Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie daj się okraść na Grodzką

Katarzyna Gajdosz
Zofia Świerad nie dała się nabrać złodziejom działającym metodą „na wnuczka”. Gdy jej sąsiadka padła ofiarą oszustów udających pracowników GSM, pani Zofia zaczęła ostrzegać mieszkańców
Zofia Świerad nie dała się nabrać złodziejom działającym metodą „na wnuczka”. Gdy jej sąsiadka padła ofiarą oszustów udających pracowników GSM, pani Zofia zaczęła ostrzegać mieszkańców Fot. Katarzyna Gajdosz
Nowy Sącz. Złodzieje podają się za pracowników Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej i wchodzą do mieszkań. Lokatorom każą puszczać wodę w łazience, a wtedy wynoszą cenne przedmioty i pieniądze.

- Wyobraźnia oszustów nie zna granic, a swoje metody cały czas modyfikują - przyznaje Justyna Basiaga, rzeczniczka prasowa sądeckiej policji, informując o kolejnych przypadkach kradzieży w mieszkaniach. Ich właściciele sami wpuścili złodziei do domów, bo przestępcy podali się za pracowników Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowym Sączu.

- Lokatorzy zaczęli nam zgłaszać, że nachodzą ich nasi pracownicy bez ostrzeżenia. Jedna z samotnie mieszkających kobiet po takiej wizycie straciła całe swoje oszczędności - opowiada Ryszard Niedźwiedź z Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zarząd GSM polecił natychmiast rozwiesić na drzwiach klatek schodowych w blokach ostrzeżenie przed złodziejami.

Sprawdzić liczniki

Scenariusz działania przestępców wygląda mniej więcej tak. Najpierw do drzwi puka kobieta, pod pretekstem poszukiwania swojej znajomej. Rozpytuje, czy czasem tu nie mieszka. Wdaje się w krótką rozmowę z lokatorem, dzięki której upewnia się, że nikogo innego nie ma w domu. Po upływie około pół godziny od jej wizyty do mieszkania puka mężczyzna. Przedstawia się jako pracownik GSM, informując, że chce sprawdzić wodomierze.

- Preteksty mogą być oczywiście różne - mówi Ryszard Niedźwiedź. W przypadku staruszki, okradzionej w bloku przy Al. Wolności, był to zwrot pieniędzy za wodę.

- Oszust podający się za pracownika naszej spółdzielni przekonywał, że mniej zużyła w ostatnich miesiącach wody. Żeby otrzymać zwrot pieniędzy, musi pozwolić mu sprawdzić liczniki - mówi Niedźwiedź.

Oszust każe się zaprowadzić do łazienki, a lokatorce puszczać wodę. W tym czasie do domu wchodzi kobieta i plądruje mieszkanie, wynosząc najcenniejsze rzeczy.

- Podobny przypadek odnotowaliśmy również w mieszkaniu 80-latki przy ul. Barskiej. Złodzieje skradli jej 1500 zł - informuje Justyna Basiaga.

Zofia Świerad mieszkanka os. Barskie mówi, że to nie pierwszy raz, kiedy w tym miejscu grasują złodzieje podający się za pracowników spółdzielni czy urzędników.

Dwa lata temu jej sąsiadka również w ten sposób straciła cenne przedmioty z domu. - „Hydraulicy” powiedzieli, że jest awaria wody. Kazali jej stukać w kran w łazience i puszczać wodę, dopóki nie naprawią usterki. W tym czasie spokojnie przeszukali mieszkanie - opowiada pani Zofia.

Mówi, że sama niedawno omal nie padła ofiarą oszustów działających tak zwaną metodą „na wnuczka”. Teraz ostrożnie podchodzi do wszystkich obcych. Nie tylko do niej dzwoniących, ale też domokrążców.

- Jeśli nie okażą legitymacji, nie otwieram - mówi Zofia Świerad.

Wchodzimy sporadycznie

Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa radzi swoim lokatorom postępować podobnie. Informuje, że pracownicy GSM wchodzą do domów sporadycznie. Ich wizyta jest natomiast poprzedzona komunikatem, wywieszonym na klatce schodowej. Jeżeli więc mieszkańcy mają wątpliwości, co do wiarygodności osoby podającej się za pracownika spółdzielni, powinni skontaktować się telefonicznie z Zespołem Administracji Budynków obsługującym nieruchomość. - Informujemy również, że GSM nie deleguje do mieszkań pracowników w celu podpisania jakichkolwiek dokumentów - ostrzega spółdzielnia.

policja apeluje

Oszuści pukają do drzwi pod różnymi pretekstami, np. awarii wody, z prośbą o coś do jedzenia, oferując sprzedaż artykułów przemysłowych, bądź też podając się za listonosza, pracownika ZUS czy kominiarza.

Zaznaczyć należy, że także ubrani są stosownie do rzekomo wykonywanego zawodu i w ten sposób wzbudzają zaufanie. Gdy oszust podaje się za hydraulika, ubrany jest w roboczy kombinezon, gdy za urzędnika państwowego - ma na sobie garnitur, garsonkę. Takie osoby są również merytorycznie dobrze przygotowane. W zależności od tego, w jakiej roli występują, używają języka stosownego do swojej rzekomej profesji.

Niejednokrotnie niezrozumiałego dla osób, którym coś oferują. Po podstępnym wejściu do mieszkania, wykorzystują nawet chwilową nieuwagę, okradając domowników. Dlatego zanim wpuścimy kogokolwiek do domu, szczególnie gdy jesteśmy sami, należy dokładnie sprawdzić, czy przekazywane przez tę osobę informacje są prawdziwe. Można poprosić o okazanie legitymacji służbowej lub zadzwonić do odpowiedniej instytucji i sprawdzić, czy rzeczywiście taka osoba tam pracuje. Można także poprosić sąsiada o pomoc lub zadzwonić do rodziny. W razie jakichkolwiek podejrzeń, powiadomić też policję. (GAJA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski