza Andrychowa. Dodaje, że gmina chce, by samolot przestał być zabytkiem, ale tylko po to, by remont stał się łatwiejszy.

Andrychowski Lim-2 to - jak napisano na postumencie - "dar Ludowego Lotnictwa Polskiego dla Wytwórni Silników Wysokoprężnych". Miał przypominać poległych podczas II wojny światowej. W grudniu 1976 r. zamontowali go w czynie społecznym pracownicy Andorii.

Z ustaleń miłośnika historii lotnictwa z Krakowa Piotra Michno wynika, że to egzemplarz z 1956 r. Służył w jednostkach myśliwskich i szturmowych, m.in. w Ornecie, Bydgoszczy, Sochaczewie, a także był na wyposażeniu Szkoły Orląt w Dęblinie. To prawdopodobnie składak z dwóch myśliwców, produkowanych na licencji ZSRR (tam był to Mig-15 bis).

Na czele fundacji, która prowadzi muzeum w Rzeszowie, stoi Tomasz Bąk, generał w stanie spoczynku, były dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie, a wcześniej m.in. 18. Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego. Podczas częstych podróży do Bielska-Białej widuje podniszczonego andrychowskiego Lima-2. - Człowiekowi serce się kraje. Zacząłem się obawiać, czy ktoś nie wpadnie na pomysł, żeby oddać ten samolot na złom - mówi gen. Bąk. - Szkoda że nie trafi do nas, ale najważniejsze, że są szanse na poprawę jego losu. Będziemy się przyglądać, czy nie skończyło się tylko na obietnicach.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski